Stale od wielu lat noszę kapelusz będąc na zewnątrz - odpowiedni do pory roku, czyli do strojów mniej lub bardziej formalnych.
Stroje sportowe (trampki, adidasy, dresy, t-shirty, itp.) używam wyłącznie przy okazji uprawiania różnych sportów - tak więc raczej nie ma tu dysonansu pomiędzy nakryciem głowy, a resztą stroju.
Rzadko chodzę w samej koszuli i spodniach (chyba, że silne upały), czyli dochodzi do tego kamizelka i/lub marynarka, krótka kurtka, różnego rodzaju płaszcze. Bardziej formalnie - garnitur plus płaszcz.
Buty klasyczne w wyglądzie (żadne skórzane klony adidasów) - półbuty, trzewiki i czasami bardziej ekstrawagancko "oficerki".
Chociaż nie noszę sandałów, to taki zestaw plus klasyczne letnie ubranie i panama, jak sądzę też wyglądałby nieźle.
We wnętrzach, tak jak napisał Przemek - raczej bez kapelusza. Czasami pozwalam sobie pozostać w kapeluszu letnim (panama) na głowie w mniej formalnych knajpkach/pubach.
Cieszę się, że powraca moda na kapelusze. Czasami czuję się jak ostatni Mohikanin z połowy ubiegłego wieku. Chociaż będąc w ubiegłym roku w zachodniej części Niemiec poczułem się bardziej swojsko - mężczyźni w kapeluszach nie byli wyjątkiem.
pozdrowienia Wiesław
EDT. mam kolegę ubierającego się w stylu typowo westernowym (hodowca koni i instruktor jazdy westernowej), który stale chodzi w kapeluszu również we wnętrzach. Jest to jednak dopasowane do stroju i jak dla mnie nie budzi zastrzeżeń. Nie dotyczy to jednak DC.
Vslv
Kobiety też rzadko chodzą w kapeluszach, a szkoda...
OdpowiedzUsuńJa jestem miłośniczką kapeluszy, ale nie zawsze mi pasują, więc noszę je nieczęsto.
Wiele rzeczy, aby "pasowały" należy właśnie nosić często.
OdpowiedzUsuńJak już się "oswoimy" stają się częścią naszego wizerunku.