czwartek, 8 marca 2012

deszczowo

Witam,
dzisiejszy dzień wyraźnie należał do deszczowych. Najpierw z samego rana mokry śnieg, później śnieg z deszczem i deszcz. Wszystko zresztą zgodnie z wcześniejszymi prognozami.

Ochronę przed deszczem zapewniał długi nieprzemakalny płaszcz i kapelusz.
Kapelusz Oxford Blue z woskowanej bawełny przeszedł gruntowną renowację. Najpierw dokładne umycie w zimnej wodzie zgodnie z zaleceniami producenta. Zamiast powtórnego woskowania zastosowałem Crazy Oil z firmy Coccine. Środek ten używam do konserwacji skór i nubuków z dobrymi efektami zresztą.
Tutaj można znaleźć ciekawy opis praktyka - Crazy Oil
Dodatkowo usztywniłem rondo kapelusza wprowadzając cienki drut w lamówkę obszywającą brzeg. Nie lubię kapeluszy z obwisłym rondem, jak nie przymierzając firanki. Szczególnie jest to widoczne po deszczu.
Uzupełniłem też brakujące pióra.

Koszula w kratę jest z cienkiej wełenki, a nie z bawełnianej flaneli zwyczajowo używanej w takich wyrobach.

Ubiór spełnił swoje zadanie. Niestety nie ma fotek na zewnątrz - pozostaje wyobraźnia:











pozdr.Vslv

8 komentarzy:

  1. Świetnie wyglądasz! Gratuluje własnego stylu i odwagi. Jest pan dużo lepszy niż większość "szafiarek" : ) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, faceci też lubią komplementy :-)
      pozdr.Vslv

      Usuń
  2. Twoje spojrzenie spod okularów bywa tak groźne i przenikliwe, że nie chciałabym Ci patrzeć prosto w oczy. Ale ten uśmiech od razu niweluje to wrażenie. Kapelusz bardzo elegancki, a pomysł z drutem mam nadzieję w przyszłości podchwycić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... nie jestem taki groźny, jakby się z fotek wydawało. Chociaż kiedyś dzieci kuzynki nadały mi przydomek "groźnik" - to taka skorpionowa natura :-) Łagodzi to jednak poczucie humoru i dystans wobec siebie, no i słabość wobec płci pięknej :-)

      Drut powinien być cienki i sprężysty. Końcówkę zaginamy, aby nie haczyła o tkaninę i powoli wsuwamy w tunelik wspomagając się kombinerkami - najlepsze są "bocianki", którymi trzymamy drut wzdłuż. Przy odrobinie cierpliwości udaje się objechać dookoła.

      pozdr.Vslv

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za instrukcję, Groźniku :)

      Usuń
  3. REWELACJA!!! Świetny styl! A i ze zdjęć patrzy bardzo sympatyczny facet ;)
    Ha! I już wiem, co zrobić z rondem kapeluta, co to mi zwisa smętnie niczym skapcaniały naleśnik.

    OdpowiedzUsuń
  4. DZK B :-) zazwyczaj i wobec większości jestem mentalnie pozytywnie nastawiony. Nie cierpię chamstwa i bufonady.
    Ta metoda z cienkim drutem nadaje się do kapeluszy z obszytym rondem.
    Natomiast cienkie kapelusze z filcu traktuję co jakiś czas sprayem do konserwacji zamszu i nubuku. Niestety rondo kapelusza po dłuższym oddziaływaniu, na przemian słońca i deszczów - traci sztywność i zaczyna wyglądać, jak naleśnik.
    Po "popsikaniu" całego kapelusza z wierzchu i ronda od spodu, układam go na gładkiej powierzchni nadając mu pożądany i oczekiwany kształt. Po wyschnięciu jest znacznie sztywniejszy i przez jakiś czas (dość długi) wygląda dobrze.
    Ponadto spray taki działa impregnująco i kapelusz jest mniej wrażliwy na deszcz.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv