trochę podróżowałem ostatnio. Był to wyjazd do Warszawy na konferencję transportową z branży portowej. Niestety z tego wyjazdu nie mam żadnych fotek. Przy okazji odwiedziłem Gromatkę podrzucając różne prezenty w swoim stylu. Trochę wcześniej otrzymałem życzenia od 2/4, czyli męskiej części tej bandy :-)
Podróż odbyła się z przygodami. W drodze powrotnej pociąg stanął w lesie ze względu na zerwana trakcję (zima) i ostatnie 60 kilometrów pokonaliśmy autobusem. Na miejscu przywitała mnie wspaniała zima, która również zawitała na naszą wyspę - słońce, śnieg i lekki mróz około -8 oC. Przy bezwietrznej pogodzie lepiej nie może być. To było w piątek.
Dzisiaj wcześnie rano Vega oczywiście poderwała mnie na zwyczajowy weekendowy spacer. Psica wariowała z radości biegając dookoła w sypkim śniegu. Po drodze zaliczyliśmy piękny wschód słońca.
Po pokonaniu zwyczajowych 10 000 kroków powrót do domu i odpoczynek.
A tak to wyglądało:
pozdr.Vslv
Wygląda jak wyprawa za koło podbiegunowe...
OdpowiedzUsuńWitam,
Usuńw porównaniu z Twoim aktualnym miejscem - z pewnością tak :-) różnica jest olbrzymia. Chociaż wędrując z pieskiem wcześnie rano po leśnych i nadmorskich wertepach też mam takie wrażenie.
pozdrowienia Vislav
Pocieszne dzieciaki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czmiel
Starszy Ignaś koniecznie chce ubierać się tak, jak dziadek. Ostatnio otrzymał w prezencie solidne skórzane trzewiki na grubej podeszwie i drugi beret, baskijski tym razem. Dla młodszego Ludwika, aby nie czuł się pokrzywdzony znalazłem mały filcowy beret kadeta marynarki wojennej. Paradował w nim cały dzień. Są jeszcze dwie dziewczynki niemniej pocieszne, a właściwie bardziej ;-), czyli cała Gromatka ;-)
UsuńŚwietne chłopaki, super wyglądają w beretach a zdjęcia są cudne...pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńFajne wnuki ,ładne krajobrazy mam u siebie podobne pozdrawiam z Gdyni Wojtek.
OdpowiedzUsuńDzk b - pozdr.Vslv
OdpowiedzUsuń