Witam
Dzisiejszym bohaterem posta są dwa szare szaliki, jakie otrzymałem w prezencie od Mikołaja
Pierwszy grubo tkany z wełny posłużył jako wierzchnie okrycie w dzisiejszy mroźny poranek. Z pewnością doskonale służy jako tarcza przed chłodem.
Drugi jedwabny stanowi uzupełnienie stroju: szara koszula, ciemnoszare spodnie i szare szelki. Do tego dochodzi "nieśmiertelna" i ulubiona kamizelka.
Sam szalik jest wyjątkowo miękki miły w dotyku - został utkany z grubych białych i czarnych jedwabnych nici. Dobrze też układa się w formie szalika/fulara.
Elementem łączącym spodnie, koszulę i kamizelkę jest tweedowy wzór na każdej z tkanin.
Do tego dochodzą szare i dyskretne szelki w drobny wzorek. Niezbyt się odróżniaja od koszuli i taki był zamysł.
Niejako przy okazji - a właściwie zdecydowanie tak, chciałbym zaprezentować MariaM, która niedawno założyła bloga: mariam drawear. Ciekawostką jest to, że poza fotografiami swój blog ilustruje również rysunkami.
I tutaj apel (chyba mogę ze wzgledu na konotacje rodzinne) - MariaM wzięła udział w konkursie na projekt plakatu. Na 1700 prac, jako jedyna z Polski trafiła do pierwszej 10-ki. Dalsze losy konkursu zależą wyłącznie od głosujących widzów. Jeżeli uznacie, że warto
- oddajcie głos na Marię i jej projekt.
pozdr.Vslv
p.s. kilka fotek z Marią w tle znajduje się w poście kolacja
wtorek, 29 grudnia 2009
piątek, 25 grudnia 2009
kolacja
Witam
Poniżej trochę zdjęć wykonanych przed i po kolacji wigilijnej.
U Abriety i Vislava goscili: Paulina, Maria i Mateusz, oraz w tle na monitorze Karolina live, właśnie przebywająca w Singapurze (Skype video).
Zamieszczam ze względu na ciuchowe motywy - sama kolacja była oczywiście spotkaniem rodzinnym.
pozdr.Vslv
Poniżej trochę zdjęć wykonanych przed i po kolacji wigilijnej.
U Abriety i Vislava goscili: Paulina, Maria i Mateusz, oraz w tle na monitorze Karolina live, właśnie przebywająca w Singapurze (Skype video).
Zamieszczam ze względu na ciuchowe motywy - sama kolacja była oczywiście spotkaniem rodzinnym.
pozdr.Vslv
czwartek, 24 grudnia 2009
kapelusz
Korzystając z przedświątecznego nastroju i zwiększonej łatwości wydawania pieniędzy - zakupiłem sobie nowy kapelusz. Zresztą parę innych ciuchowych rzeczy również, o tym innym razem - niestety utworzyła się mini kolejka przewyższająca moje zdolności przerobowe.
Ciemnoszary kapelusz z grubszej, prawdopodobnie owczej wełny ma trochę rustykalny charakter i wygląd. Sama wełna lekko "gryzie" w czoło, poprawiając ukrwienie mózgu.
Grubszy i sztywny filc, szerokie rondo z przeszytym brzegiem chronią o tej porze roku to co najcenniejsze, czyli głowę: przed zimnym wiatrem, śniegiem i deszczem.
Długi płaszcz, przykrywając prawie całość sylwetki pozwala na łączenie dwóch, w sumie odrębnych stylów.
Po zdjęciu płaszcza - wełniana bluza/sweter "Bison Club Scandinavia" w trochę innym towarzystwie. Poza szalikiem, pozostałe elementy ubioru w różnych odcieniach "zgaszonej" zieleni. Taki trochę ukłon w stronę widocznych na placach różnych iglastych drzewek na sprzedaż.
Wąski bawełniany szalik/szaliczek, jak zwykle zawiązany według mojego pomysłu w żeglarską "wyblinkę".
Skarpetki tym razem bez żadnych fanaberii, dokładnie nawiązują do całości.
Strój w swojej całej okazałości.
Po zdjęciu bluzy - ukłon w stronę bloga Mr Vintage, czyli szelki. Nie jest to jednak zestaw dla gentlemana, tylko zwyczajne "heavy duty" odpowiadające całemu strojowi.
No i na koniec życzę wszystkim czytelnikom, obserwatorom, zaglądającym pierwszy/kolejny raz: Wesołych Świąt !!!!! :)))))
Ciemnoszary kapelusz z grubszej, prawdopodobnie owczej wełny ma trochę rustykalny charakter i wygląd. Sama wełna lekko "gryzie" w czoło, poprawiając ukrwienie mózgu.
Grubszy i sztywny filc, szerokie rondo z przeszytym brzegiem chronią o tej porze roku to co najcenniejsze, czyli głowę: przed zimnym wiatrem, śniegiem i deszczem.
