poniedziałek, 20 grudnia 2010

zwykły poniedziałek

Witam,
no i rozpoczął się kolejny tydzień. Zwykły poniedziałek, jednak niezwykły tydzień - przedświąteczny. Różne przygotowania, poszukiwania prezentów, świąteczny wystrój miasta - wszystko to tworzy niezwykłą atmosferę.

Jednak, jak w każdy roboczy dzień, na początek wczesno-poranna wędrówka do pracy.


Mimo nocnego kilkunastostopniowego mrozu, z samego rana nie było już tak zimno. Szykuje się zmiana pogody. Zestaw nie jest aż tak ciężkiego kalibru. Kurtka bosmanka z doszytym futrzanym kołnierzem plus wełniany szalik chroniący przed lekkim wiaterkiem w zupełności wystarcza.


Spodnie okrycie, licząc od strony ciała stanowi cienki wełniany golf (nie powinna to być bawełna lub coś sztucznego), kolejno V-sweterek również wełniany. Na wierzch wełniany kardigan z przednią częścią z nubuku. Kolorystyczną ozdobą jest dość wąski żółty wełniany szaliczek - pełni też zresztą rolę mini-ocieplacza chroniącego gardło.


Przy nie zawsze sprawnym odśnieżaniu, a czasami wczesnym porankiem konieczności przejścia przez głębszy śnieg - ciepłe wełniane spodnie "zapakowane" są w niemniej ciepłe wełniane skarpety (pozdrowienia dla Skarpetkowego Detektywa, którego posty z przyjemnością i nieodwołanie kasuję), a całość w sztybletach Timberlanda.


Kolorystyka całości z lekka przedświąteczna, brakuje tylko nuty zieleni.

Miłego tygodnia

pozdr.Vslv

18 komentarzy:

  1. Jak zawsze elegancko i z klasą.
    Buty bardzo 'w moim stylu' :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    # Qeen Mother - dziękuję.

    # Anonimowy, którego post właśnie skasowałem. Pierwsze pytanie jakie zadałeś było niegrzeczne. Kolejne - nieważne czyjego autorstwa wyjaśniają całość. Kindersztuba nie jest Twoją mocną stroną. Każdy następny komentarz w tej sprawie będę konsekwentnie kasował.


    p.s. dziękuję Wszystkim w imieniu Vegi i swoim, za bardzo sympatyczne komentarze w poprzednich tematach. W miarę możliwości postaram się odpowiedzieć.
    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie zmoja przedmowczynia, zawsze legancko! I dodam, ze moje ulubione kolory ze slonecznym pod szyja! To polaczenie dwoch szalikow, domyslam sie podobnej jakosci idealne!
    Mam nadzieje, ze poniedzialek mija milo i przyjemnie, czego serdecznie zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czapa jak nieśmiertelna. zamienić ja czasem można na beret z antenką. do wiekszości kreacji pasowałaby łoata lub widły.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak dla mnie bomba - kolorowo i miło dla oka

    OdpowiedzUsuń
  6. polecam
    http://warsawfashion.blogspot.com/2010/12/zimowy-spacer-z-psem.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ja dobrze rozpoznaję w tych spodniach ściągacze, czy też są wpuszczone do butów? Tak czy inaczej - świetny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,

    # Wildrose - dziekuję,

    # Anonimowy 20.12/16:36 - dziękuję za dobre rady, wezmę pod uwagę na Wiosnę.
    Teraz trochę zimno na berecik, no chyba, że moherowy :=) Widły do śniegu też niezbyt przydatne. Jednakowoż niezmiernie wdzięczny jestem za troskę.
    A w ogóle, to my na prowincji wszystkich stylów jesteśmy zwyczajni

    # ThimbleLady - dziękuję

    # Mron - zajrzałem dzk b

    # Klamoty - nie to są grube wełniane skarpety i spodnie wpuszczone do butów. Skarpety zawinięte na cholewkę buta

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  9. POZYTYWNIE NA MAXA !!!!!!
    pozdrwaiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam

    # VintageBELAmour - jestem pozytywny, zazwyczaj

    # Anonimowy 20.12/16:36 - zapomniałem, dobra rada za dobrą radę. Gdybyś się wybierał na prowincję nie zapomnij o odpowiednim stroju. Drobna przestroga Countryside

    serdecznie pozdrawiam
    Vislav

    OdpowiedzUsuń
  11. Pan to chyba lubi tak udziadowić ten swój wygląd ;) Z czysto wizerunkowego punktu widzenia, w Pana wieku zasadne byłoby noszenie odświeżających i odmładzających wygląd elementów stroju. Mężczyzna w tym wieku dobrze wygląda w jasnych koszulach, porządnych, dobrze skrojonych spodniach, klasycznych marynarkach. A Pan z uporem stosuje jak nie koszmarkowate kolory to jakieś ubrania nie z tej epoki. A żeby było jeszcze bardziej "dziadowsko" wpuszcza Pan spodnie w skarpety i bawi się w domorosłego krawca, eksperymentując na swoich ubraniach. No i jeszcze jedna sprawa. Przy tylu warstwach ubrań ile Pan nosi można się ugotować lub rozchorować. Mnie jest gorąco już w samych koszuli, swetrze i płaszczu gdy czekam na windę.

    OdpowiedzUsuń
  12. O wypraszam sobie ;) Moherowy beret to moje marzenie. Szczególnie w kolorze ciemno-szarym.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    # Anonimowy 21.12/09:47 - wiek nie ma żadnego znaczenia, jeżeli chodzi o sposób "noszenia się". No chyba, że typowo polskie stereotypy, których nie muszę przestrzegać.
    Nie zależy mnie na wizerunku "wiecznego chłopca" i odmładzaniu się - znowu te stereotypy lub wyścig szczurów. Wiek jest w głowie, a nie w szmatkach, botoksie itd.
    Jak trochę dojrzejesz to sam zrozumiesz, a może i nie. Znam wielu zombi w wieku 30+ w nieskazitelnych garniturach, lecz bez większego sensu życia, poza zarabianiem pieniędzy, weekendowym resetem i oglądaniem futbolu w TV.

    Jestem nie z tej epoki i takie są moje ubrania, zajrzyj sobie do "Języka stroju", jest u mnie fragment w jednym z tematów.

    Koszmarne kolorki to kolejny polski stereotyp "eleganckiego" wyglądu - widzę to codziennie na szaro-burej ulicy. Chyba tylko w Chinach za Mao było gorzej.

    Eksperymenty ze strojem, to kolejny element zabawy i przyjemności. Zresztą o tej porze roku jest sporo możliwości do takich działań.

    Co do warstw - pisałem o tym wielokrotnie, co oznacza mieszkanie na nadmorskiej wyspie z polarno-morskim klimatem.
    Wiem, że mamy cywilizację komiksowo-obrazkową, a filmy schodzą do poziomu wideoklipów.

    Może jednak warto się trochę przełamać i poczytać, zamiast wyłącznie oglądać fotki na moim i innych blogach.

    Gdybym jeździł samochodem i windą, albo jeszcze lepiej był windziarzem, z pewnością moje stroje wyglądałyby inaczej. Szczególnie w tym ostatnim przypadku.

    Jednakowoż dziękuję za dobre w Twoim mniemaniu radu i chęć przelania tego poprzez klawiaturę na monitor mojego komputera.
    Biorąc pod uwagę formalną stronę Twojego pisania należy się szacunek za styl, polskie znaki i składnię - za to z pewnością dziękuję bez żadnej ironii. Niestety nie jest to zbyt częste w dzisiejszych czasach.

    # Biurowa - nie mam nic przeciwko moherowi, sam mam doskonały szkocki szalik.
    Niestety berety i podobne czapki na mój "koński łeb" niezbyt pasują.
    Nawet kapelusze muszę wybierać z szerokim rondem, nie mówiąc o rozmiarze. Większość co mogę trafić na sklepowych półkach starcza ledwie na czubek głowy.
    Wiele nakryć głowy wygląda u mnie jak czerwona piłeczka na nosie klauna.

    serdecznie pozdrawiam Vislav

    OdpowiedzUsuń
  14. Chodziło mi bardziej o to, że moherowe berety źle się kojarzą i stały się źródłem wielu żartów.
    Na temat światopoglądowy nie będę wchodzić, ale "moher" to czasami brzmi kpiarsko ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie tylko czasami, ale zazwyczaj i prawie wszędzie.
    Sam miałem wątpliwości, jak doczytałem metkę na moim szaliku, czy to ujawniać, czy nie.
    Jedno jest pewne, tak cudownie miękkiego, lekkiego i cieplutkiego szalika nigdy nie posiadałem, nie spotkałem i nawet nie wiedziałem, że istnieją.
    Jestem w pewnym sensie fanem moheru, bez względu na polityczne konotacje.
    Pragmatyzm przede wszystkim :=)

    OdpowiedzUsuń
  16. Do dzisiaj nie mogę odżałować moherowego szala w kolorze budyniowym, który widziałam niedawno w ciucholandzie... Ale mądry Polak po szkodzie :(

    OdpowiedzUsuń
  17. jest pan po prostu niesamowity. więcej takich ludzi w PL!

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowa Anka2 stycznia 2011 16:00

    Zdecydowanie jest pan niesamowity- fajnie, z klasą i lekką nutką dekadencji ;) Bez specjalnych udziwnień, ale aryginalnie. Pozdrawiam Ciepło

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv