sobota, 10 grudnia 2011

jak zwykle w sobotę rano

Witam,
jak zwykle w sobotę rano spacer z Vegą na spotkanie wschodu słońca. Niestety dzisiaj rano niebo było pokryte chmurami i paskudnie dmuchało.
Na szczęście przewidując kiepska pogodę uzupełniłem zestaw "demobilki" o ocieplacz dla oddziałów specjalnych (kiedyś pokazywałem dokładniej) i nową rzecz - ciepły kaptur zaprojektowany specjalnie dla potrzeb wojskowych na ekstremalne warunki zimowe.
Mimo, że na plaży (przy wiatraczku) trudno było ustać przy silnym wietrze - cały zestaw sprawdził się doskonale. Kaptur przy krawędzi ma wszyty specjalny drut usztywniacz, co pozwala dobrze formować jego kształt.
Vega, jak zwykle biegała za ptakami, a ja próbowałem fotografować.



















Morze wygląda wyjątkowo spokojnie ze względu na południowo-zachodni kierunek wiatru, czyli od lądu.

pozdr.Vslv

demobil

Witam,

powoli nadganiam zaległości.
Po oficjalnym czwartku przyszedł czas na casualowy piątek. Wykorzystałem spodnie i koszulę z demobilu szwedzkiej armii. Są to elementy umundurowania wojskowego z końca ubiegłego wieku. Poza wygodą cechuje je wysoka jakość.
Z dodatków wełniana dokerska czapeczka też szwedzkiej produkcji. Reszta różna.







pozdr.Vslv

piątek, 9 grudnia 2011

oficjalnie

Witam,

czasami potrzeby zawodowe powodują, że strój powinien być bardziej oficjalny. Tak też było wczoraj - spotkanie z przedstawicielami szwedzkiej firmy z branży IT. Chociaż w sam raz, jak się spodziewałem i tak było, ta branża ma dość luźne podejście do "oficjalności".
Przynajmniej miałem okazję trochę odmienić swój wizerunek.


pozdr.Vslv

Dale of Norway

Witam,
zazwyczaj nie podaję marek/firm skąd pochodzą moje szmatki. Tak, czy inaczej zaopatruję się w drugim obiegu i większość znalezisk jest niepowtarzalnych, niemożliwych do kupienia w bieżących kolekcjach.
Najlepsze wełniane swetry, jakie trafiam zazwyczaj pochodzą z Północy. Do takich producentów doskonałych swetrów należało i być może należy Dale of Norway. Piękne, tradycyjne wzornictwo i doskonała jakość wykonania.
Niestety podążając za modą przeszli na sportową stronę mocy i z bieżącej kolekcji nie wybrałbym nic.
Nie wiem, jak jest z jakością. Niestety wiele marek w ostatnich latach podupadło również w tym zakresie.

Piękne, klasyczne swetry Dale of Norway w tej chwili są do znalezienia wyłącznie w drugim obiegu i taki właśnie sweter posiadam od zeszłego roku. Powoli zbliża się zima, jest coraz chłodniej - przyszedł więc czas na skandynawskie klimaty.









pozdr.Vslv

wtorek, 6 grudnia 2011

jeszcze raz paramilitarnie

Witam,
Jak już wdepnąłem w te berety to i reszta podąża za tym wyglądem. Jeszcze raz kolorowy "militarny zestaw". Nie jest to żadna konkretna rekonstrukcja określonego umundurowania. Takie sobie luźne fantasy na temat wojskowego ubioru.
Zresztą jestem fanem książek i filmów z pogranicza sci-fi i fantasy, chociaż też nie odwoływałbym się do konkretów, tylko luźnego pomysłu.

Na wyróżnienie zasługują pumpiasto/lumpiasto wyglądające spodnie. Uszyte są z doskonałej jakości cienkiego wełnianego sukna w typowo militarnym kolorze. Świetna tkanina, a swoimi właściwościami bije na głowę wszelkie bawełniane odpowiedniki. Zresztą żółty koszulowy sweterek również.
Będąc fanem wszelkiego rodzaju wełenek dołożyłem do tego skarpetki, kamizelkę, krawat i oczywiście beret.
Ocieplana granatowa marynarka i ocieplany nieprzemakalny płaszczyk w piaskowo-oliwkowym kolorze dopełniają reszty.

W sam raz na tę przedzimową porę roku ze zmienną lecz odczuwalnie zimną aurą.











pozdr.Vslv

poniedziałek, 5 grudnia 2011

szarości w słoneczno-szary dzień

Witam,
Po przeczytaniu tytułu Gray Day na zaprzyjaźnionym blogu Garderobe 33 - nie zaglądając do wnętrza, aby się nie sugerować, zrobiłem swój szary dzień.

Poza kolorową poszetką całą reszta jest w różnych odcieniach szarości - zarówno zimnych, jak i ciepłych.
Dzisiaj zajrzałem do Gray Day i jest poniekąd podobnie. Szarości są łamane ciepłym kremowym, lub innym akcentem. Jest też kolorowa poszetka :-)







pozdr.Vslv

niedziela, 4 grudnia 2011

deszcz

Witam,

niedzielny poranek przywitał nas przyzwoitym deszczem. Oczywiście Vega przy próbie rezygnacji ze spaceru natychmiast wyraźnie zaprotestowała. Pogoda nie ma znaczenia wobec przyjemności ciarania się po krzaczyskach, kopania w piachu w poszukiwaniu nie wiadomo czego. Cały czas była aktywna w psich przyjemnościach i tym razem nie ma jej na fotkach.
Za to ja jestem i to w nowym, kolejnym berecie. Beret jest w wersji wojskowej ze skórzanym obszyciem, podszewką, usztywnieniem w części czołowej pod emblemat i bez antenki.
Cały czas przelatywały deszczowe szołerki, słońce nie pokazało się ani na moment.
Po trzech godzinach przemoczeni , lecz szczęśliwi powróciliśmy do domu.















pozdr.Vslv

Vega

Witam,

jak zwykle spacer z Vegą o wczesnym poranku, jeszcze przed wschodem słońca. Vega szczęśliwa, że wreszcie weekend i mamy przed sobą kilkugodzinny spacer ganiała wszystkie ptaki. Czasami tylko przysiadała sobie obserwując, jak robię fotki.
Pogoda dopisywała i świeciło słońce, jedynie zimny wiatr nie pozwalał pozostawać zbyt długo na plaży.


















pozdr.Vslv

piątek, 2 grudnia 2011

miało padać

Witam
Według prognozy pogody od samego poranka miało być wietrznie i deszczowo. Zgodnie z zapowiedzią przygotowałem odpowiedni do spodziewanych warunków zestaw. Szczególnie, że za oknem krople deszczu stukały o parapet.

Przede wszystkim wybrałem obszerny i nieprzemakalny płaszcz. Miałem nadzieję przetestować beret w bardziej ulewnym deszczu. Ze względu na wiatr wybrałem skórzaną hybrydę, czyli coś pośredniego pomiędzy kurtką, a marynarką i cieplejszy szalik.
Po wyjściu z domu okazało się, że trochę pokropiło i na tym koniec. Jednak na godziny popołudniowe prognozy w dalszym ciągu przewidują deszcz. Wszystko może się zdarzyć - jestem przygotowany.






pozdr.Vslv


czwartek, 1 grudnia 2011

paramilitarnie

Witam,
dzisiejszy zestaw powrócił do militarnych wątków. Są to buty i ocieplana marynarka w wojskowym stylu. Chociaż cała kolorystyka zestawu raczej ucieka w kierunku bardziej bajkowych, lub fantasy wątków.
Nie jest już zbyt ciepło o wczesnym poranku, tak więc spodnie i kamizelka chociaż bawełniane, to jednak z grubej tkaniny typu moleskin. Chyba najcieplejszej z szerokiej gamy bawełnianych produktów.
Dodatkowe ocieplenie daje długi, czarny, wełniany szal i niezbyt gruby wełniany sweterek uzupełniony jedwabnym szaliczkiem.
Beret we właściwym sobie kształcie powinien przejść lifting i stracić "antenkę", oraz zyskać skórzane obszycie otoku. Może z czasem znajdę i wojskową wersję odpowiednią do militarnych klimatów.
To jest jednak zabawa konwencją, a nie rekonstrukcja konkretnego stroju. Zresztą wielu "rekonstruktorów" to tylko wieszaki na pieczołowicie odtworzone stroje. W sam raz taka rola niezbyt mi odpowiada.
Nawiasem mówiąc spojrzenia szaro-burej "ulicy" na mój widok są bezcenne - a z jakiej choinki ten się urwał! :-)
"Prawdziwi faceci" tak się nie ubierają :-)
Nabywając te spodnie wczoraj w SH usłyszałem komentarz od bardzo sympatycznej sprzedającej Pani: wykładając te spodnie od razu pomyślałam o Panu. Nierzadko otrzymuję rabat "wymiatając" rzeczy na które nie ma żadnego popytu.

No i wizualizacja:









pozdr.Vslv