Długi płaszcz, przykrywając prawie całość sylwetki pozwala na łączenie dwóch, w sumie odrębnych stylów.
Po zdjęciu płaszcza - wełniana bluza/sweter "Bison Club Scandinavia" w trochę innym towarzystwie. Poza szalikiem, pozostałe elementy ubioru w różnych odcieniach "zgaszonej" zieleni. Taki trochę ukłon w stronę widocznych na placach różnych iglastych drzewek na sprzedaż.
Wąski bawełniany szalik/szaliczek, jak zwykle zawiązany według mojego pomysłu w żeglarską "wyblinkę".
Skarpetki tym razem bez żadnych fanaberii, dokładnie nawiązują do całości.
Strój w swojej całej okazałości.
Po zdjęciu bluzy - ukłon w stronę bloga Mr Vintage, czyli szelki. Nie jest to jednak zestaw dla gentlemana, tylko zwyczajne "heavy duty" odpowiadające całemu strojowi.
No i na koniec życzę wszystkim czytelnikom, obserwatorom, zaglądającym pierwszy/kolejny raz: Wesołych Świąt !!!!! :)))))
wtorek, 22 grudnia 2009
wyjściowo
Ze względu na firmowe spotkanie przedświąteczne, tym razem bardziej na wyjściowo.
W stosunku do pracowników "biurowych" nie jest stosowany pisany/niepisany Dress Code - w związku z tym znaczna męska część firmy chodzi w dżinsach i różnych swetrach/bluzach/koszulach. Typowy "casual friday" przez wszystkie dni tygodnia.
Dlatego też nie wybrałem garnituru, lecz zestaw na chłodniejsze dni.
Grubsza wełniana (100's) marynarka, tweedowa kamizelka, bawełniana jasna koszula o podwyższonej gramaturze i wyraźnym splocie. Krawat jedwabny, gładki - kontrastujący do faktury pozostałych elementów.
Koszula (Zara) ma podwyższony i usztywniony kołnierzyk (dwa guziczki pod krawatem) - taki bardziej "tradycyjny" wygląd.
Elementem łączącym marynarkę i kamizelkę, poza wełną i wyraźną fakturą - są guziki obciągane skórą.
Wciąż jeszcze nie znalazłem moim zdaniem odpowiednich spodni do tego zestawu. Mimo, że są wełniane to tkanina jest stosunkowo cienka. Wolałbym coś o wyraźniejszej fakturze. Jedynie ciemniejszy kolor po części równoważy "cięższą" górę.
Początkowo miałem zamiar ubrać półbuty, jednak ze względu na równowagę wybrałem sztyblety Timberland z grubszej skóry.
Spotkanie zajmie około godziny, resztę czasu "za biurkiem" spędzam w samej kamizelce.
Tutaj mimo zbliżonej kolorystyki widać różnicę w fakturze tkanin poszczególnych elementów ubioru.
No i ogólny wygląd.
pozdr.Vslv
W stosunku do pracowników "biurowych" nie jest stosowany pisany/niepisany Dress Code - w związku z tym znaczna męska część firmy chodzi w dżinsach i różnych swetrach/bluzach/koszulach. Typowy "casual friday" przez wszystkie dni tygodnia.
Dlatego też nie wybrałem garnituru, lecz zestaw na chłodniejsze dni.
Grubsza wełniana (100's) marynarka, tweedowa kamizelka, bawełniana jasna koszula o podwyższonej gramaturze i wyraźnym splocie. Krawat jedwabny, gładki - kontrastujący do faktury pozostałych elementów.
Koszula (Zara) ma podwyższony i usztywniony kołnierzyk (dwa guziczki pod krawatem) - taki bardziej "tradycyjny" wygląd.
Elementem łączącym marynarkę i kamizelkę, poza wełną i wyraźną fakturą - są guziki obciągane skórą.
Wciąż jeszcze nie znalazłem moim zdaniem odpowiednich spodni do tego zestawu. Mimo, że są wełniane to tkanina jest stosunkowo cienka. Wolałbym coś o wyraźniejszej fakturze. Jedynie ciemniejszy kolor po części równoważy "cięższą" górę.
Początkowo miałem zamiar ubrać półbuty, jednak ze względu na równowagę wybrałem sztyblety Timberland z grubszej skóry.
Spotkanie zajmie około godziny, resztę czasu "za biurkiem" spędzam w samej kamizelce.
Tutaj mimo zbliżonej kolorystyki widać różnicę w fakturze tkanin poszczególnych elementów ubioru.
No i ogólny wygląd.
pozdr.Vslv
poniedziałek, 21 grudnia 2009
bison club
W ostatnią sobotę pod wrażeniem przyzwoitej zimy wybrałem się na poszukiwanie grubszych wełnianych spodni - najchętniej tweed.
Oczywiście w kilku okolicznych sh bez rezultatu - nie jest to zbyt powszechnie spotykany element męskiej garderoby.
