czwartek, 7 czerwca 2012

ze zwierzakami

Witam,

to już drugi spacer dzisiejszego dnia. Po powrocie z porannej wyprawy z Vegą, a wyruszyliśmy już po piątej rano - śniadanie i ogarnięcie się. Zmiana szmatek - słońce wzeszło i zaczęło przygrzewać, zrobiło się ciepło.
Haku-Rio już bardzo głośno zaczął się domagać spaceru - głośno pyskując przy drzwiach, że Vega już była, a on biedak siedzi w domu.
Pozbieraliśmy się, pozakładaliśmy sznurki i wyruszyliśmy na kolejny dla mnie spacer.

Haku-Rio ganiał po parku, jak szalony. W krzakach dorwał małego ptaszka, udało się odebrać i wypuścić na wolność. Chociaż chwile potrwało zanim ptaszek wyszedł z szoku. Łobuziak jeden, następnie zaczął zaczepiać przechodzące psy bez względu na wielkość, szokując właścicieli tychże. Samodzielnie buszował po krzakach wyłażąc z uszami poparzonymi przez pokrzywy.

Aubrieta zbierała kolorowe piórka kaczek, ja sobie odpoczywałem, a Vega łaziła po błotnistych rowach. Wszyscy byli szczęśliwi.
Po kolejnych trzech godzinach wróciliśmy do domu. Przed nami był jeszcze jeden spacer do miejscowości Ahlbeck i Heringsdorf.























pozdr.Vslv

2 komentarze:

  1. Czy Pani Aubrieta nie boi się tak wypuszczać kota? Są one jednak mniej posłuszne niż psy i mogą w obcym miejscy łatwo uciec.
    Pozdrawiam serdecznie zarówno Państwa jak i przewspaniałe zwierzaki!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      wiadomo, że koty to wybitni indywidualiści i lubią chadzać własnymi ścieżkami, czyli jakieś ryzyko zawsze istnieje. Pełna swoboda w bieganiu po parku była stopniowana.
      Po pierwsze Haku-Rio jest wyjątkowo towarzyskim kotem i traktuje nas oraz Vegę, jako swoją grupę - nie oddala się zbytnio. Na zawołania reaguje.
      Aubrieta stwierdziła, że to inteligencik i operuje trzema językami: kocim, psim i ludzkim.
      Uciekać nie ma powodu, bo gdzie będzie mu tak dobrze, jak u nas. Oczywiście czasami instynkt może przeważyć i powędruje sobie w tylko wiadomym celu, np. za jakąś kotką.

      W pewnym sensie sytuację możemy porównać z własnymi dziećmi. Obawa jest zawsze, jednak z drugiej strony zamykanie dzieciaka w wyizolowanym kręgu rodzinnym nie jest najlepszą metodą. Z dorastaniem obszar samodzielności rośnie - obawy pozostają.

      pozdrowienia
      Vislav

      Usuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv