wtorek, 22 marca 2011

Route 66

Witam,

no to mamy wreszcie upragnioną Wiosnę. Jest cieplej i przyjemniej - niebo jest niebieskie i świeci słońce. Ciepłe kurtki, płaszcze, grube swetry i zimowe czapki powędrowały już do "przechowalni" na najbliższe pół roku.

Można ubrać cieńsze koszule i spodnie. Wciąż jeszcze jednak bywa chłodno. Mimo słońca od morza ciągnie zimnym wiaterkiem. Cieplejsze wełniane marynarki wciąż jeszcze są przydatne. Wczesnym porankiem o wschodzie słońca, niezależna niezbyt gruba kurtka wciąż jeszcze jest nie do pogardzenia.

Dzisiejszy zestaw oparty jest na trendy szarym krawacie, przywołującym kultową drogę Route 66. Czas zaplanować kolejne przygody i wyprawy. Do towarzystwa znalazły się również inne szarości. Przydatnym ukoronowanie jest cieplejsza wełniana marynarka - dwurzędówka 2 x 2. Wygodna i niezbyt długa z pewnością byłaby niezłym towarzyszem na drogach i rozstajach.

No i dzisiejszy zestaw. Chociaż na początek fragment lokalnej drogi. Nie jest to 66, tam jeszcze nie dotarłem.


pozdr.Vslv

19 komentarzy:

  1. Wybacz Vislav, ale ten krawat dzisiaj jest okropnie tandetny i psuje wszystko. Wiem, że będziesz to argumentował na wiele sposobów:)
    Dzisiaj jednak mnie nie przekonasz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Bea,
    z pewnością można o tym krawacie powiedzieć, że jest kiczowaty - bo jest. Taka jego uroda.
    Można powiedzieć, że jest brzydki i niegustowny.

    Z pewnością nie można powiedzieć, że jest tandetny. Drukowany 100% jedwab i perfekcyjne wykonanie przeczy obiegowemu pojęciu tandety. Chciałbym mieć wszystkie krawaty na takim poziomie wykonawstwa.

    Nie jest to strój na eleganckie przyjęcie - z pewnością wybrałbym inny krawat.
    To jest codzienna zabawa połączona z układaniem różnych klocków i kolorków. Kicz bywa i może być takim elementem.
    Zresztą buty stylizowane na kowbojki są również odmianą kiczu.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  3. dołożę jeszcze, że Amerykanie (znaczna część) lubują się w kiczu i tandecie. Ten temat, jak widać z tytułu jest ukłonem w tę stronę.
    Oczywiście można pójść dalej i skąpać się w kiczu - tym razem, jednak zabrakło odwagi.

    Vslv

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się ze stwierdzeniem, iż pojedyncze, kiczowate elementy, często budują nam ciekawą całość :). Tak jest też w tym przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Prekursorka,

    kiczowate motywy prawdę mówiąc dość często pojawiają się w moich zestawach. Mogą to być dodatki, mogą to też być kolory, czasami nadmiar elementów.
    Dla mnie składanie szmatek i dodatków to przede wszystkim zabawa.
    Bawi mnie również wchodzenie w różne konwencje. Nie przeszkadza mi, gdy czasami ubranie staje się przebraniem.
    Gdyby w tym co robię, przetwarzam, pokazuję - nie było dystansu i autoironii, dawno bym się znudził codziennym zamieszczaniem nowych tematów.

    Lubię też obserwować efekt, gdy zmieniając dodatki - zmieniamy diametralnie wydźwięk całego zestawu.

    W dzisiejszym wystarczy wymienić dodatki na bardziej "eleganckie": buty, kapelusz, krawat i okulary, aby uzyskać całkowicie odmienny wygląd.

    Męski krawat, podobnie jak damska biżuteria - może być celem, lub środkiem do celu.

    W tej całej zabawie jest jeszcze jeden element: lustro kłamie.
    Dopiero próba w praktyce i wystawienie się na obiektyw aparatu może powiedzieć więcej.
    Dodatkowo nasze wyobrażenia często przesłaniają rzeczywistość.

    Każdy zestaw to nie tylko garść złożonych szmatek - lepiej lub gorzej wzajemnie dopasowanych kolorem, fakturą, krojem, kontekstem.
    To również "historia" w tle. Opowieść, którą tylko my znamy - suma doświadczeń życiowych, przeczytanych książek, obejrzanych filmów, grafik, obrazów, albumów.

    Dla jednych "Route 66" to tylko słowo i dwie cyfry, dla innych cała opowieść.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że mamy podobne poglądy..., przynajmniej, jeśli chodzi o "składanie szmatek" :)
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,

    # Prekursorka - miło :-)

    # Bea - ja nikogo nie namawiam do naśladowania mnie i mojego stylu - to jest mój styl.
    Dlatego tez pisząc komentarze nie próbuję nikogo przekonywać. Nie wysuwam też żadnych argumentów.

    Po prostu przedstawiam swój punkt widzenia, lub wyjaśniam dlaczego zrobiłem tak, a nie inaczej.

    Reszta jest po drugiej stronie. "Adwesarz" może to zrozumieć, zaakceptować, odrzucić lub wyrazić kolejną opinię.
    Ja robię to samo - staram się zrozumieć, czasami akceptuję, czasami odrzucam.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na Route 66 dotarłam i to nie raz. Przynajmniej muzyczne :)
    Krawat jest fantastyczny, o ile pamiętam pokazywałeś go u zarania blogu i już wtedy mnie zachwycił. Dla mnie zestaw jest super, bardzo w Twoim stylu, bardzo interesujący i z bardzo fajnym motywem przewodnim :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Klamoty,
    ja niestety również książkowo-filmowo-muzycznie, być może dlatego "fascynacja" jest jeszcze większa :-)

    Nie cel jest ważny, lecz podążanie do niego. Dotyczy to również układania szmatek.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Vislav, mnie też ten krawat podoba. Kiczowaty, ale ma coś w sobie... Ja też lubię bawić się kiczem, zresztą cała śródziemnomorska malownicza architektura jest kiczem, puszczone na żywioł historii wielowiekowe osady budowane w gruncie rzeczy głównie przez niewykształconych rybaków i chłopów niemających żadnego pojęcia o geometrii (nie piszę o wielkich miastach). Dziwnym trafem uchodzą za piękne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomimo wszystko wolę zapinkę jelonka i granatowy krawat.
    Jakoś Chameryka nie kręci mnie specjalnie. Można jednak polemizować w nieskończoność a temat krawatu rozwinąć od Świnoujścia przez W-wę do Zakopanego włącznie.

    Dobranoc, Vislav
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się podoba, do codziennej stylizacji mpasuje....pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,

    # Rudini - hmm....kicz HQ

    # Frankenstein - kicz jest pojęciem wysoce subiektywnym i zmiennym.
    To co wczoraj było kiczem, dzisiaj niekiedy jest w panteonie.
    To co dzisiaj jest kiczem, jutro może nim być, jednak równie dobrze może być uznane za sztukę.
    To co dziś jest uznawane za sztukę przez krytyków, jutro może spaść do kategorii kiczu.

    # Bea - zapinka i krawat jest niezła, nie oznacza jednak, że pozostanie jedyna.
    To co najlepsze jest wciąż przed nami - mam nadzieję :-)
    A Chameryka - hmmm... nie odcinał bym się tak bardzo. Znaczna część inspiracji na Twoim blogu pochodzi właśnie stamtąd :-)))

    # Bastamb - tak to jest codzienny zestaw, bez aspiracji do nadmiernej elegancji

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja mysle, ze dobrze miec dystans do rzeczywistsci! Ty go masz, znasz Dress code i co za tym idzie, wiec wszelkie fanaberie zwiazane z wygladem uchodza. W moim pojeciu oczywiscie :)

    Podoba mi sie ten krawat... bardzo!

    Lece dalej czytac i ogladac...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja oszalałam na punkcie krawata!!! Genialny, chciałabym żeby mój mężczyzna takie nosił :-). Szkoda, ze nie było Cię na Wolinie...

    OdpowiedzUsuń
  16. świadomy kicz jest formą sztuki - jedną z moich ulubionych; po prostu czasami chyba zapominamy, że moda powinna być także zabawą i traktujemy wszystko tak strasznie dosłownie i serio...a ten krawat jest jak perskie oko znad całej tej powagi :) podoba mi się okrutnie! :)
    a pierwsze zdjęcie - magiczne...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziwi mnie troche ta rozmowa o kiczu. Bo jak rozpoznac co teraz kiczem jest a co nie jest? Popatrzmy na wybiegi gdzie projektanci pokazuja najnowsze kolekcje. Nie wydaje sie wam, ze wiekszosc ciuchow jest bardzo kiczowata i przekombinowana? Bo mi tak:) Wiekszosci bym nie zalozyla nawet to prac w ogrodzie:) Ale jezeli taki stroj rozebrac by na elementy, to niektore, kiczowate sa calkiem fajne. Jeden kiczowaty element moze decydowac o calym szlifie dla outfitu (no oczywiscie moze tez go zepsuc). Ten krawat pokazuje, ze wlasciel ma poczucie humoru i lubi delikatnie prowokowac strojem. A to jest moim zdaniem wielka sztuka w czasach totalnej komercjalizacji. Wielkie brawa za pomysly w stylizacjach (klaszcze w lapki :))
    Pozdrawiam
    Monique

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam,

    # Wildrose - bez dystansu do rzeczywistości, a przede wszystkim siebie trudno byłoby pozostawać optymistą i wybierać z życia co lepsze, niezbyt oglądając się na te gorsze strony. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, lub minimalny. Wiek, rasa, płeć, miejsce urodzenia, budowa ciała, kolor oczu, piegi - to wszystko zostało nam dane bez pytania się nas o zdanie.
    Dress Code to zbiór reguł na sytuacje formalne, a przede wszystkim biznesowe - tam je wykorzystuję. Cała reszta jest dla mnie.

    # Pinupcandy - miałem jeszcze flagę amerykańską, lecz podarowałem córce artystce MariaM do jej stylizacji.
    Mam jeszcze złoty z orderami, kiedyś go z pewnością użyję. Wszystkie doskonałej jakości z drukowanego jedwabiu

    # Magda - właśnie tak. A zdjęcie też jest kiczowate - samotny listek, na pustej drodze, skąpanej w świetle. Trudno o bardziej banalne ujęcie. To od nas zależy, czy potrafimy dostrzec w tym ciekawy obraz, trzymając aparat fotograficzny w ręku.

    # Monique - kicz jest wszechobecny w naszym życiu. Jak się zastanowimy to wszystko jest kiczem. Niektóre tylko wytwory człowieka awansują do kategorii sztuki, nominowane do wysokiego "S" przez arbitralne oceny krytyków.
    Wiele rzeczy awansowało po długim czasie. Przecież nie zmieniły się w swojej istocie, a tylko oceny krytyków uległy ewolucji.
    Dziekuję za uznanie moich stylizacji.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv