W ostatnią sobotę pod wrażeniem przyzwoitej zimy wybrałem się na poszukiwanie grubszych wełnianych spodni - najchętniej tweed.
Oczywiście w kilku okolicznych sh bez rezultatu - nie jest to zbyt powszechnie spotykany element męskiej garderoby.
Przy okazji trafiłem na świetny wełniany sweter/polo/bluzę - duża kratka, ciemna zieleń i granat, przetykane żółtym i czerwonym.
Niezależnie super "myśliwska marynarka" z zamszu i skóry, plus aplikacje i rogowe guziki - stylowa rewelacja - pokażę w innej odsłonie.
Bluza, jak to wełna jest wyjątkowo ciepła i miła. Tak więc nie przeraża mnie zima za oknem.
Tutaj trenuję poważną minę "twardziela/huntera" :)
Do kompletu doszedł żółty szalik i czerwony T-shirt. Spodnie z ciemnoszarego sztruksu - niestety dalej nie trafiłem nic ciekawego z wełnianych tekstyliów.
Bluza pochodzi z duńskiej firmy "Bison Club Scandinavia" i jest rzeczywiście dobrej jakości.
To nie jest polar, tylko 70% wełny plus dodatki pozwalające na pranie wyrobu w 30oC i prasowanie bez zmiany wyglądu.
Niestety istniejąca od 1961 roku firma, we wrześniu 2009 utraciła samodzielność
Jak zwykle fotki tylko w części oddają klasę wyrobu.
pozdr.Vslv
p.s. Mr Nikon nie odzywa się na razie
jak zwykle kłaniam się pana doborze kolorystycznemu :) ciemna zieleń zdecydowania jest dla pana :D
OdpowiedzUsuńjest Pan fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
szalik wymiata :)))))
OdpowiedzUsuńprzypomina i się zaraz film z J.Gajosem w roli głównej "żółty szalik" polecam :))
Konsekwentnie popieram żółte dodatki, uważam że bardzo Ci pasują. Bluza też wygląda bardzo dobrze i ciepło (-15 brrr). Co do łowów w lumpach - z mojego doświadczenia - największe perełki znajduje się z zaskoczenia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że wpadłam na ten blog, łamie pan reguły. Tak trzymać ;)
OdpowiedzUsuńZawsze byłam wierna tego typu bluzom. Są niezastąpione.
OdpowiedzUsuń