środa, 15 września 2010

fular DIY

Witam

Zgodnie ze złożoną deklaracją wczoraj wieczorem uszyłem fular według wzoru podanego w poprzednim temacie. Udało mi się znaleźć odpowiedni szaliczek z cienkiej wełenki zeszyty tunelowo, co wyeliminowało konieczność użycia podszewki. Po prostu fular z obu stron jest taki sam.
Delikatna wełenka w kolorze bordo z nadrukowanym wzorem dobrze się wpisuje w trendy na przełom 2010/2011.

 

Kolejno postęp prac:
I - szaliczek po wyprasowaniu przełożyłem/przewlokłem na lewą stronę i przeciąłem wzdłuż na szerokości o około 1 cm większej niż "wzorcowy" fular. Jestem dość leniwy, a szwy są stosunkowo proste, tak więc zrezygnowałem z fastrygowania. Stosując tkaninę wierzchnią i podszewkę robimy wykrój o około 2 cm szerszy niż wzorzec (zapas na szwy) i wtedy, szczególnie przy cienkiej podszewce raczej fastryga.

II - zszywając brzegi i końce fularu rozpoczynamy od środka odrębnie w jednym i drugim kierunku pozostawiając około 5cm nie zeszyte. To miejsce posłuży nam do przełożenia fulara na prawą stronę.

III - rozprasowujemy dokładnie szwy i końce fulara. Zaszywamy otwarte 5cm i bierzemy się do najtrudniejszej części operacji, czyli zaprasowania fałdek w środkowej części fulara.
Wymaga to cierpliwości, wyobraźni i precyzji. Efekt jaki uzyskałem jest zadowalający, chociaż następnym razem powinno być lepiej. Prawidłowe ułożenie fałdek skutkuje finalnym wyglądem.

IV - po dokładnym zaprasowaniu fałdek, przeszywamy fular w poprzek w trzech miejscach, aby ustabilizować całość. No i fular gotowy w kształcie i ułożeniu fałdek zbliżony do pierwowzoru.
Jeszcze przymiarka i następnego dnia zostaje użyty do kolejnego zestawu szmatkowego. Pokaże go niebawem. Tytuł roboczy, a być może finalny sea lord


 

Uszycie fulara zajęło mi poniżej 2 godzin i wciąż jeszcze dysponowałem czasem w porze wieczornej. Tak więc korzystając ze znalezionego w zasobach Aubriety kawałka lnu, uszyłem poszetkę do kompletu. Tym razem ręcznie bez użycia maszyny do szycia.
Brzegi mogłyby być założone trochę wężej, jednak tkanina jest lekko sztywna. Kolor nici dopasowałem do koloru szmatki szyjąc maksymalnie schowanym ściegiem. Po nabyciu wprawy może być prawie niewidoczny.

Całość prac wykonałem własnoręcznie, łącznie z obmyśleniem technologii wykonania.

pozdr.Vslv

5 komentarzy:

  1. Witam!
    Gratuluję umiejętności krawieckich i chęci ;] i dziękuję za obiecaną instrukcję.
    pozdrawiam
    Marcelo

    P.S.
    fajna marynarka co to za materiał?

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S.2
    Pytając z ciekawości ... chyba niezbyt lubi Pan krawaty (ja natomiast uwielbiam) bo rzadko je widuje na blogu ? Tylko mi się wydaje czy to prawda ? ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam zapał, moze i ja w koncu zamiast szukać niektórych rzeczy sam je zrobię:)

    Ps. Co sie dzieje z canoe? Pytałem na drugim blogu i nie dostałem odpowiedzi, a jestem bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam
    # Marcelo - dziękuję i polecam się na przyszłość, gdy tylko potrafię postaram się pokazać, skomentować, lub pomóc
    p.s.1 Marynarka to Harris Tweed jacket - opis w temacie sea lord
    p.s.2 lubię krawaty i mam ich pokaźną kolekcję
    Łatwo to można sprawdzić - wyniki poszukiwania na moim blogu za pomocą wujaszka Google:
    krawat i jest tego sporo :)

    # Jan - potrafimy zrobić dziesiątki rzeczy, tylko zazwyczaj nie wiemy o tym.
    Canoe - jak na razie czeka na późniejszą jesień. Niestety przy realizacji najprzeróżniejszych projektów zabrakło czasu. Jak tylko ruszę z pracami, to i pojawią się wpisy na drugim blogu.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv