Witam
W sobotę 12.06 wybrałem się do Poznania na wernisaż otwierający wystawę plakatów MariaM - Drawear. Oczywiście znałem jej prace wcześniej m.innymi z blogu MiariaCraft i niektórych oryginalnych projektów, jednak była to jej pierwsza profesjonalna wystawa podsumowująca dotychczasowy dorobek. Między innymi zupełna nowość - cykl pięciu plakatów do filmów Davida Lyncha przygotowanych jako praca dyplomowa na ASP Poznań (broni za tydzień).
Przede wszystkim ciekawie i kolorowo. Sama wystawa zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Obejrzenie prac już wydrukowanych w swoim formacie zmienia całkowicie odbiór. To nie to samo co ekran monitora. Nie wiadomo kiedy, Maria stała się prawdziwą profesjonalną artystką. Serdecznie gratuluję udanej wystawy.
Początkowo zamierzałem z tej okazji zestawić strój co nieco bardziej ekscentryczny. Jednak ze względu na "tropikalne" przedburzowe upały wybrałem swój ostatni zestaw Tropik III, trochę go modyfikując. Biała lniana koszula została uzupełniona o "ekscentryczny" dodatek, czyli krawat.
Jest to cytat zaczerpnięty z obrazów Paula Gauguin'a. Znalazłem go kiedyś w sh. Świetnie wykonany i bardzo kolorowy, czekał na swoją okazję. Użyty został tylko tym razem, pozostał w Poznaniu jako prezent dla Marii.
Po wernisażu wybraliśmy się na rynek na Stare Miasto. Było jednak deszczowo i bardzo głośno - produkowała się jakaś kapela i trudno było rozmawiać. Tak więc przenieśliśmy się do Starego Browaru na kawę, lody i piwo - co kto lubi :) Spacerując po pasażu wypatrzyłem bawełniany szaliczek Tommy Hilfiger. Mimo, że większość moich szmatek pochodzi z okolicznych sh kupowanych za grosze - od czasu do czasu lubię zrównoważyć to jakimś typowym zakupem w "normalnej" cenie.
Kraciasty szaliczek ma trzy kolory w różnych odcieniach i tonacjach: czerwony, żółty i niebieski.
W takich też tonacjach zestawiłem dzisiejsze szmatki. Zestaw jest kolorowy, ponadto składają się na niego różne tkaniny: wełna, len, jedwab i bawełna.
Z nowszych, tzn. nie pokazywanych rzeczy jest granatowy pasek plecionka do spodni.
Biorąc pod uwagę "kolorowość" i różnorodność tkanin - powstało takie sobie postscriptum do obejrzanej dwa dni wcześniej wystawy.
pozdr.Vslv
Rewelacyjnie dobrane kolory. Podziwiam Twoją odwagę w łączeniu kolorów, a najbardziej fakt, że zawsze Ci to wychodzi. U mnie jeśli do czarnego dorzucę więcej niż jeden kolor to mam wrażenie, że cyrk przyjechał :)
OdpowiedzUsuńTime and Space Traveler
podoba mi się zestaw z wernisażu - krawat jest tą kropką nad "i":))
OdpowiedzUsuńświetnie dobierasz kolory!
wspaniałą masz córkę,tylko zazdrościć !
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny!:)I za zdjęcia, myślę, że wernisaż można zaliczyć do bardzo udanych.
OdpowiedzUsuńcyt. "Nie wiadomo kiedy, Maria stała się prawdziwą profesjonalną artystką" - tak na prawdę zawsze nią byłam, tylko się nie przyznawałam;) a tak serio to bardzo się cieszę, że tak myślisz:)
A chustka wygląda super z żółta koszulą!
Dzięki Gosia;)
Witam
OdpowiedzUsuń# Time and Space Traveler - dziękuję. Czarny kolor jest "intensywny" w odbiorze. Oznacza to, dołożenie kolejnego bardzo wyrazistego, o większej powierzchni może spowodować wrażenie nadmiaru. Spróbuj zmniejszyć powierzchnię, czyli inny dodatek lub zmniejszyć intensywność.
W moim przypadku wybieram jeden lub dwa główne elementy i dobieram resztę buszując w swojej szafie. Jest to jednak raczej intuicyjne niż wydedukowane - czasami się udaje :)
Ponadto od czasu do czasu rysuję, fotografuję zwracając dużą uwagę na światło i kolor - to pomaga.
# Tara - krawat czekał na tę okazję już od pewnego czasu.
# Gosia - mam całą gromadkę i wszystkie bez wyjątku są super
# MariaM - wernisaż był z pewnością udany.
To że jesteś prawdziwą artystką wiedziałem od dawna, prędzej niż Ty. Profesjonalizm to trochę więcej. Oznacza, że dzięki swojej wiedzy, doświadczeniu, nabytym umiejętnościom i predyspozycjom potrafimy sprostać każdemu wyzwaniu w swojej branży (np.CKN).
Ten kolorowy szalik to udany nabytek, chociaż kosztował tyle co dwadzieścia takich koszul. Warto było zaszaleć.
pozdr.Vslv