Witam,
Na blogu
MACARONI TOMATO po opublikowaniu recenzji
Dawid Woliński 2012 show.
rozpoczęła się długa, namiętna i czasami ostra dyskusja na temat konsekwencji w tematyce prowadzonego bloga, zdrady ideałów, roli autora i takie tam różne rzeczy.
Kiedyś zakładając swojego bloga i zaczynając działania w blogosferze traktowałem to przedsięwzięcie, jako swoisty notatnik z mojej aktywności i ciekawych miejsc w blogosferze. Szmatki i wizualizacje przyszły później.
Uczestnicząc w ww dyskusji popełniłem trochę komentarzy. Zdecydowałem się przekopiować je do mojego bloga, aby się mi nie zagubiły.
Vislav pisze...
18 GRUDNIA 2011 20:35
Witam,
A.17:23 - niekoniecznie jest to zasadą i nie każdy prowadzący bloga aspiruje do świata mody, a w domyśle korzyści z tego płynących. Prowadzę swojego bloga od ponad dwóch lat i nie mam nic wspólnego z opisanymi zjawiskami. To takie drobne sprostowanie.
Zgadzam się, że komercja i komercjonizm wpływa na obiektywność i szczerość przekazu. Można ten mechanizm zaobserwować na wielu blogach.W przypadku bloga MT pewne symptomy od jakieś czasu można również zaobserwować.Jednak występuje tutaj również inne ograniczenie. Przyjęcie roli mentora i guru w zakresie bespoke i klasyki przysporzyło grono wiernych czytelników. Szczególnie, że mamy do czynienia z dużą wiedzą i przyrastającą praktyką.Jednak te ramy okazały się dla MT zbyt ciasne i wraz z naturalnymi zmianami własnego stylu - zaczęły się protesty "wyznawców".Jednakowoż ciekawy jestem ilu wyrazicieli zdecydowanie negatywnych opinii jest ortodoksyjnymi przedstawicielami klasycznej męskiej elegancji i stosuje te zasady w każdym miejscu i czasie. Łącznie z sypianiem w nocnej koszuli i szlafmycy?
Odnosząc się do opisanego pokazu Dawida Wolińskiego. Dla mnie jest to forma happeningu i impresji na temat stylu ubierania się stojącego w wyraźnej opozycji do wszechobecnego fit i slim fit. Pokazuje również, że wygłaskany styl na biznesmena nie jest jedynym. Ponadto inność zawsze budzi opory i potępienie, nawet gdy jest tylko inspiracją.Niestety w opisie MT przewija się również nutka fascynacji światem celebrytów, pierwszych rzędów i zajmowanych krzeseł. Czy jest to niewinny grzeszek, czy przypadłość - czas pokaże. Mam nadzieję, że to pierwsze - a któż z nas jest idealny i bez wad.Mam też nadzieję, że autor bloga znajdzie granicę pomiędzy światem komercji, a własnym niezależnym osądem.
Takim blogiem, który przestałem czytywać jest Suitable Wardrobe.
pozdrowienia Vislav
p.s. szacunek dla autora blogu "przepuszczającego", jak sądzę wszystkie komentarze.Przy moderowaniu - pokusa jest duża :-)
MT dzk b. Na te tematy można pisać w nieskończoność.
Nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja.
Co za różnica czy będziemy w naszych wypowiedziach ograniczeni do wymogów komercji, czy do konkretnego grona odbiorców. Jedni i drudzy będą próbowali nam narzucać o czym i jak mamy pisać. Skutek jest ten sam.
Uważam, że prowadząc autorskiego bloga - liczy się przede wszystkim szczerość przekazu.
Tematyka i zakres winny wynikać z naszej wewnętrznej potrzeby. Inaczej upodobnimy się do Willa, czego nikomu nie życzę,
Mój styl programowo opiera się na szmatkach pozyskiwanych prawie wyłącznie z drugiego obiegu. Powody są różne: różnorodność, jakość, aspekt finansowy. Oglądalność ca 20%-30% Twojej.
Miewałem też czytelników/komentatorów próbujących ubierać mnie w swoją wizję stylu, lub pokazujących różne moje błędy techniczne, czy stylistyczne.
Odpowiedź zazwyczaj była podobna: oczywiście można to zrobić inaczej, być może lepiej, ale nie będzie to samo. Wymiana jednego elementu pociąga za sobą potrzebę zmian całości.
Błędy, zazwyczaj już wcześniej przeze mnie zauważone, starałem się eliminować, lecz bez zbytniej przesady.
Uczestnictwo w bespoke.pl i CMDNS przekonało mnie z pewnością, że najłatwiej poprawia się cudze, a rozdźwięk pomiędzy teorią i praktyką radzących bywa duży.
Śmiem przypuszczać, że większość anonimowych komentarzy w pełni podlega tej zasadzie.
Czyli po prostu róbmy swoje.
Komercja, reklama przewijająca się w tle, o ile w sposób znaczący nie wpływa na zawartość bloga i nie jest denerwująca wizualnie - nie ma znaczenia, jak długo nie jest to nachalny komercjonizm.
Samo zarabianie w takim przypadku nie jest niczym złym.
p.s. pisząc komentarz spojrzałem jeszcze raz na pierwszą fotkę w tym temacie. Chociaż stylizacje są lekko przejaskrawione, nie są wcale takie głupie, aczkolwiek dla wielu trudne do przełknięcia.
Vislav pisze... 19 GRUDNIA 2011 10:13
A.19.12.2011 - blog - blogowanie,
z samego założenia tej formy wypowiedzi, jest bezsprzecznie formą autokreacji autora i systemu wartości jakie reprezentuje.
To nie jest forum dyskusyjne!!!
Jako czytelnicy możemy dany blog akceptować, lub nie. Możemy go czytywać i oglądać lub nie.
To autor bloga decyduje, czy i w jakim zakresie otwiera system komentarzy.
Może w każdej chwili swoją decyzję zmienić.
Fakt, że blog jest dostępny publicznie nie oznacza, że jest własnością publiczną.
System komentarzy uważam za odpowiednik bezpośrednich spotkań autorskich z publicznością.
Autor na takim spotkaniu może odpowiadać na pytania, lub pozostawiać je bez komentarza> Sugestie publiczności może brać pod uwagę lub nie. Na spotkanie może przyjść w koszulce reklamującej dowolny produkt, to jest jego sprawa.
To, czy w życiu prywatnym jest celebrytą, dandysem, przykładnym ojcem rodziny nie ma znaczenia i nie musi się z tego tłumaczyć.
A.19.12.2011/21:21 To jest moja opinia:
Prawdziwy twórca (nie ważne geniusz, czy grafoman) jest egoistą i egocentrykiem. Liczy się wyłącznie własna wizja przekładana na dowolny środek wyrazu.
Nie doczytałeś moich poprzednich uwag:
Komercja lub odbiorca jest takim samym ograniczeniem (każdy na swoje kopyto) i próbuje zyskać coś dla siebie.
Drodzy moi,
nie zrozumieliśmy się.
Krytyka, komentarze czytelników w prowadzeniu bloga może istnieć i zazwyczaj ta opcja jest włączona.
Nie jest to jednak wymóg bezwzględny. Bardzo znany blog WarsawFashion ma wyłączone komentarze i ma się bardzo dobrze (nie oceniam zawartości).
Są też inne mniej znane przykłady.
Natomiast należy odróżnić krytykanctwo, lub próbę narzucania autorowi bloga, jak powinien ten blog prowadzić.
No i jeszcze jedno na temat komentarzy. Ponad 99% czytelników dowolnego bloga nie pozostawia żadnych wpisów pozostając biernymi obserwatorami.
O popularności bloga świadczy przede wszystkim ilość odwiedzin.
Ilość komentarzy zależy zazwyczaj od kontrowersyjności tematu, co zresztą w tym przypadku jest doskonale widoczne.
+Immune+
jak zwykle prawda leży gdzieś po środku i każda ze stron ma swoje racje.
W swoich wypowiedziach i przemyśleniach nie odrzucam komentarzy, krytycznych wypowiedzi i "współdzielenia się wiedzą".
Zwracam uwagę tylko na niektóre, moim zdaniem naganne mechanizmy:
- zarówno blog, jak i jego autor nie jest publiczną własnością,
- tak, jak w dyskusji w realu obowiązują pewne formy i normy postępowania.
Niestety w części wypowiedzi Dress Code zamienia się w kod dresa, zazwyczaj anonimowy zresztą.
Mój blog jest w pełni otwarty na komentarze, beż żadnej funkcji moderowania. Kasuję wyłącznie wpisy o zawartości komercyjnej, chociaż w sam raz Blogger ma bardzo dobry filtr antyspamowy i jest to bardzo sporadyczne. No i w skali roku wypada kilka wpisów wyraźnie naruszających normy obyczajowości. To wszystko.
Jednakowoż nie jest to moja pierwsza dyskusja na temat kultury wypowiedzi.
p.s. często punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Być może kiedyś wystartujesz z własnym blogiem :-)
# A.21.12.2011/14:06 - chętnie poznałbym te ściśle określone ramy, czyli "kod" klasycznej męskiej elegancji.
Obawiam się, że współczesne zasady Dress Code są utożsamiane z tym pojęciem.
Klasyczna męska elegancja jest pojęciem znacznie szerszym i w znacznej mierze subiektywnym.
Wzorce mogą być różne i odmienne, dla przykładu: biznesmen z Wall Street, muzyk jazzowy, malarz z Montmartre ......
Nie przeczę, że MT przestał się mieścić w ramach tego, to co potocznie uważamy za klasyczną męską elegancję
Pokaz D.Wolińskiego tym bardziej :-)
# Ernestson - napisałem już wcześniej, że pokaz D.Wolińskiego traktuję, jako happening i impresję, a nie ofertę ściśle handlową.
Inspiracja klasyką jest widoczna, przy równoczesnej opozycji do slim fit i pseudosportowej elegancji.
Pokazane zestawy są poza klasyką, jednak z pewnością nie nazwałbym ich bezkształtnymi szmatami.
hmmm...podsumuję, jak ja tę dyskusję odbieram:
podmiotem jest blog, a przedmiotem autor
to w nawiązaniu do komentarza powyżej i zresztą paru innych.
a, jak babki będą kwadratowe, to zmienimy piaskownicę...z mojej strony EOT
pozdr.Vslv
Nazbierało się tego trochę - będzie, jak znalazł na przyszłość.
przekopiowałem wyłącznie swoje teksty, bo tylko do nich mam prawa autorskie :-)
Kolejny zestaw, to przygotowania do zimy, czyli na ciepło - same wełenki.
|
na uwagę zasługuje golf - oryginalny norweski z bardzo dobrej wełny, a firma ma ponad stuletnią tradycję.
pozdrowienia Vislav |