Kolejna odsłona "mikołajowego" prezentu - bawełniane spodnie/bryczesy. Nie są to typowe bryczesy ze wszystkimi cięciami/nakładkami/szwami, chociaż wykrój odpowiada dokładnie bryczesom.
Do kompletu tweedowa marynarka - Harris tweed jacket. Miękki filcowy kapelusz fedora, wełniany szalik "psi ząb" i żółte skórzane rękawiczki.
Pod marynarkę założyłem ciepły wełniany filcowany sweter Banana Republic - nie mylić ze sfilcowanym - kolor ciemnobrązowy/czekoladowy.
Jako, że dzień był chłodny - na szyję założyłem jedwabny fular/szalik.
Na nogach czarne i w pełni skórzane, żołnierskie "oficerki" - buty swojego czasu używane przez radziecką armię - swoista pamiątka po ich pobycie w Polsce.
Wszystkie zdjęcia są efektem pracy własnej z samowyzwalaczem. We wnętrzach zdjęcia bez użycia lampy błyskowej, przy stosunkowo długim czasie naświetlania.
pozdr.Vslv
Podobają mi się w pełni skórzane oficerki. Widać na pierwszy rzut oka, że to porządne buty.
OdpowiedzUsuńA spodnie będą hitem ! ;)
Powoli staję się wielbicielką marynarki Harris tweed jacket ;) Ładny zestaw, szaliczek do tej marynarki bardzo mi się podoba. Połączyłeś kilka różnych wzorów i faktur, a efekt jest naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuń