niedziela, 28 lutego 2010

shakuhachi

Witam

Sobotę i niedzielę spędziłem na oswajaniu i tuningowaniu nowo wykonanego przeze mnie fletu wzorowanego na japońskim "Shakuchachi".
Aktualny flet nie jest jeszcze udokumentowany - tutaj można zobaczyć poprzednie

 

Zgodnie ze stereotypami "artystyczny" strój jest oparty na czarnym kolorze.

 

Na "artystyczny" zestaw składają się: czarny filcowy kapelusz, kurtka z grubo tkanego czarnego jedwabiu, czarne jedwabne spodnie i biało-czarny jedwabny szalik (drobna kaszka dająca w efekcie szary kolor) - taki jedwabny ukłon w stronę Wschodu.
Dodatkowo biało-zielona wełniana bluza z zieloną bawełnianą podszewką - tym razem ukłon w stronę nadchodzącej Wiosny.

 

Kolorowe dodatki to: żółto-czarne robocze rękawiczki i czarno-brązowa torba typu "small messenger bag" - rzecz bardzo wygodna jako, że spokojnie mieści dość duży aparat fotograficzny, komórkę, pęk kluczy, oraz parę innych większych i mniejszych przydatnych drobiazgów.

 

Na zakończenie utwór "Sunset" - kompozycja Vislav
Aubrieta - igil
Vislav - shakuhachi
stroje - Aubrieta&Vslv - DIY
oba instrumenty wykonane przeze mnie


to są początki naszej muzycznej przygody :)

pozdrowienia Vislav

piątek, 26 lutego 2010

zabawne

Kilka miesięcy temu szukając sposobu wiązania szalika zaadaptowałem żeglarski węzeł "wyblinka":

Szalik jest bardzo cieniutki i delikatny - dzięki temu nadaje się do układania w formie fulara.

 

Jako indywidualista, czasami płynący pod prąd opracowałem własny sposób wiązania - wykorzystałem żeglarski węzeł "wyblinka"

Image Hosted by ImageShack.us
Fular 04 Gru 2010

Do dnia dzisiejszego ten sposób wiązania szalika stosowałem wielokrotnie, jednak nie spotkałem tej metody nigdzie więcej.

Dzisiaj zaglądam na The Sartorialist i widzę temat On the Street....Complicated....Not!, Florence z identycznym węzłem.

Zamieszczone zostało świetne video w obrazowy i przystępny sposób pokazujące jak taki węzeł uzyskac:


Świat jest mały :)

pozdr.Vslv

p.s. doszło trochę komentarzy w The Sartorialist - okazuje się, że "Nic nowego pod Słońcem" taki sposób wiązania szalika występuje gdzie nie-gdzie, m.in.Maroko i parę innych miejsc :)

prawie

Mamy już prawie wiosnę i jest wyraźnie cieplej. Spod brudnego śniegu powoli wyłania się zielona trawka i inne roślinki. Korzystając z tego, że mamy ostatni dzień pracy w tym tygodniu (przynajmniej znaczna część z nas) zestawiłem różne szmatki w otaczających nas kolorach: biały, czarny, szary, zielony i trochę innych akcentów jak granatowy szalik, oraz żółte rękawiczki.

Krótka lotnicza kurtka jest lekko ocieplana i doskonale nadaje się na tę pogodę, o ile oczywiście zanadto nie dmucha - wtedy lepszy byłby płaszcz.
Przed chłodem wczesnego poranka doskonale chroni ciepły wełniany szalik. Gdyby przypadkowo zdarzył się silniejszy i zimny wiatr - w zapasie jest jeszcze wystający kaptur od wełnianego swetra z delikatną cienką bawełnianą podszewką.
W takim stroju można spokojnie wmaszerować w nadchodzący weekend.
 

Widoczne białe spodnie (Tommy Bahama) uszyte są z grubo tkanego jedwabiu - sama biel, jak to w starszych jedwabnych tkaninach bywa trochę "wchodzi" w ecru. Biało-zielony sweter z kapturem krojem przypomina bluzę sportową.

 

No i trochę detali. Pod swetrem jest ciemnozielony T-shirt wykonany z trochę grubszej tkaniny.
Dodatkowo jedwabny ciemnoniebieski szalik w kolorowe żółto-czerwone wzorki.
Buty skórzane, solidne żołnierskie "oficerki" - doskonałe na aktualne warunki, czyli błoto pośniegowe i kałuże.
 

pozdr.Vslv

czwartek, 25 lutego 2010

prosto

Tym razem postawiłem na prostotę w miejsce mniej lub bardziej wyszukanych zestawów w kratkę.
Zwykłe jasne bawełniane LEE i bawełniany sweterek wycięty w serek.
Bawełniana marynarka, a właściwie uproszczona wersja marynarki bez kieszonki na poszetkę, z cienką podszewką, bez dodatkowych wypełnienień poza ramionami. Można powiedzieć, że to taka lepsza wersja marynarkowej koszuli.
Buty firmy Timberland - muszę stwierdzić, że był to doskonały jesienny zakup na tę w sumie wyjątkową zimę. Mimo mrozów, deszczów, śniegu i błota chodziło mi się w nich komfortowo i ani razu nie przemokły.
 

Jedynym bardziej "wyrafinowanym" dodatkiem jest szary jedwabny szalik. Chociaż i w tym przypadku daleko mu do jedwabnej zwiewności.

 


Proste ubranie i parę słów prosto z mostu. W ostatnich dniach znowu wzrosła temperatura dyskusji na temat tzw. szafiarskiego światka podgrzewana do przesady i bez umiaru przez Anonimowych na dwóch blogach Sromoda i Parys Filton.
Zajmując się krytyką różnych zdarzeń - dla pomocy definicja z Wikipedii
Krytyka (łac. criticus - osądzający) – analiza i ocena dobrych i złych stron z punktu widzenia określonych wartości (np. praktycznych, etycznych, poznawczych, naukowych, estetycznych, poprawnych) jako niezbędny element myślenia.

W mowie potocznej wyraz krytyka oznacza zwykle wystąpienie (słowne lub pisemne) przeciwko jakiemuś zjawisku, osobie, faktowi lub sposobowi rozwiązania problemu i jest powiązane z negatywną oceną tych faktów. W skrajnej postaci może też być synonimem tzw. nagonki.
są dwie drogi do wyboru:
- bycie krytykiem zgodnie z ogólną definicją
- lub bycie prześmiewcą/pastuchem dostarczającym paszy dla bezimiennych stad przeżuwaczy parzystokopytnych.

Szanuję próby Parys zmierzające do pokazania szafiarskiego światka w szkle powiększającym i czasami krzywym zwierciadle krytyki. Wierzę, że mimo różnych przejściowych przygód uda się jej wypracować atrakcyjną formułę bloga - zresztą wyraziłem zgodę na bezwarunkowe korzystanie z moich materiałów.

Zawiedzeni brakiem możliwości komentowania i inteligentni inaczej anonimowi obśmiewacze poszerzyli tym razem nagonkę również o Parys i jej blog, korzystając z wyjątkowo gościnnego dla nich blogu Sromoda. "Obczajam tam cichaczem" jak napisał o mnie jeden z wyjątkowo inteligentnych anonimowych.

z dedykacją dla wszystkich anonimowych

pozdrowienia Vislav

poniedziałek, 22 lutego 2010

total

Witam
Temat "kratek" prawie już się wyczerpał - jako finalny akcent, "totalny" zestaw różnych kratek: marynarka, koszula, spodnie (nowość) i poszetka/chusteczka. Jedynie jedwabny stosunkowo wąski krawat wyłamuje się z kraciastej konwencji.

 

Całość "spina" kolorystyka: zielony, czerwony i biały występujący w poszczególnych elementach tego zestawu. Dodatkowo w skromnym zakresie, jako wtręt kolor żółty we wzorkach na krawacie i jako tło w poszetce.

 

 

Na zakończenie specjalny bonus - skarpetka z obrazkiem. Dedykuję ją anonimowym komentatorom o (nie)wątpliwie sympatycznych wpisach na nie(mniej)sympatycznym blogu S.....a

 

Do dyskusji na temat mojego stylu, rozwoju, orientacji i preferencji zapraszam tutaj. Niestety wizyta w tamtym miejscu może skończyć się wdepnięciem w coś mało sympatycznego - coś co sympatyczne anonimowe poczciwe krasule zazwyczaj pozostawiają na pastwisku, po przeżuciu i przetrawieniu zielonej sympatycznej trawy :)



pozdr.Vslv

piątek, 19 lutego 2010

No to wreszcie pogoda powoli się zmienia na wczesnowiosenną. Kuźmiczowa uszanka z baranka poszła w odstawkę, a w to miejsce powrócił jeden z kapeluszy.

 

Pozostała z poprzednich dni lekka i cienka, bawełniana marynarka w kratkę.

 


Do kompletu ubrałem tym razem inną koszulę, aczkolwiek również w kratkę - jednak bardziej "dyskretną". Żółty kolor wskazuje, że jest coraz bliżej do Świąt Wielkiej Nocy.

 

Jako bonus kolejna para zabawnych wełnianych skarpetek. Występowały już w kilku tematach, lecz nigdy w całej swojej okazałości.

 

No i pozostaje jeszcze jedna sprawa - sławetny chociaż niesławny blog pod znamiennym tytułem SROMODA.
Po dłuższej nieobecności i wcześniejszych kilkunastu komentarzach zajrzałem tam znowu i muszę stwierdzić, że poziom tego bloga coraz bardziej odpowiada swojej nazwie. Gdzieś tam doczytałem, że obraziłem się na tamte towarzystwo i przestałem komentować.
Pragnę stwierdzić, że po prostu nie mam chęci taplać się w błotnistej sadzawce pełnej anonimowej gnojówki. Pojedyncze rozsądne wpisy w żaden sposób nie wpływają na żenujący wizerunek całości.

pozdr.Vslv

czwartek, 18 lutego 2010

w kratkę

Witam

Aktualne prognozy zapowiadają w najbliższym czasie pogodę w "kratkę". Może się zdarzyć wszystko, jednak generalnie będzie cieplej, czyli w dzień powyżej zera.

Dopasowałem się do oczekiwań meteorologów niekoniecznie i nie w pełni spełniających się - dzisiejszym zestawem w znacznej mierze w kratkę.
Grubsze i wełniane marynarki zamieniłem na coś lekkiego z bawełnianej tkaniny o znacznie uproszczonym kroju.

To własnie ze względu na brak kieszonki w marynarce na poszetkę, wykorzystałem kieszonkę koszuli. Cały zestaw jest optymistyczny i kolorowy, czyli czekamy na prawdziwą Wiosnę.

 

Kilka różnych ujęć tego zestawu w miejscu mojej pracy.

 

 

Muszę jednak powiedzieć, że widok za oknem nie jest taki do końca optymistyczny - wciąż przeważa zima



pozdr.Vslv

wtorek, 16 lutego 2010

red pants

Witam

Jestem na bakier z modą i aktualne tendencje są dla mnie zazwyczaj obce. Jednak od czasu do czasu zaglądam w różne miejsca, m.innymi MR.VINTAGE rzeczowo o modzie męskiej. Ostatni wpis jest na temat Czerwone spodnie - hit sezonu.
Zajawka tego tematu pojawiła się również w grupie Moda Męska na GL i została "ciekawie" skomentowana przez dwie panie (czyżby konotacje z pewnym blogiem .......?):
niektorzy panowie lubia gejowate stroje a takimi mi sie zdaja czerwone gacie i spodnie...
wole szarzyzne niz gejowato wygladajaco facetów- to raz.
Po drugie- mozna nosic naprawde ciekawe i barwne stroje nie wygladajac jak gej a jednoczesnie nieszaro.

Dla mnie facet musi wygladac jak facet i tak sie zachowywac-mesko!!- jesli jego szafa ma wiecej ciuchów niz moja i spedza przed lustrem wiecej czasu niz ja, to znaczy ze cos jest nie tak...

ale oczywiscie, naprawde, to tylko moje zdanie- na pewno sa kobiety ktore uwielbiaja facetów ktorzy sie stroja i uwazaja ze to jest extra-wiec trzeba, bedac takim facetem, rownac do takich kobiet.

Nie posiadam czerwonych spodni i nie są przedmiotem mojego pożądania, chociaż jak mi się coś ciekawego trafi to może i się w takowe zaopatrzę.

Jednakowoż w ramach solidarności z niemęskimi mężczyznami - o różnych preferencjach seksualnych hetero/homo/bi, nie zapominając również o ascetach i swingersach - mającymi "gejowate" upodobania do stroju, wykopałem z mojej szafy trochę barwnych elementów.

Jest to również hołd dla facetów przywracających naturalny porządek rzeczy w naturze, gdzie prawie każdy samiec góruje "strojem" i ubarwieniem nad swoimi szarymi współtowarzyszkami. Wiem, że ta opinia jest co najmniej kontrowersyjna, ale co mi tam - najwyżej oberwie mi się po głowie od wszystkich pań :)

W miejsce czerwonych spodni zawitała wyraźnie czerwona koszula uzupełniona o granatowy jedwabny szalik i żółtą jedwabną poszetkę pojawiającą się w różnych miejscach. Sam fakt używania jedwabnych tekstyliów musi budzić podejrzenia o męskość niemęskiego faceta. Nie może też zabraknąć żółtych rękawiczek.
 

Niech Was nie zmylą te różne westowe dodatki, jak kamizelka i bolo tie - jeden z ostatnich westernów wyraźnie pokazał co jest na rzeczy.

Aby nie wypaść z konwencji pokazuję trochę różnych dodatków - oczywiście czerwone skarpetki, bransoletka itp.

 

Pozdrowienia dla wszystkich myślących inaczej, oraz oczywiście inteligentnych inaczej i metkujących wszystko według jednego klucza.

 

Vislav

piątek, 12 lutego 2010

gadżety

Kontynuując różne wątki z ostatnich kilku tematów zajmuję się zabawą w "oswajanie" stroju, siebie i otoczenia.

 

Tym razem dodałem trochę różnych "westowych" gadżetów.

 

Jako, że to jest piątek mogę sobie pozwolić na więcej :)

pozdrowienia Vislav

p.s. już po zamieszczeniu tematu zauważyłem, że zegarek trochę się "wyłamał" z konwencji west@east - trzeba i nad tym popracować.

czwartek, 11 lutego 2010

niespodzianka

Na początek miła niespodzianka z samego zimowego poranka. Zostałem uhonorowany tytułem i plakietką jak poniżej:
Image Hosted by ImageShack.us
By Sabbath at 2010-02-10

Dziękuję bardzo za to wyróżnienie, szczególnie z Twojej Sabbath strony. Od czasu do czasu wyruszam w ten wirtualny świat zapachów i fascynujących opisów Sabbath of Senses

Zresztą kiedyś przez przypadek właśnie na tym blogu napotkałem bardzo intrygujący opis Cacharel Nemo dokładnie opisujący mój świat wędrówek. Po pewnym czasie poświęconym na znalezienie Nemo (niestety już nie ma w ciągłej sprzedaży) - pozostał moim towarzyszem do dzisiaj, a blog miejscem chętnie odwiedzanym.

Z pewnością Sabbath byłabyś jednym z ważniejszych miejsc, które chciałbym uhonorować - jednak plakietkę i tytuł już masz.

Tak więc postanowiłem uhonorować jeden z nietypowych szafiarsko/nieszafiarskich blogów, czyli:

Blog Panna Awangarda jest niezwykle malowniczym i konsekwentnym połączeniem opisów i obrazów. Niemniej fascynująca jest na tych obrazkach sama Panna Awangarda, a stroje chociaż świetnie dobrane - jednak nie dominują nad całością. Uważam, że w pełni zasługujesz na tę plakietkę i przekazuję Ci prawo oraz obowiązek dalszych wyborów.
Pozostaję wyłącznie przy tej jednej nominacji, gdyby miały być kolejne to z pewnością byłoby ich dużo więcej - każdy z blogów (no może poza jednym lub dwoma ......) zasługuje na wyróżnienie.


No a teraz inne niespodzianki. Ledwie zamieściłem fotki w temacie brąz
 
chwilę później zauważyłem, że na The Sartorialist pojawiło się kilka fotografii w cyklu Brown&Orange - jedna z nich On the Street....Brown & Orange p.1, Pitti Uomo

Dzisiaj założyłem grubszy i ciepły wełniany sweter (Polo by RL):
 

no i oczywiście na blogu A SUITABLE WARDROBE widzę identyczny - zamieszczony mniej więcej w tym samym czasie jak przekopywałem swoją szafę w poszukiwaniu tego swetra - A Bit About Cashmere

 

Same niespodzianki i zbiegi okoliczności.

Mam nadzieję, że przynajmniej ten zestaw West&East

 
pozostanie unikalny :)))) o ile nie trafię na jakiś bardziej "wschodni" blog szafiarski.

pozdr.Vslv

wtorek, 9 lutego 2010

brąz

Tym razem zestaw dość podobny do poprzedniego, czyli West&East - jednak bez nieprawomyślnych wstawek.
Całość w różnych odcieniach brązu - wełniane spodnie (Polo by RL) i wełniany sweter (Banana Republic).
 

 

 

 

Całość mało biurowa, bądź oficjalna - korzystam z zimowej pogody i niskich temperatur.

poniedziałek, 8 lutego 2010

West&East

Taka sobie przerwa na papierosa z mieszanką Wschodu i Zachodu (Перекурка).

Z nowych rzeczy - krótka skórzana kamizelka z dobrze wyprawionej skóry. Jej zaletą jest brak naszywanych kieszonek, suwaków, pasków, sprzączek - zupełna prostota.
Odróżnia się wyraźnie od szmacianych wynalazków wędkarsko-myśliwsko-emeryckich.
Poza kamizelką, papierosy to też WEST.

Wysokie buty i uszanka to z pewnością EAST.

 

 

 

 

Temat ten z pewnością nie jest politycznie poprawny, ale pokazałem tylko "zakąskę" :)

czwartek, 4 lutego 2010

Oswajanie stroju

Czytając blog Macaroni Tomato natrafiłem na temat Dzień w garniturze i ciekawy fragment:
Fred Astaire nowy garnitur wkładał do worka i rzucał kilka razy o podłogę, inni ucinali sobie drzemkę w nowym ubraniu. Wszystko po to żeby pozbawić je charakterystycznej świeżości i sztywności. Z nowym ubraniem nie należy się obchodzić łagodnie. Ubranie ma służyć nam, a nie my jemu. Trzeba je nosić zupełnie o nim nie myśląc. Dla nowego garnituru ma to jeszcze takie znaczenie, że pozwoli mu się ostatecznie ułożyć do sylwetki i naszego stylu życia.
Przypomniała mi się dyskusja w jakiej uczestniczyłem swojego czasu na innym forum poświęconym modzie męskiej i tematowi kaloszków zakładanych na zwykłe buty - rzecz u nas nie spotykana i oczywiście było trochę kontrowersji na temat używania tychże.



Robiąc to co robimy (mniej lub bardziej poważnie), czyli zajmując się ciuchami, stylami, modą - wędrując po różnych witrynach, sklepach, outletach, second handach - natrafiamy czasami na ciekawe i oryginalne rzeczy i pomysły, które nam się podobają, ale mamy obawy czy nie będziemy zbyt ekstrawaganccy lub śmieszni.

No właśnie, problem wcale nie polega na tym jak my w tym będziemy wyglądać.

Polega to na tym: co Ty sobie myślisz - co sobie o mnie ludzie pomyślą, jak mnie w tym zobaczą.

Wracając do kaloszków - oczywiście zakładasz, że sobie pomyślą: patrzcie jaki ...... dwie pary butów założył, chyba go porąbało, elegancik jeden :)))))

A może być całkiem inaczej: patrzcie jaki spryciarz - sam bym sobie takie sprawił, bo mam dość mokrych butów, ale co sobie ludzie o mnie pomyślą :)

Dochodzi do tego jeszcze jeden element, który nazywam "oswajaniem stroju". Na początek gdy zakładamy coś innego/nowego i ewentualnie wyróżniającego nas od otoczenia - czujemy się sztucznie.
Czując się sztucznie, oczywiście wyglądamy sztucznie.
Z czasem jednak dopasowujemy się do stroju i co ciekawe, chociaż to rzecz nieożywiona - strój dopasowuje się do nas. Zaczynamy wyglądać naturalnie, a nowy element staje się częścią całości, czyli stylu w jakim się ubieramy.

Warto jest czasami poeksperymentować i nie przejmować się aż tak bardzo tym co jest w nas i dookoła.

Nie ma też, co się przejmować takimi notorycznymi i anonimowymi obśmiewcami, jak sromotna Sromoda - co to próbują błyszczeć naszym kosztem. Nie zaglądam zresztą tam od dłuższego czasu, bo znowu wciągnie mnie w wypisywanie bezsensownych i bezskutecznych wypowiedzi, albo jak można to inaczej określić "głupot".

pozdrowienia Vislav

p.s. kaloszki dla pań - do butów na obcasie - rewelacja

wtorek, 2 lutego 2010

Wszystko na sprzedaż

Witam
Pod tym nieco przewrotnym tytułem kryje się inna treść. Blog ten prowadzę wyłącznie dla własnej przyjemności dokumentowania tego co robię w życiu. Kiedyś pisało się pamiętniki, teraz mamy te wszystkie hi-tech możliwości. Jest w tym z pewnością jakaś próżność, być może ekshibicjonizm w pokazywaniu się publicznie.
Jednak mamy teraz inne czasy, trochę inną mentalność - zresztą, jak zauważyłem szokuje to "młodych", że nie wszyscy wymarliśmy w wieku lat 30+.
Tworząc to co tworzę nie mam żadnych zamiarów marketingowych lub komercyjnych.
Dlatego też, miłym zresztą zaskoczeniem była dla mnie propozycja szefa i właściciela internetowej firmy www.menswear.pl pana Tomasza Malec przesłania dla mnie krawata z kolekcji Iannalfo & Sgariglia z prośbą o recenzję i przedstawienie tegoż krawata w kompozycji mojego autorstwa.
Link do oficjalnego bloga tej firmy umieściłem dość dawno w swojej zakładce "Ciekawe" ze względu na interesującą zawartość i bardzo dobrze zrealizowany pomysł łączenia tego z "zdalną" sprzedażą.
Początkowo miałem zamiar odmówić ze względu na swoje zasady, ponadto prawie nic nie kupuję za pośrednictwem internetu. Nie wystarcza mi kilka fotek - rzecz jaką mam zamiar kupić muszę najpierw dotknąć, obejrzeć i mieć poczucie, że to jest właśnie to.
Zajrzałem na bloga menswear.pl i natrafiłem na ciekawy fragment Co nieco o tym jak powstał www.menswear.pl:
[...]Z biznesplanem w garści i poprzez rekomendacje od kolegi z pracy udało mi się poznać Waltera Iannalfo. Walter jak każdy rasowy Włoch nie wierzył w zakupy odzieży przez internet, “bo przecież tkaninę trzeba dotknąć, przymierzyć, obejrzeć się w lustrze z każdej strony”. We Włoszech to faceci więcej czasu poświęcają na odwiedzanie butików i zakupy ubrań niż ich żony i dziewczyny, więc Walter nie mógł zrozumieć, że ktoś może dobrowolnie z takiej przyjemności zrezygnować. [...]
Chwilę trwało ale zdołałem do mojego pomysłu przekonać Waltera. Stwierdził, że co mu szkodzi poeksperymentować na mnie.[...]
Ujęła mnie też miła i elegancka korespondencja ze strony Tomka (tak występuje na blogu).
Potwierdziłem swoje zainteresowanie i praktycznie na drugi dzień wybrany krawat był u mnie. Sama dostawa dokonana wyjątkowo sprawnie. Okazało się, że krawat wykonany bardzo rzetelnie, z dobrej jakości jedwabiu o ciekawej (tweedowej) fakturze. Wygląd i kolorystyka odpowiadały opisowi na witrynie sklepu. Był jednak szerszy i bardziej "mięsisty" niż przypuszczałem. Nie jest to z pewnością wada, a raczej zaleta - jednak wpływa to na zastosowanie.

Zanim dojdę do opisu i pokazania dwóch zestawów - czapka uszanka z innym płaszczem, jaki używam przy zimnej i śnieżnej lub deszczowej pogodzie w drodze do pracy:

 

 

Przygotowując pierwszy zestaw skoncentrowałem się na doborze faktury tkanin we wszystkich elementach zestawionego stroju. Krawat ma wyrazisty tweedowy splot (o ile jako amator dobrze to określam), tak więc marynarka, kamizelka, koszula i spodnie również.

 

Krawat jest bardzo wyrazisty i lekko błyszczący, tak więc wybrałem koszulę o stonowanym kolorze. Można powiedzieć, że strój tworzy ramę dla krawata.

 

Jedynym bardziej widocznym elementem równoważącym całość jest jedwabna poszetka w kratkę w bardziej ciepłej tonacji.

 


No i tutaj całość. Spodnie może trochę za wąskie, jednak w sam raz wciąż nie mogę znaleźć czegoś odpowiedniego do tej marynarki.

 

Na kolejny dzień - zrobiło się trochę cieplej i tym razem lżejszy płaszcz. Zresztą chyba bardziej w "kuźmiczowej" konwencji niż w poprzednim temacie. Taki trochę bardziej "militarny" wygląd m.innymi ze względu na pagony.


 

Tym razem inny zestaw i trochę zabawy w kolory. Marynarka szaro-ciemnoniebieska plus spodnie trochę nawiązujące do brązu nawiązują do pasków na krawacie.
Sama koszula o neutralnym jasnym kolorze ma stosunkowo duży i wysoki kołnierzyk - nie stanowi konkurencji dla krawata, a jednocześnie odpowiada jego "wadze".
Kamizelka ze względu na kolor prążków jasnych i ciemnych jest łagodnym przejściem od spodni do koszuli.

 

 

Krawat w dalszym ciągu jest najważniejszym, czyli widocznym elementem uzupełnionym bardziej stonowanymi pozostałymi elementami garderoby.
Jedynie poszetka jest przeciwwagą. Zresztą pełna poczucia swojej ważności "wylazła" tym razem zbytnio do góry - paskuda jedna :)

 

Krawat z pewnością uzupełni moją kolekcję. Jednak chyba w dalszym ciągu pozostanę przy tradycyjnej "głaskanej" metodzie zakupów.
Natomiast wszelkim zwolennikom zdalnych zakupów z pewnością mogę polecić firmę pana Tomasza. Poza niewątpliwą przyjemnością wymiany korespondencji muszę podkreślić w pełni profesjonalne podejście do realizacji dostawy. Otrzymałem link "śledzący" losy przesyłki w firmie kurierskiej i dość precyzyjnie mogłem określić spodziewany moment odbioru dostawy. Kurier miał mój numer telefonu i zaawizował się przed doręczeniem przesyłki.
Takie "drobiazgi" są dla mnie bardzo ważne, szczególnie po moich przygodach (nie zakończonych zresztą) z firmą Brand New Media realizującą wydanie nagrody konkursowej Nikon D 3000. Droga przez mękę, gdzie nie czułem się w żadnym stopniu jako klient - tylko jako natręt, który powinien cieszyć się z aparatu bez gwarancji i z ukrytą wadą fabryczną.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy oddali głos na Marię w konkursie na plakat:

"EUROPE DAY 2010" POSTER COMPETITION: I ♥ EUROPE
Congratulations to the winner of the poster competition, Ms Maria Mileńko from Poland! And to the two runners-up, Diana Jung from Portugal and Martin Geier from Germany. We look forward to meeting them in Brussels in May. Thanks to everyone who participated in the competition and to all those who voted for their favourite.

To również dzięki Waszym głosom udało się jej zdobyć tak prestiżową nagrodę

pozdrowienia Vislav

p.s. przepraszam za wczorajsze przypadkowo "odpalone" dwa zdjęcia pod roboczym tytułem "Tie" - to miało być w tym tekście
Vslv