Witam,
światła i cienie - wbrew prognozie (miały być chmury), od samego rana świeciło ostre słońce. Jak zwykle wcześnie rano razem z Vegą wyruszyliśmy na spacer. Zwyczajową trasą wzdłuż kanału portowego do morza i z powrotem. Dla mnie to było ponad 12 tysięcy kroków, dla Vegi trzy razy tyle. Biegała szczęśliwa dookoła, a łapki krótsze.
Po drodze trochę fotek, trochę kiczowatych zresztą. Lubię bawić się światłem i kolorem. Daleko mi do ostatnio modnej czarno-białej rozmazanej "prawdziwej fotografii". Dziś wysłuchałem w radio felietonu jednego z krytyków zachwycającego się głębokim przesłaniem tejże.
Tym razem jest, aż siedemnaście fotek. Jednak to tylko 10% wykonanych.
pozdr.Vslv
Jak jeździłam z piętnaście lat temu z rodzicami do Szczecina, to elementem, który mnie najbardziej zachwycał w tym mieście, były wielkie żurawie (w trakcie jazdy Trasą Zamkową). Dziś już praktycznie po nich ani śladu. I kolejny raz sobie o nich przypominam. U nas też mróz złapał rano.
OdpowiedzUsuńFakt, szczecin to też port :-) Rzeczywiście konstrukcje portowe są bardzo fotogeniczne, szczególnie widziane od strony wody - o wschodzie, lub o zachodzie słońca. A na wyspie wodo jest dookoła.
UsuńNawisem mówiąc Szczecin ma piękne stare budowle portowe - widoczne, gdy płyniemy Odrą w dół. Zawsze mnie zachwycały, gdy dopływaliśmy do Szczecina na tratwie w ramach Flisu.
pozdr.Vslv
Witam jak zwykle rewelacyjne zdjęcia ,najbardziej podoba mi się przedostatnie, czy to wejście do Pana domu, jeżeli tak to zazdroszczę :-) pozdrawiam Wojtek
OdpowiedzUsuńWitaj Wojtek,
Usuńdzk b. To są boczne drzwi wejściowe do knajpki Konstelacja stworzonej w murowanym bunkrze z końca XIX wieku. Chociaż wejście do kamienicy w której mieszkam jest również "klimatyczne". Zarówno kamienica, jak i drzwi również pochodzą z końca XIX wieku. Muszę kiedyś zrobić fotkę.
pozdr.Vslv
Boże nie wiedziałam że ranki są takie piękne a ja jestem strasznym śpiochem więc nigdy takich widoków nie podziwiałam. Teraz dopiero Pana fotkami się zachwycam. Przecudne zdjęcia. A jeśli można spytać o której to Pan na spacery rano wyrusza? Nie dawno odkryłam Pana blog więc może Pan pisał o tym a ja nie doczytałam :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Elci,
Usuńwychodzę z domu przed szóstą, chociaż czasami Vega budzi mnie wcześniej. Poranki są piękne, gdy cała przyroda budzi się do życia.
Muszę cie pocieszyć - nie jesteś wyjątkiem. Pokonując kilkanaście kilometrów zazwyczaj nie spotykam nikogo :-) (prawie) wszyscy w weekend śpią, poza spieszącymi się do pracy.
Również o tej porze dnia najbardziej lubię fotografować ze względu na delikatne i chłodne światło.
Zachody słońca też są malownicze, chociaż nie tak pełne uroku.
pozdr.Vslv