środa, 23 lutego 2011

sailor

Witam,

wyjątkowo mroźny poranek i czyste niebo, gdyby nie totalny brak śniegu lub szronu - można by pomyśleć, że to zima :-) Przez cały dzień i najbliższe również, ma być zimno, sucho i słonecznie.
Poza cieplejszym, niż zazwyczaj okryciem, dobre okulary przeciwsłoneczne, też się przydadzą.


Wreszcie znalazłem swoją wymarzoną dokersko-żeglarską wełnianą czapeczkę. Jest dokładnie taka, jaka miała być. Wykonana z grubej i solidnej, przy tym lekko sfilcowanej wełny. Odpowiednia wysokość i grubość. No i pogoda dopisała, aby ten nowy nabytek przetestować. Jest idealna.

Jak już mam żeglarską czapeczkę, to dołożyłem budrysówkę. Kurtka ta przeszła lifting. Ze względu na zbyt płytki kaptur i przykrótkie rękawy - doszyłem odpowiednie futerka, co zresztą znacznie poprawiło komfort termiczny. Różnica w tym zakresie jest olbrzymia, chociaż to tylko kilka kawałków futra.


Sweterek też jest typowo żeglarsko-rybacki z odpowiedniej wełny. Oczywiście nie może zabraknąć kolorowego szaliczka w pomarańczowym kolorze "emergency". Szaliczek jest "marchewkowy" i trzeba uważać wychodząc do lasu, ponieważ wygłodniałe zające z wielkimi zębiskami skaczą do gardła.
Można też trafić na polującego GrossaBossa


Długi wierzchni szaliczek o multi-spłowiałych-kolorach robi za galę banderową po sztormowych i słonecznych przejściach.
Tak ubrani i wyekwipowani możemy ruszyć spokojnie na polarno-morską wyprawę i nie mniej spokojnie spacerować po naszej wyspie z polarno-morskim klimatem.


pozdr.Vslv

17 komentarzy:

  1. Poza marynarką (nie przepadam za 3-4 guzikowymi) jest naprawdę świetnie. Czapeczka bardzo ciekawa - prosty fason, wygląda na bardzo ciepłą. Rękawiczki tym razem dobrałbym pod kolor butów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Michał,
    to nie jest wyjściowa wersja do biura, tylko marynarsko-robocza, trzymając się wybranej konwencji. Marynarki zazwyczaj mają więcej guzików i dają się dość szczelnie zapinać. Niestety na wodzie czasami dmucha, w porcie zresztą również.
    To właśnie 2 guzikowa marynarka byłaby stylistycznym błędem.

    Czapeczka jest dokładnie taka sama, jak w Twoim temacie budrysóki i rzeczywiście jest bardzo ciepła.
    Ponadto można ją układać w różny sposób - głębiej i płycej, co też jest zaletą.
    Żółty i pomarańczowy kolor jest ściśle związany z morskimi klimatami, chociaż niekoniecznie dla ludzi z dalszego lądu. Dla nich to koszulka w paski i mokasyny na gołe stopy.
    Poważniej: oczywiście w landrynkowej elegancji zgrywa się dokładnie kolory dodatków ze skóry: buty, torba, pasek do spodni i zegarka, etui na okulary i cała reszta. W moim wydaniu niekoniecznie.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,

    Oglądając dzisiejszy outfit mam wrażenie, że jest nieco "na siłę" swobodny, również razi nieco dobór i rozmiar poszczególnych składników stroju. Po kolei: budrysówka moim zdaniem jest za mała, i nie pomogło jej doszywanie futrzanych wykończeń, ba, wręcz jej zaszkodziło - rękawy oryginalnie posiadają paski przy końcu, doszyte futro stoi z nimi w sprzeczności. Budrysówka powinna być moim zdaniem w tym zestawieniu większa, obszerniejsza, dająca wrażenie "nonszalancji", zerknij Visławie na blog Swagger360, tam jest doskonały przykład właściwego rozmiaru tej kurtki (w czerwonym kolorze), nota bene w bardzo podobnej do Twojej aranżacji. Spodnie są OK, jednak wolę ten typ oparty na biodrach, luźniej opadające na dole, nie tak wysoko podciągnięte. Zobacz jak załamują się na poziomie ud, gdy są tak wysoko podciągnięte. Szalik zawiązany na szyi skraca ją przy okrągłym wykończeniu swetra, powodując odbiór sylwetki jako nieco przygarbionej. Ściśnięte przez marynarkę pod nieco za małą kurtką ramiona powodują znów, że sylwetka jest zamknięta, nieco wycofana, brakuje mi w tych zdjęciach otwartości, którą niesie wyprostowana sylwetka, odnoszę wrażenie, że jest to trochę przebranie zamiast ubrania, przytłacza Twoją osobowość. Gdyby nieco "poluźnić" ten strój, pozwolić sobie na więcej nonszalancji, byłoby z pewnością lepiej.
    Jednak mimo tej krytycznej oceny - szacunek Panie Visławie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam A.23.02/14:21,

    zgadzam się, że ta budrysówka mogłaby być o rozmiar większa. Szczególnie, gdy jest zakładana na marynarkę. W sam raz mi na tym zależało.
    Przy samym swetrze leży swobodnie.

    Co do reszty to można podyskutować, ale to są moim zdaniem drobiazgi.

    No może poza sylwetką. Mam lekko przygarbioną i nie jest to wina szmatek, ale sylwetki jako takiej.

    Nonszalancja i otwartość, nie mówiąc o pozach nie są łatwe gdy się korzysta z samowyzwalacza. Podobnie ze spodniami w sam raz je podciągnąłem przed "sesją" - normalnie trochę luźniej/niżej.
    Nie jest łatwo fotografować samego siebie w przelocie.

    Co do szalika pod szyją, to tak nie odbieram. Albo inaczej - tak będzie.

    Za uwagi dziękuję, szczególnie, że sam większość widziałem wcześniej po zapakowaniu fotek do kompa.

    Nie stosuję nadmiernej autocenzury i wycinania niezbyt korzystnych ujęć. Taki jest sens tego bloga.
    Jeden, za każdym razem trochę inny zestaw dziennie nie jest łatwym zadaniem - 59 kpl. od początku roku.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  5. na głowie w końcu jakaś odmiana. i dobrze. szaliczek bardzo tu niestety niespodziewany, nie wiadomo skąd - bardzo nie na miejscu, zbędny, skoro kurtka ma kołnierz z futrem. jak widać, szalik jest tylko ozdobą i to zbędną. nie dość, że szalik to prezentowany razem z apaszką.

    ale w końcu doszedłem, co tu jest nie tak, w tym całym Twoim ubieraniu, co sprawia, że cokolwiek założysz, to wygląda dziadowsko (w sensie wędrownego dziada, który ubiera wszystko, co ma). otóż i tu jest za dużo tych ponakładanych ubrań jedno na drugie, niezmiennie, zwieńczone szalikiem i nakryciem głowy. nie zawsze sweter, kamizelka czy marynarka są potrzebne. wszystko wygląda jak na wieszaku,
    za dużo tego wszystkiego, dodatki giną. i człowiek. a wszak to człowiek zdobi szatę. szata go podkreśla, upiększa, u Ciebie jest tylko szata.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry wieczor,
    no coz, ja nie mam uwag jak moi poprzednicy do tej stylizacji, jest taka eskimoska jak napisal to Mosze.
    Jesli mialabym jakiekolwiek uwago to do spodni, moglyby byc ciut dluzsze, ale ogolnie calosc ciekawa, kolorystycznie dobra, inna niz poprzednie, a ze przebranie jak ktos napisal? O to chyba chodzi, przeciez niektorzy sie przebieraja bo lubia i dobrze im to wychodzi :)
    A zimowa pora trudno nie przebrac sie za eskimosa, nawet jesli kurteczka ciut za mala? Sadze, ze jednak chyba nie, skoro i marynarka sie zmiescila pod spod.
    A z pewnoscia bylo w tym ubraniu cieplo.
    Dodam jeszcze, ze czapka bardzo dobra i gustowna!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj A.23.02/18:31

    ostatnie zdanie określa Twój stosunek do stroju, jako służącego wyłącznie wizerunkowi. Pomijasz całkowicie stronę użytkową, koncentrując się na wyglądzie.
    Jest to dość charakterystyczne dla ludzi żyjących w mieście w cieplarnianych warunkach klimatyzowanych pomieszczeń.
    Na dodatek stale żyjących na stage'u lub wybiegu.

    Przemieszczasz się samochodem i nie masz żadnego kontaktu z naturą.
    Nawet jeżeli czasami zmarzniesz, lub jest Ci zbyt gorąco, to i tak uważasz, że warto pocierpieć dla optymalnego Twoim zdaniem Wyglądu.

    Dedykuję Ci tekst GB
    Zgil wurwa czyli jak być najbardziejmodniejszym.

    Nie bierzesz pod uwagę, że nakrycie głowy chroni przed słońcem, deszczem lub wiatrem. Dla Ciebie to tylko wizerunkowy dodatek. Podobnie zresztą jak szalik.

    Ilość warstw jaką założyłem w dniu dzisiejszym była optymalna ze względu na pogodę. Byłem jednym z nielicznych, z przyjemnością wędrujących wczesnym porankiem, a nie kulących się z zimna. To właśnie dzięki tym szaliczkom i marynarce niezbyt wdzięcznie wypychającej kurtkę :-)

    Swoje opinie wypowiadasz autorytarnie na podstawie pobieżnie obejrzanych fotek. Inaczej zauważyłbyś, że kurtka ma kaptur obszyty futerkiem, a nie futrzany kołnierz. Zresztą żaden kołnierz poza stójką nie chroni gardła przed chłodem tak jak szalik.

    Prawdę mówiąc to i tak rozpisałem się więcej niż miałbym chęć. Poza dbałością o wizerunek brak Ci kindersztuby w rodzaju: dzień dobry, do widzenia, dziękuję. To też jest część wizerunku.
    Nie chce Ci się nawet wymyślić podpisu w rodzaju UFO, albo Józek zza rogu.

    Nie odpowiedziałeś również na moje pytanie w jednym z poprzednich komentarzy (nakrycie głowy), a to już lekceważenie innej osoby.

    Żyjemy w różnych i odmiennych światach, a ja wolę swój.

    niemniej pozdrawiam Vislav

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Wildrose - pozdrawiam rozsądek i normalność.
    A spodnie w swojej gorliwości, rzeczywiście do fotki wciągnąłem zbyt wysoko. Czasami człowiek naczyta się komentarzy i głupieje zaczynając liczyć ilość zmarszczek na spodniach opierających się na butach.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie-ciepło,bezpiecznie.Musisz o Siebie dbać,bo SIEBIE MASZ JEDNEGO.Jak zadbasz o Siebie...to kto wie?.Musisz Sobie mówić..no Wiesiu odwaliłeś dziś kawał dobrej roboty musisz się nagrodzić i np.małe piwko,nowa apaszka itp.Pozdrawiam

    Górol

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Górol,
    jak los zdarzy, a tego nigdy nie wiadomo - to nie poprzestaniemy na jednym małym piwku, mam nadzieję :-)
    Ta budrysówka po wszyciu futerek nawet nieźle chroni przed chłodem.
    Jednak oddałbym 5 takich budrysówek za jeden moleskin MW z lat 70-tych.
    Ten przedfuterkowy model miał pod sobą wszystkie budrysówki i kargerówki świata.
    Wiem doskonale, bo miałem taki i wspominam go do dzisiaj z nostalgią.
    A dzisiaj zakupiłem sobie jeszcze jedną parę szelek do kolekcji.

    pozdrawiam znad morza Vislav

    OdpowiedzUsuń
  11. Moleskin MW był ok.ale bosmanka..tragedia.Krążenie też było lepsze w latach 70.Pozdro.

    Górol z gór

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej!

    Górol - na krążenie nie narzekam, dalej w normie, chociaż powłoka intensywnie eksploatowana przez ostatnie ....dzieści lat :=)
    Bosmanki z MW nie nosiłem, natomiast mam długi dwurzędowy płaszcz uszyty z wełnianego sukna - kupon na płaszcz oficerski z tamtych lat (mój ojciec był w MW), służy mi doskonale do dzisiaj bez względu na niepogodę.
    Płaszcz był uszyty na miarę przez krawca ze Świnoujścia, trochę na wzór oficerskich płaszczy. A krawiec był mistrzem w ciężkiej odzieży.

    Prawdę mówiąc jak pogoda jest naprawdę ciężka, to ten płaszcz bije na głowę wszelkie oryginalne budrysówki, nie mówiąc o czerwonych podróbkach. Żaden sztormowy wiatr, deszcz i mróz mnie nie rusza.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się taka luźna elegancja:)

    OdpowiedzUsuń
  14. pobieżnie, niepobieżnie - na przebieranki i fotografowanie poświęcasz cały dzień. skoro nie chodzi o wygląd to po co się tak pokazujesz?

    Nieważne

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam,
    #A.24.02/00:13 - dzk

    #A.24.02/09:23 - nie chce Ci się czytać, a mnie się nie chce komentować Twoich komentarzy. Gdybyś zajrzał do zakładki to może byś coś zrozumiał. Daruj sobie, wcale nie musisz tracić czasu na mojego bloga.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv