Witam
Wielbłądy na pustyni Gobi mają trudniejsze warunki niż my zimą i sobie dobrze radzą
obrazek pochodzi z witryny Welcome to Gobi
W dniu wczorajszym późnym wieczorem obejrzałem krótki felieton w TVN24 jak sobie radzić zimą.
Jedyne porady obejmowały termo-bieliznę, polary, membrany, goretexy i kurtki "puchowe", czyli górski turysta na wielkomiejskich ulicach. Postanowiłem pokazać, że równie dobrze można sobie radzić korzystając z klasycznych i tradycyjnych wzorów.
Wierzchnie okrycie stanowi dwurzędowy trencz w wielbłądzim kolorze. Uszyty został z niezbyt grubej tkaniny przypominającej do złudzenia zamsz. Jedynym ociepleniem jest cienka podszewka.
Niezaprzeczalną zaletą tego płaszcza jest ciasny splot tkaniny zapewniający nieprzewiewność.
Mimo dobrego wyglądu i kondycji jest to totalny zabytek Malcolm Kenneth NY
Do tego dochodzi czapka/uszanka i wysokie skórzane buty.
Mimo wyraźnie zimowej pogody, czyli około -7 oC i niezbyt silnego.ale dokuczliwego wiatru nie zmarzłem.
Tajemnica tkwi w odpowiednio dobranych warstwach niezbyt obcisłych, ale i bez przesady luźnych. Chodzi tutaj o utrzymanie powietrza pomiędzy warstwami i ograniczenie wymiany. Jednak muszą to być warstwy oddychające, aby nie stworzyć zimnego kompresu wewnątrz.
Zabezpieczamy: szyję - szalik, nadgarstki - ściągnięte paski, tułów - pasek.
Buty nie powinny być zbyt ciasne, aby pomieścić wełniane skarpety i pozostawić trochę luzu dla stów - znów to powietrze, jako izolator.
"Grzeją" wewnętrzne warstwy. Od strony ciała pierwszy jest sweterek/polo z mieszanki wełny i kaszmiru - ciepły, miękki i delikatny. O ile nie mamy uczulenia na wełnę, stanowczo unikamy bawełny działającej przy odrobinie wysiłku jak zimny kompres. Na przykład szybki marsz do autobusu i zamarzanie na przystanku w oczekiwaniu spóźniający się transport.
Kolejno wełniany sweterek i ocieplana kamizelka. Na szyi dodatkowy wełniany szaliczek.
Spodnie z cienkiej wełenki, niezbyt obcisłe.
To jest właściwie wszystko i jeszcze trochę fragmentów dzisiejszego zestawu. Bardzo wysoko muszę ocenić ocieplaną kamizelkę. Nie jest zbyt gruba i obszerna, jednak doskonale spełnia swoją rolę.
No i na zakończenie chciałbym napisać, że koszt tego całego zestawu był dla mnie niższy, niż pojedyncze elementy z sugerowanych hi-tech kosmicznych wyrobów.
Co do jakości tradycyjnych wzorów nie musicie mi wierzyć, w wolnej chwili przeczytajcie książkę Jacek Pałkiewicz. Syberia. Wyprawa na biegun zimna.
Oby zawsze towarzyszyło Wam słońce i błękitne niebo - bez względu na temperatury.
pozdr.Vslv
płaszcz jest świetny!
OdpowiedzUsuń