Płynąc dzisiaj rano promem do pracy przeczytałem w Newsweeku ciekawy felieton Tomasza Jastruna.
Poruszył on interesujący temat Komercjonizm - nowa religia. Odchodząc od treści felietonu, samo sformułowanie doskonale się wpisuje w moje komentarze z dnia wczorajszego:
# Klamoty - to jest właśnie to, gdy napisałem o czasowości wszelkich moich przedsięwzięć. Stale uciekam przed komercjalizacją i zamianą pasji/hobby na pieniądze. Oczywiście nie mam nic przeciwko zarabianiu pieniędzy jako takich i dobrze, gdy sprawia to przyjemność.
Jednak nie powinno to być wszechogarniające.
Coraz częściej widzę, że zabawa i twórcze działanie zaczyna być zamieniane na oglądalność. Bo oglądalność to reklamy i "zaprzyjaźnione firmy".
Na szczęście wciąż jeszcze mam w "zapasie" kilka niszowych przedsięwzięć i ścieżek do przewędrowania.
Gdy kiedyś zniknę po angielsku, a zazwyczaj tak robię - będzie znaczyło, że robię coś całkowicie odmiennego w nowym miejscu.
Anonimowy pisze...
Jezu, jak ty wyglądasz? Masz w ogóle kumpli?
# A.04.01/15:53 - jeśli masz na myśli osobników przebywających z Tobą ze względu na Twoje szmatki, pozycję zawodową, zarabiane pieniądze, posiadany samochód - nie, z pewnością takich kumpli nie posiadam i nie zamierzam posiadać, bo i po co?
Natomiast znam setki osób płci obojga, znaczna część z nich jest moimi przyjaciółmi, kumplami, znajomymi - o ile rozróżniasz te subtelne różnice.
Ich preferencje w ubiorze, przekonania religijne, preferencje seksualne, kolor skóry, pozycja zawodowa, szmal - nie mają dla mnie żadnego znaczenia.
Liczy się ich otwartość na świat, tolerancja dla innych, pasje życiowe.
OK wystarczy - obawiam się, że to abstrakcja dla jednych, natomiast innym nie trzeba tłumaczyć.
p.s. # A.04.01/15:53
moje określenie w tekście:
No i dochodzi trochę szpanu przed kumplami.
nie oznacza, że obracam się w towarzystwie szpanersko-snobistycznym.
To był taki zwrot retoryczny, lub żart - jak wolisz.
Reszta, jak w moim komentarzu.
Ponad rok temu założyłem bloga związanego z fotografią. Zaglądając w inne miejsca, przez przypadek trafiłem na bloga Ryfki "Szafa Sztywniary". Zainteresowała mnie tematyka bloga związana ze stylem i codziennym sposobem ubierania się - głównie dzięki pomysłowości, oryginalności i bez większych nakładów finansowych.
No i wdepnąłem, szczególnie, że w mojej miejscowości powstał SH z nowymi i używanymi szmatkami z USA. Nagle trafiłem na duży wybór ciekawych wzorów, krojów, kolorów, tkanin za relatywnie małe pieniądze. No i tak to się kręci do dzisiaj.
Z czasem zauważyłem stopniową ewolucję pierwotnej idei szafiarstwa. W pogoni za oglądalnością zaczęła przeważać w niektórych blogach swoiście pojęta oryginalność, nie mająca zbyt wiele wspólnego z realnym życiem. Zakupy w SH wyparły sieciówki i wyższe półki.
Coraz więcej reklam i dziwnych konkursów, gdzie za sesję fotograficzną oferowano główną nagrodę w postaci paczki kosmetyków za 20 PLN.
Nie mam nic przeciwko konkursom, gdy główna wygrana jest warta zachodu - sam wygrałem Nikona i warto było wystartować.
Jednak wiele firm wykorzystuje popularność szafiarstwa bez umiaru i poniżej wszelkich kosztów. Wiem doskonale ile kosztuje zamieszczanie reklam w tradycyjnych mediach, w końcu działam zawodowo w tej branży.
Dlatego też swojego czasu popełniłem tekst Wszystko na sprzedaż - była to moja jednorazowa przygoda z reklamowaniem czegokolwiek.
Na dzisiaj wystarczy
****************************************************************
****************************************************************
Wracając wczoraj z pracy do domu, zaszedłem po drodze do SH i znalazłem ciekawe okulary "lenonki" w idealnym stanie. Oczywiście dołączyłem je do już posiadanych zimowych SkiLook.
Zawsze miałem problem z dobraniem kształtu oprawek okularów przeciwsłonecznych i przez przypadek okazało się, że ten model to jest to.
Oczywiście nie zamierzam nosić ich dzień i noc. To są w końcu okulary przeciwsłoneczne.
Jednak na dzień dzisiejszy zestawiłem szmatki jako uzupełnienie tych okularów.
Zanim z nadchodzącą wiosną, męski świat nie zostanie opanowany przez "damskie i męskie różowości", jako podstawę wybrałem kolor czerwony.
Obejmuje to dżinsy-rurki, wełniany sweter i szalik.
Drugi kolor to navy-blue: cienki wełniany golf, admiralska marynarka i filcowy kapelusz.
Prawdziwy zawodowiec.
pozdr.Vslv
na drugim zdjęciu(tym w sepii) wyglądasz jak zjawa:DDDDDDDD;)
OdpowiedzUsuńA któż to może wiedzieć, jaka była pierwotna idea szafiarstwa...
OdpowiedzUsuńNa temat reklam na blogach było już dużo dyskusji (ostatnio na konferencji Blog Forum Gdańsk - strasznie żałuję, że mnie tam nie było), ale ten temat chyba nigdy nie przestanie wzbudzać kontrowersji.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że podejście blogera do reklam zależy od jego podejścia do samego bloga. Osoby, dla których blog jest czymś bardzo osobistym, częścią ich samych, chyba rzadziej zgadzają się (albo nie zgadzają się wcale) na udział w różnych akcjach marketingowych.
Pewnie nie bez znaczenia jest też wiek i hmm... "status majątkowy". Ktoś, kto pracuje, zarabia i traktuje blog tylko jako hobby/odskocznię będzie bardziej odporny na propozycje reklamowe niż uczeń czy student. "Budżet biednego studenta" to chyba koronny argument blogerów, którzy są w stanie zgodzić się nawet na mało ciekawe akcje, bo w końcu "500 zł piechotą nie chodzi".
Myślę, że są też osoby, dla których blog to po prostu biznes i które nie zaprzątają sobie głowy dylematami w stylu "ach, czy nadal pozostaję sobą?", "czy nie wpadam w łapy komercji?" ;)
Witam,
OdpowiedzUsuń# Szafa Madziary - tak jak napisałem wcześniej - zjawiam się i znikam
# Biurowa - ktoś może, chociaż nie chciałbym wchodzić w spory kompetencyjne. Dla mnie jest ważne, jak ja odczytałem kiedyś ten przekaz
# Ryfka - samo zarabianie, jako zarabianie mi nie przeszkadza. Każdy orze jak może :-)
Po prostu coraz częściej wyczuwam zafałszowanie przekazu w niektórych blogach. Reklama miesza się z kryptoreklamą.
Pod pozorem osobistego przekazu nabija się oglądalność.
Nie jest moją intencją naprawianie świata. Po prostu, gdy nasycenie tych zjawisk przekroczy akceptowalny przeze mnie poziom, powędruję sobie gdzieś indziej.
pozdr.Vslv
Doskonale!
OdpowiedzUsuńProszę jednak nie rozpinać marynarki!
Brakuje tylko "argumentu".
PS. Jeśli chodzi o sam artykuł - przeczytałem w sieci - to mnie zniesmaczył. Facet zaczyna "wysoko", od poruszania spraw ważnych, jednak kończy nisko - dokopywaniem tym, których (on sam) nie lubi. I w tym sensie ubolewania autora nad "upadkiem" tego świata odbieram jako cyniczne i fałszywe.
Dla mnie bomba, ten set moim zdaniem jest perfekcyjny!
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo stylowy zestaw. Lenonki super go dopełniają ;) Twoja odpowiedź na komentarz Anonima na bardzo wysokim poziomie, w przeciwieństwie do niego samego, sądząc po jego "konstruktywnym" komentarzu :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że chodzi o Matkę-Założycielkę ;)
OdpowiedzUsuńWitam Vislav,
OdpowiedzUsuńprzejrzałem tekst, jak każdy tekst Jastruna mnie znudził.
