poniedziałek, 30 listopada 2009

rain-coat

Piątek od samego rana i później był deszczowym dniem. Stąd też, tym razem strój był dopasowany do warunków.
Przede wszystkim płaszcz typu "rain-coat" z odpowiedniej tkaniny zapewniającej nieprzemakalność - do tego porządny filcowy kapelusz. W innej wersji pokazywałem to w poście Rainy Day Blues
Tym razem jednak inne buty, czyli "waterproof" Timberland

Cały ten zestaw - mimo,że do pracy chodzę pieszo pozwala obywać się bez parasola. W sam raz nad morzem silne sztormowe wiatry nie są zbyt przyjacielskie dla takiego urządzenia.

 

Również spodnie Dockers - bawełna plus domieszka czegoś tam - nie od razu "łapią" wodę, chociaż nie są "waterproof".

 

Solidna lekarska torba z dobrej skóry przetrzyma każdą burzę.

 

Jako, że jest to piątek - koszula bez kołnierzyka, wiązana zamiast guzików. Taki wschodni lub hippisowski akcent.

 

 

pozdr.Vslv

3 komentarze:

  1. Świetnie pan wygląda, urzekła mnie zwłaszcza koszula , niebanalna i ciekawa. Oby ak dalej :)

    Pozdrawiam
    Cma Barowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Timberland to dobra marka. Mi też koszula przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. A torby to zazdroszcze! cudna:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv