czwartek, 30 września 2010

navy blue sky

Witam

Pomysł na ten zestaw przyszedł mi do głowy, gdy wczoraj rano płynąłem promem do pracy. Przeważały ciemno-granatowe kolory, czyli właśnie: navy blue.
 

Filcowy kapelusz, bawełniana marynarka, sukienne spodnie, wełniany szalik - podobnie jak niebo i woda, wszystko jest w kolorze i odcieniach navy blue.Do tego dochodzą wysokie czarne buty, i czarna skórzana torba na ramię.

 

Jedyne kolorowe dodatki to: żółta bawełniana koszula i jedwabny czerwono-zielony szaliczek, oraz jasne w naturalnym kolorze rękawiczki.
Te rękawiczki to mój nowy nabytek. Gdzieś tam ręcznie wydziergane w Szkocji lub Irlandii z lnianych lub bawełnianych nici, a sygnowane: "Hand knit Bents gloves". Utkane zostały w jednym kawałku bez żadnych szwów. Czegoś tak perfekcyjnie leżącego na dłoniach, nigdy jeszcze nie miałem. Jak sądzę jest to zasługa sposobu tkania i samego surowca.
W domu mam jeszcze drugą mniejszą, czyli damską parę, jaką zakupiłem dla Aubriety. Podobne wykonanie, chociaż z innej brytyjskiej firmy.
Jeżeli napotkacie coś podobnego, przymierzcie i najprawdopodobniej zakupicie. Uważam, że warto.

 


pozdr.Vslv

środa, 29 września 2010

jesiennie

Witam
Niby trochę lepiej, jednak wciąż dmucha, na morzu panuje sztorm. Z pewnością nie jest to typowa polska złota jesień, przynajmniej nie w tym tygodniu.
Szaro i pochmurnie, wszystkie kolory są przytłumione.
Taki jest też dzisiejszy zestaw: butelkowe zielenie i czerwienie przechodzące w bordo.

 

Wełniane spodnie i marynarka, paski, szaliki, lekko ocieplany płaszcz - wszystko przypomina o tej chłodniejszej stronie jesieni.

 

 

pozdr.Vslv

wtorek, 28 września 2010

blik

Witam

Blik posiada dwa komplementarne znaczenia:
* w malarstwie jest to jasna smuga farby nałożona grubiej, dla podkreślenia plastyczności przedmiotu oraz jego połyskliwości,
* w fotografii to silne, utrwalone na kliszy odbicie światła.

Na swój szmatkowy użytek słowem "blik" określam wyraźny akcent kolorystyczny, lub stylistycznie odbiegający od reszty dodatek - poprzez swoją wyrazistość i odmienność, podkreślający charakter danego zestawu/stylizacji.

Mamy dzisiaj typowy nadmorsko-wyspiarski jesienny dzień. Wieje zimny i silny sztormowy wiatr, czasem pada deszcz. Poziom wody w kanale portowym wyraźnie się podniósł, czyli jest "cofka".
Wiatr wpycha wodę z Bałtyku. Takie klimaty będą częste przez najbliższe 2-3 miesiące, o ile zima nie będzie wyrazista, to znacznie dłużej.

Do tych warunków trzeba również dopasować ubiór, czyli kilka warstw ograniczających wychładzanie wiatrem i wilgocią.
Gruby filcowy kapelusz z obniżonym rondem chroniący twarz przed deszczem i wiatrem. Używanie parasola o ile nie posiada odpowiednio elastycznej i wzmocnionej konstrukcji bywa ryzykowne, czasami spotykam takie "powypadkowe" w trakcie spacerów.
Biały bawełniany płaszcz "sztormiak" również dobrze chroni przed wiatrem i deszczem, podobnie zresztą wysokie skórzane buty.
Charakterystycznym blikiem są żółte skórzane rękawiczki.

 

Kolejna "warstwa" to bawełniana marynarka navy-blue, wąskie wełniane spodnie i ciemnoszary krótki wełniany sweter ze stójką zapinaną na krótki zamek błyskawiczny.

 

W tej warstwie blikiem jest widoczny kołnierzyk żółtej bawełnianej koszuli, podkreślony czerwono-zieloną jedwabną apaszką.

 

Cały zestaw jest typowy i właściwy dla tej pory roku i aktualnie panującej pogody.

pozdr.Vslv

poniedziałek, 27 września 2010

Hledaci stylu - sesja

Witam
Również miałem przyjemność zostać wybranym przez Anię Matuszną, jako jeden z modeli do jej pracy dyplomowej zatytułowanej Hledaci stylu.
Opis całego przedsięwzięcia znajduje się na stronie Michała Mr.Vintage tak więc nie będę dublował treści.
Po otrzymaniu zaproszenia do sesji i przejrzeniu prac Ani na stronie www.annamatuszna.com zdecydowałem się na udział, czego absolutnie nie żałuję.
Sesja odbyła się we wnętrzach Fortu Anioła w Świnoujściu. Miejsce ciekawe i bardzo przyjazne.
Poza propozycją pierwszego wnętrza, całą resztę pozostawiłem Ani - to w końcu jej praca i sama powinna wiedzieć jakie obrazy najbardziej pasują do jej koncepcji. To Ania dokonała wyboru stylizacji z dość obszernych zasobów mojego bloga.
Cała sesja odbyła się w spokojnej i twórczej atmosferze. W końcu ja amator współpracowałem z profesjonalistami.
Po jakimś czasie otrzymałem cyfrowe kopie wykonanych zdjęć. Pierwsze przejrzenie i trochę zaskoczenia. Cała stylistyka znacznie się różni od kolorowych "kodakowskich" fotek jakie zwyczajowo trafiają na nasze blogi.
Spodobały mi się dwa zdjęcia - drugie i przedostatnie. Mam zamiar wykonać odbitki w dużym formacie.
Tutaj uwaga, zanim zaczniecie oceniać pokazane zdjęcia weźcie pod uwagę, że małe cyfrowe odbitki znacznie się różnią od dużych fotogramów wykonanych z oryginalnych negatywów, a taki był cel tej pracy.

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Ania obroniła swoją pracę - serdeczne gratulacje, szczególnie, że praca zebrała bardzo dobre recenzje ze strony oceniających. Życzę wielu sukcesów zawodowych i aby pasja fotografowania, a przede wszystkim tworzenia była jak najdłużej na pierwszym miejscu.

Pracę dyplomową można zobaczyć pod adresem: http://www.annamatuszna.com/hledaci_stylu/hledaci.html


pozdrowienia Vislav

biel raz jeszcze

Witam

Powróciłem do "białego" zestawu raz jeszcze m.in. na prośbę Marcelo:
Movies&Suits pisze...
Po namyśle gdyby je lekko zwęzić u dołu wyglądałyby świetnie bez skarpetek z czarnymi półbutami , ale nie wyobrażam ich sobie wpuszczonych w wysokie buty ... mógłby Pan to zaprezentować bo jestem szczerze ciekaw jak by to wyglądało .
Pozdrawiam
Marcelo


Z poprzedniego zestawu "odcienie bieli" właściwie to pozostały tylko "białe" jedwabne spodnie i szeroki skórzany pasek (niezbyt widoczny). Cała reszta uległa wymianie, chociaż sama zasada skonstruowania wyglądu pozostała.
Biele tworzą właśnie te spodnie i wełniany żeglarski sweterek. Sweterek też naprawdę nie jest czysto biały - ma jasny naturalny kolor owczej wełny, minimalnie cieplejszy niż biel starego lekko pożókłego jedwabiu.

 

Wrażenie bieli tworzy ciemne obramowanie: czarne skórzane i wysokie buty, ciemnogranatowy kapelusz, czarna skórzana torba na ramię, oraz dłuższa bawełniana marynarka w ciemnym kolorze navy-blue.
Marynarka jest w stylu retro, zapinana na cztery guziki. Jako, że cały zestaw ma lekko "mundurowy" charakter, czasami pozwalam sobie zapinać wszystkie cztery guziki - mimo powszechnych, prawie dogmatycznych zasad pozostawiania najniższego niezapiętego.
Zresztą zgodnie z definicją użytą wobec skórzanej "marynarki" przez mojego wytrwałego komentatora Marcelo, ta marynarka nie jest marynarką:
Dla mnie ta kurtka nie jest marynarką z kilku powodów (brak butonierki , guzików na mankietach [...]
Poza brakiem chociażby zamarkowanych, rozpinanych mankietów i odpowiednich guziczków, nie ma też kieszonki na poszetkę (brustasza).
Z drugiej jednak strony: są klapy, lekko zwężające się na dole poły, podszewka, rozcięcie z tyłu, typowe kieszenie z zewnątrz i wewnątrz. Przy swojej długości trudno to nazwać "płaszczykiem", nie jest to też kurtka :)

A w ogóle, to mam talent do wyszukiwania różnych hybryd, dość trudno poddających się klasyfikacji.
Wynika to między innymi z ewoluującego się mojego stylu w ostatnich czasach. Stwierdziłem, że typowe garnitury, koszule, krawaty, proste marynarki są śmiertelnie nudne i w żaden sposób mnie nie bawią. Oczywiście posiadam odpowiednie zestawy, zgodne ze stanem podwyższonej gotowości według reguł DC. Wiszą sobie spokojnie w szafie czekając na odpowiednie okazje, gdy taki strój jest wymagany.

 

Są też kolorowe dodatki: czerwony szalik, żółte rękawiczki i szaliczek pod szyją w spłowiałej czerwieni.
Ten ostatni kolejnym razem wymienię na coś bardziej kontrastującego: zielony lub niebieski.
Przyglądając się fotkom widzę, że zabrakło właśnie tego ostatecznego "blicku".

 

Cały zestaw jest ciepły, wygodny i odpowiedni na wczesno-jesienne pogorszenia pogody. Mam też do tego jasny nieprzemakalny płaszcz na wypadek bardziej ulewnego deszczu. Pęta się gdzieś tam w tle, ponieważ pogoda nie okazała się tak kiepska, jak wczorajsza prognoza przewidywała.

pozdr.Vslv

niedziela, 26 września 2010

barwy jesieni

Witam

Niedzielne popołudnie i prawdziwie ciepły jesienny dzień. Dzisiejszy zestaw powstał przez zupełny przypadek. Szukając czegoś w schowku na półpiętrze, natrafiłem na kupione jakiś czas temu i zapomniane zamszowe trzewiki - brązowe z żółtym wnętrzem z cienkiej skóry. Dołożyłem trochę różnych elementów o podobnej kolorystyce i odbyłem spacer w barwach jesieni.

 

Jasnożółta panama, jedwabny szalik w kolorowe pasy, ciemnobrązowa (gorzka czekolada) długa wełniana marynarka, jasnożółta bawełniana koszula, wspomniane brązowe trzewiki, brązowa skórzana torba z nubuku - stanowią główne elementy tego zestawu.

 

Natura zaczyna teżmiejscami przybierać jesienny wygląd.

 

Są też kolorowe dodatki: ciemnobrązowy szaliczek/apaszka, złoto-brązowe tie-bolo, żółto-pomarańczowe skarpetki.
Marynarka od spodniej strony ma bordowe i niebieskie wykończenia.

 

Niestety prognoza pogody na jutro przewiduje pochmurny i deszczowy dzień. Mam nadzieję, że jednak polska żłota jiesień powróci ze zdwojoną siłą.

 

pozdr.Vslv

piątek, 24 września 2010

odcienie bieli

Witam

Czy biel jest biała? Oczywiście, że tak - co za dziwne pytanie.
Są przecież białe i czarne klawisze w fortepianie, białe i czarne figurki szachowe. Jednak po zestawieniu z vizirową bielą okazuje się, że biel ma kolor kości słoniowej, lub jasnego drewna.

W dzisiejszym zestawie są dwa odcienie bieli: wybielonej bawełny i starego jedwabiu.

 

Nie ma zbyt wiele kolorów, tę rolę tym razem przede wszystkim pełni czerń: skórzana kurtka, skórzana torba i półbuty, oraz navy blue apaszka - tworząc ramę dla bieli.
Jak zwykle przyplątało się trochę akcentów kolorystycznych, jednak nie są dominujące: kolorowy bawełniany szalik, czerwona bawełniana poszetka i kremowe skarpetki.

Do kompletu winien być czarny kapelusz, jednak wykorzystując wciąż jeszcze czasem wyjątkowo ciepłe dni założyłem spłowiałą jasnożółtą panamę.

 

Spodnie uszyte są z grubo tkanego, lekko pożółkłego już jedwabiu. Tkanina ta w niczym nie przypomina szali z Milanówka, lub błyszczących "chińskich" koszul i szalików. Typowo ubraniowa, matowa, dość gruba i jednocześnie bardzo delikatna i miękka w dotyku.
Same spodnie dość szerokie i jednocześnie przykrótkie są w "amerykańskim" stylu - pokazują buty i skarpetki.

 

Szeroki skórzany oficerski pasek, kiedyś był całkowicie czarny, teraz po wielu latach wytarł się i prześwituje naturalny kolor skóry. Mam inne całkowicie czarne skórzane paski, jednak te spodnie mają wszyte wyjątkowo szerokie szlufki.Wtedy, albo kawałek sznurka/linki, albo szeroki pasek dostosowany do szlufek. Przynajmniej dla mnie: poza kolorem, również szerokość paska jest istotnym elementem wpływającym na wybór w zestawieniu z butami i spodniami.

Wszystkim zaglądającym do tego bloga życzę ciepłego, słonecznego i udanego weekendu.

pozdrowienia Vislav

p.s. również Prada w swojej kolekcji postawiła na ciekawe połączenia kolorów

czwartek, 23 września 2010

czarne jest białe,

Witam

Czarne jest białe, białe jest czarne - kurtka jest marynarką, a może odwrotnie.
Dzisiejszy zestaw jest czarno-biały z kilkoma kolorowymi dodatkami. Tym razem powędrowałem na granicę kiczu, może ją przekroczyłem - sam nie wiem.

Smoliście czarny filcowy kapelusz, czarna skórzana kurtko-marynarka (taki jednorzędowy navy jacket), czarne spodnie z dość cienkiej tkaniny niewiadomego pochodzenia, czarne błyszczące półbuty zostały uzupełnione białą troszkę grubszą bawełnianą koszulą.
Tkanina spodni nie jest z pewnością poliestrowa, lub podobna - te rozpoznaję z łatwością po zapachu podczas prasowania. Jest to prawdopodobnie rayon, czyli szlachetna odmiana sztucznego jedwabiu. Kolor też nie jest smoliście czarny, w świetle odbitym prześwieca navy blue. To jednak jest dopiero widoczne na fotkach.

Pomiędzy trafił obszerny czarno-biały szalik. Nie jest to mutacja bawełnianej arafatki, lecz solidny angielski wyrób z owczej wełny. W sam raz świetny dodatek na chłodny jesienny poranek.

 

Kolorowe dodatki to:
> przede wszystkim turkusowe skarpetki (new!) zakupione w sklepie obsługiwanym przez wyjątkowo miłą dziewczynę (pozdrowienia!). Jako, że ostatnio miałem pytania co to za kolorowe skarpetki noszę - śpieszę wyjaśnić, że jest to wyrób firmy Steven Art.062 - Fantastic,
> zielono-niebieska chustka/szaliczek,
> zwyczajowe żółte rękawiczki z koziej skóry,
> jedwabna poszetka w jasnym kolorze khaki,
 

Zapomniałem dodać, że skórzana torba z paskiem na ramię też jest czarnego, a przecyzyjniej mówiąc prawie czarnego koloru.
Dość szeroki skórzany pasek do spodni też jest czarny, gdzieś się schował na tych fotkach.

 

pozdr.Vslv

p.s. właśnie zauważyłem na Sartorialist, że Jonathan Saunders w swojej najnowszej kolekcji s/s 2011 używa wyraźnych kolorowych "wstawek" - podoba mi się :)

środa, 22 września 2010

poprawka lorda

Witam

Przyglądając się fotkom wykonanym do zestawu vintage lord stwierdziłem, że parę rzeczy można lub trzeba skorygować i oto one.
W dalszym ciągu pozostała długa marynarka w stylu vintage uszyta z wełnianego samodziału w kolorze czekolady. Jednak na czas wędrówki do biura podszedłem bardziej nieformalnie do jej wyglądu stawiając kołnierz. Zresztą poranek był dość zimny, tak więc ten manewr był korzystny dla ochrony przed chłodem.
Powrócił wcześniej pokazywany w innym zestawieniu czerwony wełniany szalik. Było też na tyle chłodno, aby rękawiczki poza funkcją ozdobną zaczęły być użytkowe, podobnie zresztą jak i granatowy (navy blue) filcowy kapelusz.

Po namyśle pozostawiłem sztyblety Timberlanda, chyba najbardziej komfortowe buty, jakie dotychczas posiadałem. Są stosunkowo lekkie, uszyte z grubszej, lecz miękkiej i co ważne trudno przemakającej skóry. Dzięki odpowiedniej firmowej wkładce dobrze utrzymują ciepło, mimo założenia cienkich skarpetek.

Generalnej wymianie uległa część "spodnia" zestawu. Navy blue sukienne wełniane spodnie zostały uzupełnione minimalnie jaśniejszą sztruksową koszulą. Sztruksowa tkanina (czysta bawełna) jest miękka i cienka w wyjątkowo drobne prążki - nawet z niezbyt dużej odległości bardziej przypomina welwet niż sztruks. Sukno i sztruks mają podobną grubość i obie tkaniny są lekko matowe.

 

Jedwabny mniej widoczny fular wymieniłem na cieplejszy z cienkiej wełenki spięty małą srebrną broszką/zapinką w stylu vintage - to już czwarta w mojej kolekcji.
Trafiłem ją wczoraj za przysłowiowe grosze (2PLN) w SH, jaki zwyczajowo odwiedzam wracając z pracy. Po powrocie do domu odczytałem sygnaturkę, jest to LR lub R 830S. Trochę poguglałem i okazało się, że jest to najprawdopodobniej jubilerski wyrób skandynawski, ze srebra o próbie 830 pochodzący z drugiej połowy ubiegłego wieku. Srebro tej próbie było (i jest) stosowane do tego rodzaju wyrobów właśnie na tym obszarze, głównie na rynek wewnętrzny. W innych krajach (m.in. GB, USA) stosowano wyższe próby.

 

W dalszym ciągu korekty/zmniejszenia wymaga wełniany pulowerek. Trochę się zmniejszył po wczorajszym praniu w 40*C w pralce. Dzisiaj potraktuję go trochę wyższą temperaturą. Na początek nie chciałem przesadzać - wełny filcują się w różny, czasami mocno nieoczekiwany sposób.

 

pozdr.Vslv

nomad - inna bajka

Witam

Na początek cytat:

"NOMADOS
Oni mają siebie za bardziej szczęśliwych od tych, co zdychają przy pługu, męczą się budową domu, czy też umierają ze strachu o swoje mienie lub z pożądania cudzego dobra.
Nie bojąc się niesprawiedliwości ludzkiej ni gniewu bogów, osiągnęli to, co najtrudniejsze w życiu: nie mają czego żałować."

TACYT

Tak mogli wyglądać koczownicy w czasach starożytnych, o których napisał TACYT. Na rysunku próba rekonstrukcji wyglądu koczowników związanych z Kulturą Pazyryk na podstawie znalezisk w kurhanach na płaskowyżu Ukok w Ałtaju.

 

Na początku września 2010 odbyła się sesja fotograficzna z moim i kobyłki Beta udziałem, wybrane materiały mają trafić do albumu o koniach w zachodniopomorskim.
Stroje użyte w tej sesji są moją autorską próbą rekonstrukcji wyglądu koczowników z stepów Syberii, z odwołaniem się właśnie do Kultury Pazyryk. Wszystkie lelementy stroju zostały uszyte ręcznie i własnoręcznie.
Sesja odbyła się na Ranczo Palomino - Świnoujście-Łunowo.
Wspaniałe fotografie wykonał Jarek Romacki (+48 603 922 912 AUTHOR'S SITE www.romacki.pl PHOTOGRAPHY STUDIO www.fawiz.pl)

 

 

 

 

 

Image Hosted by ImageShack.us
By j.romacki

Z mojego punktu widzenia, są to najlepsze fotki w stroju koczowniczym, jakie komukolwiek udało się do tej pory dla mnie wykonać.

pozdr.Vslv

wtorek, 21 września 2010

vintage lord

Witam

Korzystając z posiadania od niedawna długiej marynarki vintage, podjąłem próbę reaktywacji "lordowskiej" serii (to tylko nazwa, nic więcej!).
Nie do końca jestem zadowolony z uzyskanego dziś efektu. Góra jest optycznie cięższa od dołu, no i parę innych drobiazgów.
Poza marynarką w kolorze mlecznej czekolady, pozostałe części zestawu są w tonacji granatowo-szaro-niebieskiej:
- granatowy filcowy kapelusz ze Skoczowa (new!),
- szaroniebieski wełniany szaliczek w kratę (też pierwszy raz),
- granatowy wełniany pulowerek w szarą pepitkę - trochę go zwęziłem, jednak w dalszym ciągu zbyt mało, trzeba popracować
- szaroniebieska wełniana koszula w dyskretną kratę z trochę nietypowym wykładanym kołnierzykiem

 

 

No i tutaj dochodzę do części stroju wymagającej wg mnie zmiany:
- szare bawełniane chinosy trochę za jasne i lekkie w stosunku do reszty,
- sztyblety Timberlanda - chociaż nie mają ocieplenia, są idealne na chłodne dni, jednak ten kolor ciepłego brązu nie do końca mi odpowiada.

 

Zwyczajowo kolorowe dodatki ubarwiające całość: żółte rękawiczki, pomarańczowe skarpetki i ciemno żółto-czarny jedwabny fular w pepitkę podobną w rozmiarze do pepitki pulowerka.

Ten vintage w szaroniebieskich odcieniach przykrytych długą marynarką, wymaga jeszcze trochę pracy. Zobaczymy jutro :-))

pozdr.Vslv

poniedziałek, 20 września 2010

full slim fool - remake

Witam

Przy niewątpliwie słusznej uwadze Mr.V, że w poprzednim zestawie fool slim fool płaszcz jest zbyt obszerny i nie do końca przystaje do konwencji tytułu - dokonałem wymiany zewnętrznego okrycia.
Poprzedni płaszcz chociaż nie do końca był dopasowany, to jednak jest to raczej M niż L, a już nie jest z pewnością XL. Po prostu przy tych wyraźnie wąskich czerwonych dżinsach wszystko inne wygląda na obszerne.
Tym razem wybrałem długą "vintage" marynarkę z wełnianego samodziału, w kolorze mlecznej czekolady. Jest dość dobrze dopasowana z uwzględnieniem poprzedniej uwagi na temat dżinsów. Uszyta została jako 3x1 z guzikami obciągniętymi skórą. Niezbyt mi pasował ten układ, tak więc przeprasowałem klapy na 2x1, pozostawiając jednak trzeci w tym układzie niewidoczny guzik.
Zamierzam używać tej marynarki głownie jako okrycie zewnętrzne na dwór i czasami zapięcie dwóch górnych guzików może być przydatne. M.innymi gdy wieje zimny wiatr i chcę postawić kołnierz, przy jeździe konnej zapięty tylko środkowy guzik jest niewystarczający - marynarka za bardzo rozchyla się.
Oswajając się z nową marynarką nosiłem ją w weekend w trochę innych zestawach szmatkowych. Generalnie nadaje dość elegancki i mało spotykany wygląd. W sobotę rano spotkałem kumpla na ulicy i od razu pytanie:
- Ty na imprezę, czy wracasz z imprezy?
Natomiast w niedzielę nieznajomy sympatyczny "nurek":
- Pan z Teksasu? Fajny ma pan kapelusz i marynarkę!

 

Ze względu na kolor marynarki zmieniłem również sweter na inny wełniany w kolorze gorzkiej czekolady. Pomiędzy trafił kardiganowy blezer/marynarka w pionowe paski.

