Niekoniecznie to co widzimy jest tym, co nam się wydaje na pierwszy rzut oka.
Ograniczeni różnymi stereotypami, widzimy to co chcemy zobaczyć.
Tak własnie było z beretem, jaki dzisiaj mam na głowie. Widziałem ten beret kilkakrotnie na półce w SH i za każdym razem odnosiłem wrażenie raczej karnawałowego przebrania z bajki o piratach.
W końcu wziąłem go do ręki przy kolejnych odwiedzinach. Stwierdziłem, że jednak jest to coś bardziej solidnego i ewentualnie może wejść do mojej kolekcji różnych nakryć głowy jaką posiadam.
Po przyjściu do domu obejrzałem badges przypięty do beretu. Wykonany z metalu, a nie metalizowanego plastyku z napisem na awersie "or Glory", a na rewersie London. Oczywiście, jak zwykle wyszukiwarka i pełne zaskoczenie. Okazało się, że jest to oryginalny beret brytyjskiej formacji:
Queen's Royal Lancers - British Army Website
A samo motto brzmi:
Death or Glory korzeniami tkwiąc w bardzo znanym zdarzeniu:
Szarża Lekkiej Brygady w bitwie pod Balakławą
Na ten temat powstało kilka filmów i wiele opracowań. Zresztą formacja QRL ma w swojej historii wiele bitew. M.in. wojny napoleońskie i bitwa pod Waterloo. To wszystko można znaleźć w sieci.
Ciekawostką jest, że kapela Iron Maiden wykonuje kawałek The Trooper poświęcony tej szarży.
To jest muzyka, jaką lubię, przypomina mi moje młodsze czasy.
Dzisiaj wychodząc rano na spacer założyłem ten beret, chociaż wciąż wydaje mi się z lekka ekstrawagancki. Prawdopodobnie kolejny raz powędruje na moja głowę przy okazji jakiejś awanturniczej wyprawy. Na co dzień, raczej nie.
pozdr.Vslv