lubię żywe kolory, nietypowe dodatki - mam swój, w pewnym sensie ekscentryczny styl. W zasadzie akceptuję u innych dowolne podejście do sposobu ubierania się. No może poza moim zdaniem nadużywanymi dżinsami, ale to odrębna historia.
Swojego czasu trochę się udzielałem na forum bespoke.pl poświęconemu klasycznej męskiej elegancji
Nie dalej, jak wczoraj w moim poprzednim temacie "naturwear" w komentarzach wymieniłem sobie kilka opinii z Mastersem tego forum i członkiem
- Ernestson19 czerwca 2012 14:52Czy gdybyś był członkiem BwB to dużo kolorów i wzorów byłoby niewłaściwe?
Pozdrawiam
Ernestson
Począwszy od wpisu jednego z Mastersów ( Tak jak zawsze starałem się go bronić, to teraz chyba już oficjalnie stał się pajacem. ) rozpoczęło się totalne obśmiewanie tej niewątpliwie ciekawej postaci.
Warto sobie poczytać, aby przekonać się o zasadzie: jeśli wszedłeś między wrony.......
albo, kto dowcipniej zaistnieje. Parę osób totalnie mnie zaskoczyło - miałem je dotychczas za bardziej otwarte na różne style i zjawiska modowe.
Jedynie nie zaskoczył mnie m.z. ze swoimi komentarzami, jak zwykle racjonalny i wyważony.
Spojrzałem krytycznie na swoje zestawy :-) oczywiście nie ta skala i nie ten poziom, jednak idealnie pasuję do obśmiewanych gadżetów i stylu. Te wszystkie kolory, nakrycia głowy, bransoletki, apaszki, szaliki .....
Hmmm.... chyba jestem pajacem :-) dla różnych stron - poczynając od dresów, a na klasycznej męskiej elegancji kończąc.
No i dzisiejszy zestaw
pozdrowienia
Vislav
Bądź sobą!
OdpowiedzUsuńWitaj,
Usuńjestem. Jednak czasami dopada mnie dziwna misja naprawiania świata :-)
pozdrowienia
Vislav
I bardzo dobrze! Niestety Polakom brakuje tolerancji, jeśli coś odstaje od "normy" już jest na nie.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, Anies. A, ta "norma" powinna pozostać w cudzysłowie na zawsze.
Usuńpozdrowienia
Vislav
Vislav, bardzo ci zazdroszczę tego dystansu do samego siebie. Nie wiem, czy to kwestia wieku, czy siły charakteru, ale bardzo się na tym tle wyróżniasz. Mam wrażenie, że wielu innych modowych blogerów (z Mr Vintage na czele) zniechęciło się do publikowania swych zestawów po tym, jak ich krytykowano, że ich ubrania są tu za szerokie, tam znów za krótkie i w ogóle gorzej dopasowane niż bespoke. Ty trzymasz się dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tau
Jeśli chodzi o moją osobę, to absolutnie nie zniechęca mnie krytyka, lecz brak czasu na zrobienie dobrych zdjęć. Krytykę lubię, szanuję i zawsze z uwagą czytam. Oczywiście czasem trafią się desperaci, ale nie kasuję ich komentarzy. I tak dziwię się, że jest ich tak mało.
UsuńWitaj Michał,
Usuńkażdy blog ma swoją specyfikę. Ty bardziej nastawiasz się na ogląd "modowego" światka i trendów, niż ogląd siebie. Ja dokładnie odwrotnie.
Nigdy nie kasuję krytycznych komentarzy, chociaż jest ich wyjątkowo mało, nawet zbyt mało. Zgodnie z zasadą, że coś co podoba się prawie wszystkim zazwyczaj jest kiepskie/ kiczowate. Tak, jak te gadżety dla kibiców :-)
Kasuję typowo komercyjne, lub obrażające osoby, a nie strój.
pozdrowienia
Vislav
Witaj Tau,
OdpowiedzUsuńszmatkowym ekscentrykiem jestem już od szkoły średniej. Zresztą cokolwiek robiłem i robię w życiu, jest sprzeczne z dość powszechną zasadą: nie wychylaj się przed szereg. Ponadto, jak się obijam, to się obijam - jak coś robię, to naprawdę robię.
Uważam również, że krytykujący ze swojego punktu widzenia maja rację. Tutaj nie ma co się obrażać. Natomiast nie toleruję u x-wesołków chamstwa, arogancji i obrażania innych dla samej zasady: fun is fun.
Zdarza się, że krytykujący i krytykowani mają odmienne priorytety. Wtedy każda ze stron ma swoją subiektywną rację, a obiektywna wtedy nie istnieje.
Ponadto zdarza mi się krytykować innych zgodnie ze swoim światopoglądem - nie mogę więc zamykać się na krytykę innych wobec mnie. Zresztą wpisy, że coś jest dla mnie za długie, za obszerne .... zazwyczaj są właściwe - sam to widzę niezgorzej.
Uważam, że bespoke w swojej średniej jest przeceniane i nie zawsze przynosi oczekiwane efekty. Ponadto powinno być jednym ze środków, a nie celem samym w sobie.
Mój blog będzie aktywny tak długo, jak długo będę uważał, że jeszcze coś mogę zrobić i wymyślić oraz wizualizować.
pozdrowienia Vislav
Drogi Vislavie
UsuńGeneralnie daj sobie spokój. Idź swoją drogą. Bespoke też idzie sobie swoją drogą, i nie pora jej oceniać. Niech każdy pozostaje w swoich koleinach życia. Nie ma sensu oceniać jednych czy drugich. Najgorsze w tym wszystkim jest ortodoksyjne na siłę nawracanie wszysstkich dookoła, czy to na brak mody i stylu czy na bespoke, czy na szafiarstwo w stylu składanka z supermarketów modowych. Zobacz na liczbę czytelników którzy są Tobie przychylni, wyluzuj i pozostań sobą. Ja osobiście jestem Ci wdzęczny za bloga tak jak i za bloga Macaroni Tomato czy MR. Vintage. Kazdy z Was w jakiś sposób inspiruje kogokolwiek kto raz zajrzał na te blogi i poczuł o co w tym wszystkim chodzi. Nigdy nie wróci do swoich starych przyzwyczajeń. Nawet jeśli przez chwilę się czymś zachłysnął to potem na 100% nie wraca na stare koleiny. Piszę ze swojego doświaczenia.
pozostań sobą idź swoją drogą i nie oglądaj się na innych "pajaców", wszak Twoja maksyma to nie płynąć z prądem ;-)
pozdrawiam
Drogi Jacku,
Usuńgeneralnie to sobie klecę swój styl korzystając pełnymi garściami z drugiego obiegu szmatek.
Od czasu do czasu sygnalizuję, że mój styl jest moim stylem wynikającym z mojego osobistego widzenia świata i tak naprawdę nie nadaje się do kopiowania. Ewentualnie zabawa formą i kolorem może być inspiracją do innych indywidualnych poszukiwań w tym zakresie.
Nie jestem też przeciwnikiem RTW, MTM, bespoke, mody i stylu w pierwotnym obiegu. W końcu z upływem czasu i zmieniającej się mody jestem konsumentem tegoż.
Stale czytuję blogi MT, Mr.V, Szarmanta i forum bespoke.pl. Wszystkie te blogi uważam za wartościowe i jedyne w swoim rodzaju. Forum, jak to forum - bywa różnie. Podobnie zresztą, jak z komentarzami na wymienionych blogach.
Czasami jednak ilość wchłanianej nietolerancji dla innych, obskurantyzmu i zwykłego jajcarstwa osiąga masę krytyczną. Wtedy znowu coś palnę i zaangażuję się w kolejną krucjatę. Taka już moja skorpionowa natura :-)
Jednak bez tej natury mój styl byłby całkowicie inny. Tak więc proszę wszystkich o wybaczenie, gdy przesadzę z tymi krucjatami, jednak jest to składowa mojego stylu.
Serdecznie pozdrawiam
Vislav
Jednak sam pamiętasz, że jakiś czas temu pojawiało się tu dużo komentarzy ograniczających się do uwag w rodzaju "rękaw marynarki za krótki/długi". Krytyka to co innego, niż czepianie się błędów.
OdpowiedzUsuńA to, że nie ma jednej, świętej racji i że wszystko zależy od przyjętych założeń, przydałoby się powtarzać naszym rodakom jak najczęściej. Może wtedy rzadziej by się słyszało o dziadkach, pedałach i pajacach. Ale chyba do tego daleka jeszcze droga. Przytoczę dla ilustracji fragment jednego z ostatnich komentarzy z bloga Macaroniego: "Robienie z Szarmanta albo Mr. Vintage mesjaszy polskiej mody męskiej to śmiech. Szarmant ubiera się śmiesznie, jego ubiory trącą myszką, recenzja ostatnich butów to był dramat, ten człowiek jest przebrany, nie ubrany. Mr. Vintage prowadzi poradnik dla ludzi umiarkowanie rozgarniętych, w którym sprzedaje prawdy objawione (...). Macaroni prezentuje coś, co pachnie zachodem, jakością, pewnym pomysłem. Macaroni kreuje, Mr. Vintage odtwarza z lumpa, a Szarmant odgrzewa. Robicie sobie z mózgu paćkę - nie widzicie, kiedy ktoś jest dobrze ubrany, a kiedy nie. Funkcjonujecie według pewnych prostych wyznaczników. Poszetka to wyznacznik smaku i stylu, mankiet wystający 1 cm spod rękawa marynarki, to signum specificum dandysa. Tak nie jest. Więcej rozwagi i autonomicznego myślenia."
Pozdrawiam,
Tau
Witaj Tau,
Usuńznam ten komentarz. Nawet miałem zamiar cośkolwiek zareplikować w tym zakresie. Odpuściłem jednak sobie, jeszcze nie osiągnąłem masy krytycznej :-)
Rzeczywiście w przeszłości miałem trochę komentarzy na temat dopasowania mojej garderoby - w zasadzie słusznych zresztą. Z czasem doszło do kompromisu - ja z XL i L przeszedłem na M i czasami S, a komentujący znudzili się z lekka i odpuścili sobie próby nawracania mnie na jedyną słuszną drogę.
Właściwie to najlepiej pamiętam, gdy jeden z komentujących wręcz zażądał dowodu w postaci linka/fotografii , że można założyć cienki płaszcz na skórzaną kurtko-marynarkę w przypadku kiepskiej pogody. Według niego, o ile wcześniej nie zrobił tego ktoś inny, to jest niedopuszczalne. Jakbym nie mógł być tym pierwszym, chociaż z pewnością nie byłem :-)
I tak to się kręci.
pozdrowienia
Vislav
Ja odpuściłem sobie odpowiedź na tamten komentarz. Nie każdemu się dogodzi. Jeśli ktoś uważa, że może to zrobić lepiej, to zachęcam do założenia bloga. Chętnie dodam do ulubionych coś wartościowego, bo w Polsce jest ich wyjątkowo mało.
UsuńTak Michał, jest stanowczo zbyt mało. A tamten komentarz - właściwie doszedłem do wniosku, że autor chciał błysnąć elokwencją, niż stwierdzić coś sensownego i właściwie nie było z czym dyskutować.
Usuńpozdrowienia
Vislav
Ja jestem fanką drobiazgów: szalik, pasek, skarpetki... i te twoje kolory... Dla mnie to wszystko tworzy jedną zgraną całość. Podziwiam cię za odwagę i marze o tym, żeby chociaż cześć facetów ubierała się tak jak ty. Byłoby na co na ulicach popatrzeć, a tak zostaje tylko podziwianie kobiet i współczucie dla mężczyzn w sandałach ze skarpetkami i spodenkach basenowych...koszmar... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo cóż - rysując, malując, pisząc, ubierając się, fotografując, żyjąc - zawsze próbuję znaleźć harmonię formy, kształtu, kolorytu.
UsuńZ czasem dochodzimy do wprawy i udaje się to cokolwiek lepiej. Każdy kawałek ma znaczenie tylko, jako część całości.
Jest to bardziej wschodnie podejście do tematu. Nasza kultura stawia głównie na techniczną doskonałość - takie mędrca szkiełko i oko.
Są jeszcze poziomy przepracowania i cele w życiu - stare pytanie: być, czy mieć?
Brak innych celów, niż praca i zarabianie przekłada się na wizerunek: albo nie warto, albo trzeba pokazać się.
Nie przez przypadek współczesna "klasyczna" męska elegancja to głównie lepszy lub gorszy wizerunek biznesmena.
Nie chciałbym być źle zrozumiany. Nie, nie wywyższam się z różnymi ideami. Po prostu każdy z nas wybiera swoją ścieżkę i żadna nie jest lepsza, jest po prostu inna.
pozdrowienia
Vislav
Witam po przerwie. Miło popatrzeć na ten cudownie ciepły zestaw w taki mokry chłodny dzień jak dziś. Bardzo mi się podoba ta stylizacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
P.S. Ale się panowie przejmują komentarzami...
Witaj Lizawieto,
Usuńjuż się zastanawiałem, gdzie Cię te wiosenne wiatry powiały :-) Jak już jest zimno i wietrznie, to niech przynajmniej będzie kolorowo.
Komentarze są istotną częścią prawie każdego bloga. Ten rodzaj komunikacji z czytelnikami ma olbrzymią przewagę nad "papierowymi" mediami. Tam kontakt na zasadzie sprzężenia zwrotnego bywa bardzo rzadki. W sumie, tylko w formie spotkań autorskich, lub listów.
Bywają jednak różne komentarze. Krytyczne wobec "dzieła" - dlaczego nie?
Personalne i ośmieszające, czasami są nie do przyjęcia. Szczególnie po przekroczeniu masy krytycznej - indywidualnej dla każdego z nas.
Zgodzisz się ze mną, że tytułowe: "Jesteś pajacem" inaczej brzmi, niż "wyglądasz dziś (zazwyczaj), jak pajac".
Szczególnie, gdy skierowane są wobec takiej osoby, jak Luca Rubinacci, który doskonale wpisał się w konwencję targowiska próżności odbywającego się zwyczajowo przy okazji Pitti Uomo. Z łatwością można zauważyć, że ten Pan potrafi dobrać swój strój do kontekstu, miejsca i czasu w prawie każdej sytuacji zachowując przy tym swoją indywidualność.
Nie każdy ma taki dar.
Niestety większość obśmiewających ten zestaw jest tylko mniej lub bardziej udolnymi kopiami, czegoś tam.
pozdrowienia
Vislav
Wywiało mnie "do wód". Trudno teraz po powrocie wrócić do szarej (czarno - żałobnej) rzeczywistości. Tym bardziej potrzebuję chociaż popatrzeć na Twoje barwy tęczy...
Usuń:-)
UsuńVislavie
OdpowiedzUsuńTy i Twój blog to coś wyjątkowego, fenomenalnego w tym naszym Fecebookowo- blogowym świecie. Nie tylko dla mnie jesteś skarbnicą pomysłów w poszukiwaniu stylów i sposobów ubierania się mężczyzn w zależności od czekających ich okoliczności. Twoja pełna artyzmu gra kolorami, fasonami, nietypowymi dodatkami, Twoje wyczucie smaku – ekscentryczne, ale jednak bazujące na klasycznej modzie lat dwudziestych i trzydziestych – lat najpiękniejszego krawiectwa naszej epoki - pozwala nam czerpać wiedzę i… brać przykład.
Robisz dobrą robotę Vislavie! Twoje profesjonalne podejście do mody różni się ogromnie od narzucanych nam przez tych wszystkich pa- Jacykowatych pseudo znawców męskiej mody, próbujących narzucać nam coś, co ONI nazywają modą. Cieszę się, że będziemy mogli „porozmawiać” od czasu do czasu również i na Fecebooku o różnym spojrzeniu na wygląd mężczyzny.
Pozdrawiam, pozdrawiam
Witaj Janusz,
OdpowiedzUsuńdziękuję za dobrą ocenę mojej współczesnej wizji "klasyki męskiej elegancji". Tamte czasy właśnie kojarzą mi się z bogactwem koloru, formy i treści - każdorazowo dopasowane do kontekstu czasu, miejsca oraz okazji.
Pozostawanie li tylko przy biznesowo-okazjonalnej stylistyce uważam za znaczne ograniczenie w tym zakresie.
Również pa-Jacykowate i celebrytowate wzorce raczej bazują na szokowaniu i nadmiernym kreowaniu wizerunku, niż wyrażaniu swojej osobowości.
No, ale każdy ma prawo do swojej tropy, jak malownicza określa naszą życiową ścieżkę Mariusz Wilk.
Mam nadzieję, że nasze tropy skrzyżują się kiedyś w realu.
pozdrowienia
Vislav
jak dobrze dla odmiany obejrzeć męski blog! Bardzo pozytywnie! ;-)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kilka niezłych męskich blogów, zresztą bardziej popularnych od mojego.
UsuńGeneralnie mało nas w tym zakresie.
pozdrowienia
Vislav
Drogi Vislavie,
OdpowiedzUsuńdla mnie jesteś kolorowym, wolnym ptakiem z mnóstwem pomysłów i pasji.
Masz prawo robić to co Ci się podoba i możesz na własnym blogu
wystąpić nawet w garnku na głowie. Nie znam faceta o podobnym stylu
a wierz mi trochę już w życiu widziałam.
Żyjemy w wolnym kraju i mam nadzieję otwartym na odmienność.
Jeśli wciśniesz się w korporacyjny gajer to przestanę Cię odwiedzać
i będę szukać innego Vislava. Podejrzewam, że chyba nie znajdę;)
Witaj Bea,
Usuńekscentrycy górą. Mam nadzieję, że ostatnie spotkania ludzi z ładnego kawałka Europy w Polsce, popchną naszą tolerancję na odmienność do przodu.
Z tolerancją na odmienność to różnie bywa, chociaż ostatnio bywa lepiej.
Od czasu do czasu "wciskam się w korporacyjny gajer", chociaż niezbyt często. W takim zestawie też czuję się swobodnie i nie przeszkadza mi.
Wszystko jest kwestia kontekstu.
pozdrowienia
Vislav