 

W zestawie dominuje wyraźna czerwień. Poza dżinsami jest tutaj czerwony kaszmirowy szalik i czerwony bawełniany szaliczek ułożony na wzór fulara.
Tutaj może trochę poszerzę komentarz do pytania jakie zadał mi Marcelo przy jednym z poprzednich tematów:
- czemu tak rzadko używa Pan krawatów?
Odpowiedziałem, że czasami używam i w tym roku trochę się ich przewinęło. Poszerzając odpowiedź:
- nie jestem biznesmenem w potocznym tego słowa rozumieniu, firma w której pracuję nie oczekuje ode mnie pełnego przestrzegania Dress Code, nie zależy mi w żadnym stopniu na tworzeniu wizerunku biznesmena z zegarkiem omega speedmaster na ręku.
Mam też wyraźną awersję do wszelkiego rodzaju muszek - tutaj mogę z całą pewnością stwierdzić, że w pełni odbiegają od mojego stylu, nawet gdy noszę "lekarską torbę" :-)
Nie lubię też rozpiętych kołnierzyków w koszuli. Stąd też rosnąca kolekcja różnych fularów (aktualnie 6 sztuk) i różnego rodzaju szaliczków, oraz apaszek (nie liczyłem).


 

W całym zestawie poza żółtymi rękawiczkami, dyskretnie przewija się kolor niebieski. Poza widocznym znaczkiem stowarzyszenia flisackiego na kapeluszu, są też praktycznie niewidoczne skarpetki w niebieskie paski, oraz blue dżins obszycia wewnętrznych kieszonek w długiej marynarce.
Nawiasem mówiąc, gdybym trafił podobne do tych czerwonych, dżinsy w szlachetnym kolorze "blue jeans", to prawdopodobnie bym się w nie zaopatrzył.
Te czerwone mają trochę klasycznych smaczków: rozporek zapinany na nitowane mosiężne guziki, mosiężne nity na kieszeniach, nisko wszyte tylne kieszenie ze swobodnym dostępem bez zadrapywania wierzchu dłoni (mimo, że spodnie te są dobrze dopasowane, bez większego problemu można wetknąć w tylną kieszeń parę rękawiczek kowbojskim wzorem).
Trochę się dzisiaj rozpisałem, ale to poniedziałek i po weekendzie mam więcej chęci :-)

pozdr.Vslv

piątek, 17 września 2010

full slim fool

Witam

Początki jesieni przechodzącej z lata, to tak jak początki andropauzy - zmienność nastrojów i pogody :-)

Kolejny raz (ostatnio, a nie wcześniej!) zestaw oparty na szmatkach w wersji slim podpartych ostra i agresywną czerwienią.

 

Nie będę się tym razem rozpisywał, bo i tak widać wszystko na fotkach.

 

Z nowości: wąskie czerwone bawełniane dżinsy, czerwony kaszmirowy szalik i skórzana torba z paskiem na ramię.
Aha - płaszcz również, czyli nie tak mało - reszta już była w różnych zestawieniach.

 

Dla poprawy nastroju przed weekendem clip: Young & Foolish



miłego weekendu
pozdr.Vslv

czwartek, 16 września 2010

crazy camel

Witam
Zwariowany, eklektyczny zestaw kolorów i stylów zapakowany w beż wielbłądzi. Wbrew szarudze, mżawce i wiatrowi nawiązałem do jednego z trendów pokazanych na blogu Mr.V Trendy kolorystyczne J/Z 2010-2011 cz.3/4 - Beż wielbłądzi

Podstawą tego zestawu jest "zabytkowy" trencz Malcolm Kenneth NY. Najprawdopodobniej pochodzi z połowy ubiegłego stulecia i dalej jest w dobrym stanie.

 

Po "rozpakowaniu" okazuje się, że skrywa mieszankę kolorów i stylów odmienną od prezentowanego wcześniej przez Mr.V i przywołanego tutaj trendu.
Długi wyraziście żółty bawełniany szalik, czarna skórzana marynarka, niebieska sportowa koszula, bordowa i brytyjska w stylu jedwabna kamizelka, żółty wełniany wydziergany w Szkocji krawat w jadowicie żółtym kolorze, niebieskie skarpetki w paski - całość uzupełniają grafitowo-granatowe spodnie wyraźnie przykrótkie w amerykańskim stylu.

 

Wyraźnie widać, iż nie poddaję się szybko nadchodzącej w wyspiarsko-morskim klimacie jesieni. Nie poddaję się stonowanym w doborze kolorów "obowiązującym" trendom. Nie poddaję się również obiegowym opiniom co wypada lub nie facetowi w wieku 50+. Jeszcze tylko kawałek zimy i niedługo będzie wiosna.

 

pozdr.Vslv