Kamizelka przewijająca się przez sporą ilość zdjęć wzbudziła zainteresowanie i aprobatę. Kilka słów na temat jej historii.
Wypatrzyłem tę kamizelkę w swoim ulubionym sh jakiś czas temu. Najpierw się przyglądałem, później postanowiłem przymierzyć. Pierwsza weryfikacja wypadła niepomyślnie, przy swoim rozmiarze XL jest za obszerna. Przez kolejne pół roku podchodziłem do niej kilkakrotnie i za każdym razem rezygnowałem.
Poszukiwania innych kamizelek, nie będących częścią kompletu do garnituru zakończyły się niepowodzeniem.
No i w końcu kupiłem tę stwierdzając, że trzeba będzie dołożyć trochę "tuningu".
Skusił mnie zewnętrzny "kolonialny" wygląd, jakość wykonania no i oczywiście tekstylia. Tweed - prawie 100% wełny, plecy z mieszanki rayon'u (szlachetna odmiana sztucznego jedwabiu) i wełny; podszewka, chociaż sztuczny jedwab to jednak o dobrym wyglądzie i miła w dotyku.
Kamizelka została uszyta w Hong Kongu dla firmy o egzotycznej nazwie Banana Republic
Chociaż zaglądając do ich aktualnej netowej kolekcji nie widzę nic ciekawego dla siebie.
Warto zwrócić uwagę na dobre wykonanie i właściwe podejście do takich szczegółów jak guziki. Aby nie "wyrywały" materiału każdy ma od spodu swój odpowiednik - mały guziczek.
Tuning dość prosty w wykonaniu, czyli skrócenie paska. Nie układa się to idealnie, ale trochę takich drobiazgów w pewnym sensie tworzy zindywidualizowany bardziej ciekawy wygląd. O ile oczywiście mamy w miarę swobodne podejście do ubioru, bez wybujałego perfekcjonizmu.
Kamizelka ta, przy swoim stonowanym kolorze dość dobrze wpasowuje się w różne schematy kolorystyczne.
No i wracając do tematu posta. W dniu wczorajszym zakupiłem sobie szalik z przeznaczeniem na fular - dawno już mi czegoś takiego brakowało.
Strona wierzchnia z drukowanego, wysokiej jakości jedwabiu. Strona spodnia z delikatnej wełenki o splocie płóciennym.
Podstawowy kolor to granat, z dodatkiem czerwono/żółto/złotych wzorków.
Szalik jest bardzo cieniutki i delikatny - dzięki temu nadaje się do układania w formie fulara.
Jako indywidualista, czasami płynący pod prąd opracowałem własny sposób wiązania - wykorzystałem żeglarski węzeł "wyblinka"
Zobaczę jak się to sprawdzi w praktyce - jedwab jest bardzo śliski, a nie mam chęci na dodatkowe zapinki. Sam fular w dzisiejszych czasach jest wystarczająco egzotyczny.
pozdr.Vslv
Widać na pierwszy rzut oka, że jest porządna. Ma świetny krój i materiał z tego co jest napisane w poście.
OdpowiedzUsuńBanana Republic? Chyba była mowa w filmie "Diabeł ubiera się u Prady" o tej firmie...
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem wiązania.
OdpowiedzUsuńGratuluję odwagi!! Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńBanana Republic to marka należąca do słynnego amerykańskiego GAPa - w Europie trudno dostępna.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog,bede odwiedzac ;)
OdpowiedzUsuńit's very very beautiful!!
OdpowiedzUsuń