Ale nie o tym chciałem, do wypowiedzi @Anonimowego muszę się odnieść. Do tej zaczepki, czy Ty Vislav masz kumpli. Jestem przekonany, że masz. I przez Tej okazji powtórzę, że chętnie nadam tej naszej znajomości wirtualnej bardziej realny wymiar. I taki cel postawiłem sobie na ten rok. Bo mam podobnie jak Ty Vislavie bardzo różnych znajomych i zawsze mnie cieszy mnie ta ich różność, niezwykłość znajomości. Ich indywidualny wymiar. I nie znoszę jak ktoś próbuje narzucać mi znajomości, wystawiać, oceny czy publicznie obrażać. Tępię tych, którzy lubią się bawić w wykluczanie. Nie znoszę też tchórzy kryjących się za anonimowymi podpisami.
Z tego wniosek jeden. Vislav jest w tym roku skazany na mnie. Musimy się spotkać w realnym świecie. Tak jak mówiłeś usiądziemy przy ognisku i porozmawiamy o wielu dziwnych, ale dla nas pasjonujących rzeczach. Bo najpiękniejsze to przyglądać się i wsłuchiwać w to co nas otacza.
Do zobaczenia
F
Witaj Vislavie,
OdpowiedzUsuńjesteś szczery do bólu i dlatego lubię Cię odwiedzać. Nie podejrzewam, abyś cierpiał z powodu braku kumpli:D
Od początku istnienia mojego bloga mam pasek reklam google bardziej dla dekoracji niż dla zarobku. To jakieś śmieszne grosiny za które można kupić pół chlebka baltońskiego.
Lubię Cię w granatach, dlatego podoba mi się ten zestaw. Jeśli pozwolisz, że coś zasugeruję to zsuń odrobinę lenonki z nosa i nie wciskaj ich tak głęboko na oczy, jakbyś jechał na motorze pod wiatr...
Bardzo podoba mi się szalik. Generalnie, moim zdaniem to jedna z Twoich najlepszych, najbardziej spójnych stylizacji. Wielki plus za świetne czerwone spodnie.
OdpowiedzUsuńHmmm...no coz...troche zal...zwlaszcza te skarpety na "podwiazkach"-kochany po 60-tce nie pokazujemy juz ciala bo jest to nieapetyczne;/
OdpowiedzUsuńile ty masz tych ciuchow;)wiecej niz tori spelling i paris hilton;)gdzie ty to trzymasz?
owijanie psa tym wylinialym kocem to chyba tez nie jest najlepszy pomysl...biedny piesek:(
ale plecak z D&G jest!!([pewnie podrobka;/) oooo !!! jaki lans!!! niezle sie wylaszczyles,nic dziwnego,ze jestes teraz gwiazda internetu i pisza o tobie na plotku;)
pozdro.
Witam,
OdpowiedzUsuń# Mosze - rozpięta marynarka na mniej lub bardziej oficjalnych spotkaniach, jest chyba najczęściej łamaną ogólną zasadą DC.
Natomiast jeżeli chodzi o "nadmiar" czerwieni, to też to zauważyłem, przynajmniej na fotce.
Na "argument" się nie zdecydowałem, przynajmniej oficjalnie. Jednak zawsze można przypiąć do paska "gustowny" futerał na komórkę :-)))) Warsawfashion Style Man doskonale to pokazuje :-))))
Z artykułu wyjąłem właśnie ogólny opis i zgrabne moim zdaniem określenie "komercjonizm". Moim zdaniem dobrze oddaje ducha tego zjawiska.
# Łukasz - dzk b, chociaż zmieniłbym buty na bardziej "eleganckie" trzewiki, jednak zima ma swoje prawa
# Agnes - dzk b, a Anonim spełnił pożyteczną rolę
# Biurowa - o tym, że Matka-Założycielka jest uważana za Matkę-Założycielkę dowiedziałem się znacznie, znacznie później, niż trafiłem na bloga Ryfki. Nie chodzi mi o żaden Manifest Ideowy i spory wokół tego zjawiska, lecz rzeczywiste podejście do tematu
# Frankenstein - tak jak kiedyś napisałem na Twoim blogu, najlepiej jest:
- patrzeć nie widząc,
- słuchać nie słysząc.
