Witam
Ciąg dalszy "lordowskich" zestawów. Tym razem wersja wiejska, czyli country. Obejmuje komplet do wędrówki po wiejskich drogach, czy jak w moim przypadku miejskich ścieżkach bez względu na coraz bardziej typową już jesienną pogodę.
Zewnętrzne okrycie stanowi jasny bawełniany płaszcz. Lekki wygląd nie powinien mylić, tkanina jest od spodniej strony laminowana zapewniając ochronę przed ewentualnym deszczem. Dobrze też chroni przed zimnym wiatrem. Solidny filcowy kapelusz i niemniej solidne skórzane buty "oficerki" też ułatwiają życie. Buty są wykonane z bardzo dobrej gatunkowo skóry, wyjątkowo odpornej na wodę i przemakanie - w dość długim czasie, nawet przy głębszych kałużach z powodzeniem zastępują kalosze.
Nawet łażąc po błocie, również pośniegowym z solą: można je doprowadzić do dobrego wyglądu, używając po wysuszeniu twardej włosiennej szczotki.
Całość uzupełnia dość długi jedwabny szalik, w razie potrzeby do zamotania na szyi.
Nie mamy jeszcze przenikliwych późnojesiennych chłodów, tak więc wystarczają grube bawełniane spodnie z ciasno tkanej drelichowej tkaniny.
Wydziergany w kolorowe jesienne wzorki niezbyt gruby wełniany sweter założony na gołe ciało, też w zupełności wystarcza. Zresztą nie mam uczulenia na wełnę, lekko gryząca poprawia ukrwienie, a nawet lekko wilgotna w odróżnieniu od bawełny nie klei się do ciała.
Dodatkową "ocieplającą" warstwę stanowi gruba bawełniana koszula z flanelową podszewką. Przy lepszej pogodzie można doskonale obejść się bez płaszcza.
Pod szyją dla ocieplenia i również ozdoby założony jest jedwabny fular w pepitkę, a w kieszonce koszuli można znaleźć jedwabną chusteczkę/poszetkę, też może się czasem przydać.
Całość zestawu jest w jesiennej kolorystyce, uzupełnionej żółtymi ciepłymi rękawiczkami z miękkiej dobrze wyprawionej koziej skóry.
Na samym dole widoczny jest mój nowy nabytek - mała torebka z paskiem na ramię typu "messenger" z ciemnobrązowej skórki. Doskonale mieści w sobie różne pożyteczne drobiazgi: portfel, klucze, telefon, rękawiczki, scyzoryk. Można ją mieć zawsze pod ręką nie wypychając kieszeni.
Po dłuższej wędrówce najlepszym przyjacielem jest kubek gorącej aromatycznej kawy. Szczególnie gdy za oknem pada i wieje, jest szaro i zimno jak to bywa czasami jesienią.
pozdr.Vslv
Piękny zestaw! Szczególnie podobają mi się współgrające ciepłe kolory ziemi. Szalik i sweter to po prostu rewelacja, aż Ci trochę pozazdrościłam :) Jestem całkowicie na tak, to najlepszy z "lordów" i wg mnie jedna z Twoich najciekawszych stylizacji. Podoba mi się ogromnie całość i każda rzecz z osobna :)
OdpowiedzUsuńIdę sobie kawę zrobić :)
Świetna kolorystyka w tonacji tzw. kolorów ziemi :) Przepiękny szal - zazdroszczę, gdyż jestem szalikomaniaczką i chustoholiczką ;)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJestem niezmiernie ciekaw skąd bierze Pan taką ogromną ilość poszetek ? gdyby kiedyś miał Pan nadmiar z miłą chęcią odkupie ;]
pozdrawiam
Marcelo
P.S.
Z całego zestawu (ciekawego zresztą)
najbardziej w oko wpadł mi fular ;]
Witam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplementy odnośnie kolejnej stylizacji z "lordowskiej" serii.
Szalik jest z bardzo daleka, pochodzi z Singapuru. Jest to prezent od mojej córki Karoliny. Właśnie zasuwa tam nad doktoratem z fizyki technicznej.
Jej blog Karma
# Marcelo - pierwszą poszetkę mam z outletu Royal Colection w Wa-wie. Dwie kolejne z tego samego miejsca (prezent od Karoliny).
Pozostałe wyszukane w SH. Inną możliwością jest wykorzystanie cienkich chustek na szyję. Te małe z cienkiej tkaniny doskonale pełnią rolę poszetki. Tak jest w temacie moje szarości 02 - zielono-niebieska poszetka, również w navy blue
Natomiast m.in. w earl grey jest zawiązana na szyi.
Mimo rosnącej ilości poszetek nie zamierzam sprzedawać żadnej z nich. Po prostu każda ma inny kolor i wzór i czeka sobie spokojnie na odpowiedni zestaw kolorystyczny.
Fular opisałem w kolejnym temacie.
pozdr.Vslv