czwartek, 23 grudnia 2010

czwartkowa zmiana

Witam,
przede wszystkim i to wyraźnie zmienia się pogoda. Nie jest to może globalne ocieplenie, ale jednak. Mimo, że od rana temperatura wciąż jest poniżej zera, z nieba zaczęła się sypać śniegowa kasza w miejsce uroczych płatków śniegu. W godzinach wieczornych już ma być powyżej zera i deszcz.
Cały jutrzejszy wigilijny dzień będzie paskudny pod względem pogody. Temperatura 1-2 stopnie powyżej zera, śnieg i śnieg z deszczem, bardzo silny wiatr. Na naszej nadmorskiej wyspie jest to najgorsza z możliwych pogoda. Osobiście wolę kilkunastostopniowy mróz, śnieg po kolana i suche bez wiatru powietrze.

Niestety dokumentowanie moich zestawów nie ulega zmianie. Samowyzwalacz, potrzeba 5 mb przestrzeni przy ogniskowej 35-50mm i parę innych ograniczeń dają efekt, taki jaki jest.

Trochę odmiany w zestawie. Czasowo zniknął żółty szaliczek, przyczepiony do mnie, jak rzep do psiego ogona. W miejsce torby na ramię ponownie pojawił się plecak.


Krótka i ciepła kurtka w kolorze grafitowym jest w sam raz na około-zerowe temperatury. Wyciągnąłem z szafy jedwabny, produkowany rzemieślniczo szalik (prezent od córy Karoliny z Singapuru). Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że zimą sprawdza się nie gorzej niż latem.


Trochę eksperymentalnie, spodni sweterek/polo z merynosów jest w prawie identycznym kolorze, jak średni v-neck.
Na głowę przy takich prognozach trafił granatowy filcowy kapelusz. Nie ma potrzeby wyciągania ciężkich armat, w postaci typowo zimowych czapek.


Po wczorajszym "szarym" zestawie ponownie stwierdziłem, że kolory są moim przeznaczeniem. Nawet w tak ciepło-kolorowych zestawach czuję się dużo lepiej i raczej będę ten styl kontynuował.


Zakończenie spodni, skarpetki, buty i związanie całości w stylu zimowym jest w tej chwili najwygodniejszym rozwiązaniem. Zimny wiatr nie hula po łydkach, a mankiety spodni nie są pokryte pośniegowym błotem i solą.


pozdr.Vslv

p.s. godz.14oo i zaczęłą się paskudna pogoda: śnieg, deszcz, temperatura około zera i do tego wilgotny, zimny, przenikliwy wiatr. Wszystko zaczyna pokrywać cienka warstwa lodu. Brrrr .....

10 komentarzy:

  1. U mnie też odwilż.
    Dzisiaj wybraliśmy podobne kolory. Też postawiłem na pomarańcz i granat. Może wieczorem wrzucę zdjęcia.

    Plecak wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Michał,
    ciekawy jestem efektu :=)
    Plecak jest w idealnym stanie, bez żadnych przetarć lub uszkodzeń. Mięciutka skóra, świetnie wyprawiona. Wystarczyło lekkie przetarcie czarnym tłuszczem do skóry.
    Jedynie metka/logo D&G na klapie trochę przyduże, jak na moje przyzwyczajenia.
    Próbowałem odpruć, niestety jest nie tylko przyszyte, ale i przyklejone.
    No cóż pozostaje mi metka snoba i szpanera :-))
    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie plecak bije wszystko :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Merci beacoup - merci bien :-)
    chociaż wieszak też ważny
    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezłe kolory, lubię zestawienia granatu i pomarańczu, szliczek w paisley jest bardzo ładny, ale i tak Deendgie rządzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Vislav,
    trafnie to określiłeś. Szalik potrafi się przyczepić człowieka, jak rzep psiego ogona. Zauważyłem, że ciągle kupuję białe szaliki z czarnymi paskami.
    I za każdym razem mam wrażenie, że to znów jeden niespotykany wzór.
    Niestety, Kropka postanowiła rozpocząć święta bez nas i dobrała się do smakołyków. Cięzko teraz choruje, była wizyta u weterynarza, była kroplówka i inne lekarstwa... Święta się zaczęły.
    Pozdrawiam
    F.

    OdpowiedzUsuń
  7. urodziłeś się chyba w kapeluszu,świetnie!...a na południu 9 stopni pełne słońce i...odwilż.

    OdpowiedzUsuń
  8. plecak i kapelusz suuuper!

    zapraszam www.magdarling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam , bardzo dziękuję za zdjęcie zjawiskowego krawatu z rybkami, (trzema). Wydatnie poprawił mi humor.Przywołuje piękne czasy , kiedy lokale pełne dymu , kelnerek o imieniu Wiesława i mężczyzn "antymetroseksualnych" z widocznymi zawilgoceniami między klatką piersiową a ramieniem, stanowiły zdecydowaną większość gastronomii polskiej. A jako ,że mamy dzień przedostatni w roku, to obraz balu sylwestrowego w tej atmosferze także zamajaczył mi w głowie ... cudowne czasy. Przy tej okazji chciałbym zaproponować-na okoliczność sylwestra-alternatywę znanego powiedzenia i nadać jej brzmienie ( na wypadek mijania w pierwszym dniu nowego roku Panów wymiętoszonych życiowo i w stanie wskazującym): " pijany w trzy rybki".Wszystkim życzę : szczęśliwego nowego roku!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobre rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv