Witam,
według obiegowej opinii specjalistów od męskiej elegancji, dress code oraz klasyki męskiej - koszula z krótkim rękawem jest
fé i passé. Dokładając do tego krawat jesteśmy obciachowi na maksa.
Niech i tak będzie.
Upały zawitały również na naszą wyspę, aktualnie mamy 26 oC w cieniu. Na szczęście dmucha lekką i chłodną bryzą od morza, przynajmniej na otwartym terenie. Dzięki temu nawet w pełnym słońcu jest miło.
Gorzej będzie, gdy będę wracał do domu, na ulicach miasteczka bryzy już nie ma.
Przewidując z prognozy cieplejszy dzień oraz uciekając od
fé i passé - obciachałem w koszuli długie rękawy, zresztą i tak były zbyt krótkie. Szaliczek w formie krawata powędrował bezpośrednio na szyję, a nie na kołnierzyk koszuli.
Do tego obszerne lniano-bawełniane spodnie o przewiewnym płóciennym splocie - ach ta workowatość, a idąc dalej dziadkowatość tak skutecznie obśmiewana w pewnych kręgach.
Oczywiście boat shoes na nogach - o zgrozo mają przebitkę w postaci skarpetek - znowu
fé i passé.
Rano w miejsce marynarki założyłem bawełnianą kamizelkę i tak sobie powędrowałem do pracy. W drodze powrotnej kamizelka powędruje do plecaka - no comment :-)
pozdr.Vslv
ps ptakom też jest gorąco. Właśnie przed chwilą na środku rozpalonego słońcem parkingu przysiadł sobie mały kolorowy ptaszek. Obawiałem się, że nie ma już siły na cokolwiek. Jednak przy próbie przeniesienia w cień, biedny Ptasiek poderwał się do lotu i sam zmienił miejsce. Została fotka