W ostatnich czasach wyrobiłem sobie umiejętność bardzo wybiórczego czytania różnych tekstów i felietonów. Wyławiam ciekawe moim zdaniem rzeczy, pomijając nieistotną z mojego punktu widzenia resztę.
Mówiąc bardziej obrazowo - czytaniem, sortowaniem, oceną zajmuje się podświadomość, przerzucając do bardziej świadomej części mózgu tylko wybrane fragmenty.
Może to przypadek kliniczny, jednak bardzo pożyteczny w dzisiejszym świecie natłoku informacyjnego.
Wpisy Anonimowych pełne różnych fobii niezbyt mnie obrażają. Już jakiś czas temu rozpocząłem, przeszedłem i definitywnie zakończyłem walkę z tym zjawiskiem. Natomiast takie komentarze bywają pożyteczne, jako przyczynek do różnych przemyśleń i powstających tekstów. Tak też było w tym przypadku.
Zamiast walczyć, lepiej wykorzystać.
Wieki temu obejrzałem film "Saga o Judo" i zapamiętałem sentencję:
jeżeli przeciwnik Cię pcha, to go ciągnij - jeżeli Cie ciągnie, to go pchaj - nie walcz.
Co do spotkania, to też mam chęć i nadzieję.
# Bea - to prawda.
Pisząc o reklamach, nie to miałem na myśli. Nawet ich nie zauważyłem u Ciebie. Okienka z boku mi nie przeszkadzają, o ile to nie jest "pop-up" pakujący się na środek.
Myślałem o ukrywanej interakcji pomiędzy konkretną reklamą, a zawartością bloga. Myślałem również o kryptoreklamie.
Inaczej mówiąc "komercjonizm" przykrywany ideologią.
Za radę odnośnie lenonek dziękuję. Masz zupełną rację, brakuje odrobiny luzu.
# Mikad - dziękuję. Co ciekawe spodnie są uszyte z dobrej jakościowo bawełny, z świetnym wykończeniem szwów, nitowanymi guzikami zamiast zipa, ciekawym krojem, super ułożenie tylnych naszywanych kieszeni, trwały bardzo ładny czerwony kolor - same superlatywy.
A wszystko to są H&M sprzed kilku lat, na dodatek "made in China".
Totalne zaprzeczenie dzisiejszego haema i obiegowych opinii o zakupach tamże.
Spodnie (nówki) znalazłem kiedyś w SH za grosze.
pozdr.Vslv
Witaj Parysek,
OdpowiedzUsuńmój ulubiony komentatorze. Zapomniałeś, że masz bana na moim blogu? No, ale jak się nie proszony wpychasz, to spróbujemy sobie poradzić.
Na początek, jeżeli masz w sobie tyle jadu i złośliwości w tak młodym wieku, to co będzie później?
Obawiam się, że począwszy od 50+ będziesz skrzyżowaniem kojota, skunksa i grzechotnika. Żal :-)))
Podwiązek nie da się inaczej pokazać, niż na gołej nodze. Ponadto wszechogarniająca moda na przykrótkie spodnie, brak skarpetek do półbutów bez względu na wiek trochę zmienia ogląd sytuacji.
Nawiasem mówiąc nie jestem "ciachem", a ty "laską", która miała by go schrupać :-)))
Czekam na radę, aby używać czarczafu - moja buźka, też nie jest apetyczna.
Rozumiem, że z obrzydzeniem omijasz sauny i plaże dla nudystów, aby czasami nie naruszyć swojego zaściankowego poczucia estetyki. A tworzysz wrażenie takiego światowca Żal...
Szmatek rzeczywiście mam sporo, może nie tyle co tori&paris razem wzięte, jednak drzwi do szafy muszę dopychać nogą, bo mi się to paskudztwo z SH rozłazi po pokoju. Szkoda, że nie mam miejsca na większą szafę - coś jak rezydencje tori&paris. Żal....
Piesek ma inne poczucie estetyki, niż my ludzie. Przeliczając na ludzkie lata, to już jest dama 80+.
No i wiesz: reumatyzm, mniej geste futerko, nawet wyliniały koc przyjmuje z wdzięcznością. Też jest jej zimno. Żal....
Plecak D&G, sam nie wiem. Nawet, gdy jest podróbka, to perfekcyjnie wykonana. Tak to już jest, że czasami (wyjątkowo rzadko) podróbki przewyższają oryginały. "Certificate of Origin" nie posiadam - żal...:-)))
Każdy lansuje się jak może, jeden lepiej, drugi gorzej. Ty też!!!
Szkoda, że nie ma Ciebie na dupelku, plotku i podobnych serwisach - żal... Też Ci się z pewnością należy - ciuchy masz super, a oni nie zauważają, żal!!!!
serdecznie pozdrawiam Vislav
Dla mnie osobiście to był by zaszczyt być Znajomym Vislava. Dzisiejsza stylizacja bajer !.
OdpowiedzUsuńOczywiście - chodzi o nadmiar czerwieni.
OdpowiedzUsuńWarsaw Fashion Mana śledzę na bieżąco; moja stylizacja nr 1 to ta z krawatem - nie dlatego, że krawat, ale z e względu na osiągnięcie faktycznej "nirwany" poprzez kompozycję poszczególnych elementów :)))
Witam,
OdpowiedzUsuń# Jacek - miło mi spotykać znajomych w najprzeróżniejszych miejscach, a stylizacja miała być bajerancka
# Mosze - tak myślałem. Brakuje mi do kompletu admiralskiej kamizelki w kolorze navy blue. Może w końcu coś znajdę. Chociaż kolejna warstwa na ten czerwony sweterek mogłaby być przesadą.
WFM ma ciekawe pomysły i wizualizacje. Zabawa przednia, gdy się to na dodatek porówna z zamieszczonym tekstem.
pozdr.Vslv
umarłam ze smiechu z tekstu do Paryska :D
OdpowiedzUsuńcyt.
jednak drzwi do szafy muszę dopychać nogą, bo mi się to paskudztwo z SH rozłazi po pokoju
:DDD
I generalnie chciałam napisac, ze
jesteś naprawde extra facetem!
No trudno jest się nie zgodzić z tym, że wykorzystuje się łatwy dostęp do naiwnych niestety i mających (w zbyt wielu niestety przypadkach) parcie na szkło szafiarek.
OdpowiedzUsuńNie dość, że robią to praktycznie za free lub za symboliczną "zapłatą" to jeszcze śa szczęśliwie, że zostały zauważone.. Smutne to jest trochę szczerze mówiąc..
Zaś co do reszty powiem, że fenomenalnie wyglądasz w tych lenonkach i doskonale Ci pasują :)
Witam,
OdpowiedzUsuń# Rzaba - jesteś super-babka powiem w odwecie. Lubię Twoje teksty i fotki.
Co do szmatek to rozumiem - z czasem trzeba uciec, aby nie popaść w przesadę z tym paskudztwem za grosze z SH. A Parysek to spadł mi z drzewa, albo z nieba. W to drugie to trudniej uwierzyć.
Dopiero co opublikowałem komentarz do m.in. Frankensteina, a tu taki rodzynek. Wprost nie mogłem sobie odpuścić :-)))), ale chyba poskutkowało.
# Erilsstyle - dzk za lenonki. Co do komercjonizmu i sprzedawania się za grosze, poza naiwnością jest jeszcze zjawisko z zakresu szarego/czarnego PR. Taka bardziej wyrafinowana odmiana kryptoreklamy - amplifier, ambasador marki, wzmacniacz. Polega to na tworzeniu fałszywej/pozornej tożsamości, budowaniu zaufania czytelników i z czasem odpłatnego promowania "mimochodem" konkretnych wyrobów lub firm.
Są to działania prowadzone z pełną premedytacją i mające na celu wprowadzanie w błąd potencjalnych konsumentów.
pozdr.Vslv
O Rzabucha się pojawiła :) Miszczu słowa pisanego o zdjęciach nie wspomnim. Extraklasa moja duszko! Mój drogi Superchłopuszanownyvslvu. Nie mogłam sobie odmówić dokończenia tematu skarpet. Jak kto nie chce moich uzywanych to wtedy odezwę sie o te w grochy / tylko pamietaj, że musisz je ponosić przed wysyłką do zwycięzcy konkursu i podwiązki zdejm, bo szkoda/ Jak kto chce podwiązki to nam musi po 100 komentarzy dodać i za każdym razem logowac sie innym nickiem. Jakom rzekła... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmoże pamiętasz Vslv, że ja raczej uboga w formie jeśli chodzi o komentowanie ciuchów, ale MATKO BOSKA UWIELBIAM TO JAK SIĘ UBIERASZ I JAK DLA MNIE KAŻDY FACET POWINIEN UMIEĆ O SIEBIE ZADBAĆ I WYRAZIĆ OSOBOWOŚĆ STROJEM TAK JAK TY, JESTEŚ GEIALNY KOCHAM CIĘ I W OGÓLE.
OdpowiedzUsuńnotke przeczytałam, ale nie bloguje a ogólnie to szczerze mówiąc jakoś nie zwracam na to uwagi przy oglądaniu stron. taka malo spostrzegawcza jestem, więc sie nie będe wypowiadać.
Werka. !
Tak, tak znane :)))
OdpowiedzUsuńMnie chodziło o nakreślenie czegoś poza tym :) Ty mówisz o stronie głownie osoby tworzącej marke (tj, PRowiec, etc) mnie chodzi o to jaki jest tego odbiór i dlaczego niektórzy są na bycie takim "budowniczym" marki ochoczo zgadzają :)
Witam,
OdpowiedzUsuńNikt nie lubi być manipulowanym. Dlatego też czasami piszę o tych widocznych dla mnie mechanizmach. Jako Skorpion mam wrodzoną intuicję pozwalającą z łatwością wychwycić tego rodzaju działania. Swojego czasu, przy okazji jakiś szkoleń, przechodziłem test odporności na manipulację i uzyskałem 24/25 możliwych punktów. Wg oceniającego plasowało mnie to na pozycji "zawodowca" w tym zakresie.
# L.M.Pro..- howgh! Szefie! podwiązki leżą w szkatułce, czekając na uroczystą okazję. Skarpetki mogom być. Pomysł na konkurs dojrzewa, jak znowu sypną śniegi to możemy ogłosić: kreacja plenerowa - max 3 szt.widocznej odzieży i bonusy za zejście w dół. Dla extraklasy wystarczy sama zaspa z gilem na ramieniu (ptaszek!!!)
# Werka - miło mi niezmiernie
# Erillsstyle - jak wcześniej napisałem, odbiór zależy od odbierającego :-)
Dlaczego się zgadzają? pieniądze i umiejętność/przyjemność bycia manipulatorem
pozdr.Vslv
Sądzisz, że osoby amipulowane odnajdują przyjemność w takim działaniu?
OdpowiedzUsuńRaczej nie sądze by ludzie którzy są manipulowaniu przez marki po pierwsze mieli taką swiadomość, po drugiem im to pasowało (ludzka skłonność do posiadania kontroli nad wszystkim co możliwe). Raczej chodzi tu o poczucie prestiżu lub wyróżnienia lub tych dwóch przyprawionych próżnościa która popycha do zgody na taką akcję.
Oczywiście zdarza się, że ktoś promuje coś co sam lubi i co nie kłóci się z jego prywatnym wyborem.. Nie ukrywam, że jakby napisał do mnie sklep z butami o testowanie ich produktu tobym to zrobiła z miłości do butów (o ile by ładne były :P).
Witaj Erillsstyle,
OdpowiedzUsuńObawiam się, że się nie zrozumieliśmy :-)
Napisałem o (wątpliwej) przyjemności bycia manipulatorem, a nie osobą manipulowaną. To o wzmacniaczach marki.
Po co sklep miałby mi przysyłać konkretny produkt będący w sprzedaży do testowania?
Co z tego testowania miałoby wyniknąć?
Poza oczywiście oczekiwanym publicznym komentarzem na blogu z dość dużą, lub bardzo dużą ilością odwiedzin.
W tym drugim przypadku zresztą wartość promocji wielokrotnie przekracza wartość otrzymanych w "prezencie" butów.
pozdr.Vslv
Witaj Vislavie!
OdpowiedzUsuńJestem miłośnikiem kapeluszy. Czy można wiedzieć co to za model przedstawiony na zdjęciach? Ten w głębokim granacie. Bardzo piękny kapelusz, świetnie wygląda!
dziękuję. To jest polski kapelusz ze Skoczowa, jaki model - nie mam pojęcia.
Usuńpozdr.Vslv