NAPAPIJRI. Odkrywaj świat.
NAPAPIJRI to fińskie określenie Koła Podbiegunowego. Jego granicą jest linia 66 – tego równoleżnika, która wyznacza także granicę zasięgu zjawiska nocy polarnej. W tych surowych warunkach narodziła się marka NAPAPIJRI. Od początku zyskała uznanie podróżników, którzy dążyli do odkrycia tego co nieznane.
Za marką NAPAPIJRI, która sygnuje odzież outdorową, kryje się niezwykła historia i filozofia firmy. Według NAPAPIJRI podróżowanie od bieguna do bieguna gwarantuje ciągły rozwój człowieka, a rozwój to wiedza. Ta wiedza pozwala marce NAPAPIJRI poszerzać horyzonty i tworzyć rzeczy, które są nie tylko wysoce funkcjonalne, ale i zaprojektowane zgodnie z obowiązującymi trendami.
Pierwsze projekty NAPAPIJRI ujrzały światło dzienne we wczesnych latach dziewięćdziesiątych w Aosta we Włoszech i w ciągu kilku lat zdobyły uznanie fanów w Europie. NAPAPIJRI dąży do tworzenia estetycznych, mocnych i solidnych ubrań dla ludzi kochających podróżowanie, przygody i wyzwania.
Obecnie NAPAPIJRI to nie tylko odzież dla podróżników i zdobywców. W ofercie firmy znajduje się bogata kolekcja odzieży casual, idealnej do miasta czy na aktywny weekend.
|
Na początek jednak najnowszy videoklip zrealizowany przez Kompanię Lumiliko (m.in. córka Maria Mileńko), który wpisał mi się w konwencję tego tematu.
Sama nazwa i flaga niewiele mi mówiły, chociaż gdzieś w pamięci tkwił mi bardzo ciekawy sweter, jaki widziałem na jednym z żeglarzy latem. Też miał na plecach taką dość dużą flagę, a całość nosiła wrażenie pozszywanego patchworku.
Dopiero po powrocie do domu sprawdziłem w necie, co właściwie nabyłem. Kurtka jest świetna i bardzo mi przypasowała. Również tkanina (cordura) jest bardzo wysokiej jakości.
To co napisałem i pokazuję nie jest jednak reklamą tej firmy. Z ich najnowszej kolekcji nie wybrałbym nic, nawet po obniżonej cenie. Niestety, jak wiele firm przeszli na "bogatą" kolekcję casual do miasta, czyli ciemną stronę mocy z mojego punktu widzenia.
Natomiast napotykając w SH, lub na wtórnych systemach sprzedaży wyroby z norweską flagą warto jest przyjrzeć im się dokładniej. Można trafić na perełkę ze starych kolekcji.
Tak było wczoraj:
A tak jest dzisiaj:
Drużyna Lumiliko dziękuje za promocję i pozdrawia!:-)Mamy nadzieję, że klip się spodoba;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie działa mi karta dźwiękowa :(
OdpowiedzUsuńA co do kurteczki - bez mrugnięcia okiem kupiłabym sobie taką, gdyby była w małym rozmiarze i niekoniecznie żółta (czerwona byłaby marzeniem). W ogóle SH ze skandynawską odzieżą są najlepsze. Ostatnio znajomy kupił dla córki bajeczną kangurkę z futerkowym obszyciem kaptura, bodajże Fjallravena.
Z muzyką to jest całkiem inny odbiór tego klipu.
UsuńZ pomocą wujaszka Google szukałem podobnej kurtki i nie znalazłem. To musi być wyrób z dawniejszych czasów tej firmy - włoskiej zresztą. Ta flaga też mnie zmyliła :-)
Mnie bardziej odpowiada żółty kolor, taki bardziej "wyprawowy" :-)
W najbliższym czasie zamierzam przetestować, jak się ta kurtka sprawdzi przy bardziej aktywnym zastosowaniu. Czas wyciągnąć rolki i trochę pobiegać.
Na Allegro są wyroby tej firmy, m.in widziałem czerwone kangurki
Nie jest to jednak tkanina typu cordura.
Kurtka świetna, ale w połączeniu z tymi spodniami genialna! Muszę przyznać, że wszystko, w każdym szczególe bardzo niebanalne, ale i praktyczne! Już polubiłem Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję. Efekt jest właściwy, gdy połączymy właśnie pragmatyzm z wyglądem. Sama moda i udziwnienia bywają sztuczne.
Usuńpozdr.Vslv