Ze względu na firmowe spotkanie przedświąteczne, tym razem bardziej na wyjściowo.
W stosunku do pracowników "biurowych" nie jest stosowany pisany/niepisany Dress Code - w związku z tym znaczna męska część firmy chodzi w dżinsach i różnych swetrach/bluzach/koszulach. Typowy "casual friday" przez wszystkie dni tygodnia.
Dlatego też nie wybrałem garnituru, lecz zestaw na chłodniejsze dni.
Grubsza wełniana (100's) marynarka, tweedowa kamizelka, bawełniana jasna koszula o podwyższonej gramaturze i wyraźnym splocie. Krawat jedwabny, gładki - kontrastujący do faktury pozostałych elementów.
Koszula (Zara) ma podwyższony i usztywniony kołnierzyk (dwa guziczki pod krawatem) - taki bardziej "tradycyjny" wygląd.
Elementem łączącym marynarkę i kamizelkę, poza wełną i wyraźną fakturą - są guziki obciągane skórą.
Wciąż jeszcze nie znalazłem moim zdaniem odpowiednich spodni do tego zestawu. Mimo, że są wełniane to tkanina jest stosunkowo cienka. Wolałbym coś o wyraźniejszej fakturze. Jedynie ciemniejszy kolor po części równoważy "cięższą" górę.
Początkowo miałem zamiar ubrać półbuty, jednak ze względu na równowagę wybrałem sztyblety Timberland z grubszej skóry.
Spotkanie zajmie około godziny, resztę czasu "za biurkiem" spędzam w samej kamizelce.
Tutaj mimo zbliżonej kolorystyki widać różnicę w fakturze tkanin poszczególnych elementów ubioru.
No i ogólny wygląd.
pozdr.Vslv
tu każdy detal gra ważną role :) począwszy od guzików na na fakturach i wzorach skłaczywszy :) no chyba nic innego mi nie pozostaje jak cichy zachwyt ta odrobina elegancji :D
OdpowiedzUsuńKlasyka, szyk i elegancja. Trafne połączenie krawata z resztą ubioru, a to nie zawsze jest proste.
OdpowiedzUsuńNie no , elegancko.
OdpowiedzUsuńTyle odcieni szarości, każda inna i ciekawie się uzupełniają. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPołączenie góry jest świetne :) i muszę też przyznać że świetnie piszesz, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńJuż chyba kiedyś pisałam, że podoba mi się sposób, w jaki łączysz faktury i materiały. Wyszło bardzo klasycznie i elegancko, mimo że to nie garnitur.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak wyjątkowego bloga. Zaglądając do Szafy Sztywniary szczęśliwym przypadkiem znalazłam Twoją stronę. Pokażę mężowi i każę się zastanowić nad stylem ubierania.Oraz jego poprawą.
OdpowiedzUsuńDziękuję, nawzajemmm!!!!:))))
OdpowiedzUsuń