Przy okazji trafiłem na świetny wełniany sweter/polo/bluzę - duża kratka, ciemna zieleń i granat, przetykane żółtym i czerwonym.
Niezależnie super "myśliwska marynarka" z zamszu i skóry, plus aplikacje i rogowe guziki - stylowa rewelacja - pokażę w innej odsłonie.
Bluza, jak to wełna jest wyjątkowo ciepła i miła. Tak więc nie przeraża mnie zima za oknem.
Tutaj trenuję poważną minę "twardziela/huntera" :)
Do kompletu doszedł żółty szalik i czerwony T-shirt. Spodnie z ciemnoszarego sztruksu - niestety dalej nie trafiłem nic ciekawego z wełnianych tekstyliów.
Bluza pochodzi z duńskiej firmy "Bison Club Scandinavia" i jest rzeczywiście dobrej jakości.
To nie jest polar, tylko 70% wełny plus dodatki pozwalające na pranie wyrobu w 30oC i prasowanie bez zmiany wyglądu.
Niestety istniejąca od 1961 roku firma, we wrześniu 2009 utraciła samodzielność
Jak zwykle fotki tylko w części oddają klasę wyrobu.
pozdr.Vslv
p.s. Mr Nikon nie odzywa się na razie
Oczywiście w kilku okolicznych sh bez rezultatu - nie jest to zbyt powszechnie spotykany element męskiej garderoby.
Przy okazji trafiłem na świetny wełniany sweter/polo/bluzę - duża kratka, ciemna zieleń i granat, przetykane żółtym i czerwonym.
Niezależnie super "myśliwska marynarka" z zamszu i skóry, plus aplikacje i rogowe guziki - stylowa rewelacja - pokażę w innej odsłonie.
Bluza, jak to wełna jest wyjątkowo ciepła i miła. Tak więc nie przeraża mnie zima za oknem.
Tutaj trenuję poważną minę "twardziela/huntera" :)
Do kompletu doszedł żółty szalik i czerwony T-shirt. Spodnie z ciemnoszarego sztruksu - niestety dalej nie trafiłem nic ciekawego z wełnianych tekstyliów.
Bluza pochodzi z duńskiej firmy "Bison Club Scandinavia" i jest rzeczywiście dobrej jakości.
To nie jest polar, tylko 70% wełny plus dodatki pozwalające na pranie wyrobu w 30oC i prasowanie bez zmiany wyglądu.
Niestety istniejąca od 1961 roku firma, we wrześniu 2009 utraciła samodzielność
Jak zwykle fotki tylko w części oddają klasę wyrobu.
pozdr.Vslv
p.s. Mr Nikon nie odzywa się na razie
środa, 16 grudnia 2009
Ubranie to przebranie - konkurs
Właśnie z wielką przyjemnością dowiedziałem się, że zająłem I miejsce w konkursie Nikona - ubranie to przebranie ogłoszonym w Szafie Sztywniary
Jest to prawdziwy Do It Yourself - DIY wykonany dla potrzeb różnych projektów związanych z rekonstrukcją kultury materialnej.
Inne z tej wyprawy
Zobaczę co mi się uda z Nikonem D3000 zarejestrować.
pozdr.Vslv
p.s. mój wcześniejszy komentarz do konkursu
aha, no i jeszcze
Odmienne stany swiadomości
Jest to prawdziwy Do It Yourself - DIY wykonany dla potrzeb różnych projektów związanych z rekonstrukcją kultury materialnej.
Od Zbrojni 2008 |
Inne z tej wyprawy
Zobaczę co mi się uda z Nikonem D3000 zarejestrować.
pozdr.Vslv
p.s. mój wcześniejszy komentarz do konkursu
aha, no i jeszcze
Odmienne stany swiadomości
wtorek, 15 grudnia 2009
100's wool
Tym razem motywem przewodnim są wełniane tkaniny. Bardzo dobry zestaw na wietrzne i chłodne zimowe dni.
Filcowy kapelusz fedora (filc), Długi granatowy płaszcz (wełniane sukno), szalik "psi ząb" (wełna), kamizelka (tweed - wełna), szalik/fular (drukowana we wzory cienka tkanina wełniana), koszula (cienka tkanina wełniana), spodnie (super 100's merino wool), skarpetki (filcowana wełna).
Inne: torba, rękawiczki i buty - skóra.
Wełna przy wełnie.
Grzejniki są lekko "przykręcone" i przy temperaturze ok.18-20oC czuję się komfortowo.
pozdr.Vslv
Filcowy kapelusz fedora (filc), Długi granatowy płaszcz (wełniane sukno), szalik "psi ząb" (wełna), kamizelka (tweed - wełna), szalik/fular (drukowana we wzory cienka tkanina wełniana), koszula (cienka tkanina wełniana), spodnie (super 100's merino wool), skarpetki (filcowana wełna).
Inne: torba, rękawiczki i buty - skóra.
Wełna przy wełnie.
Grzejniki są lekko "przykręcone" i przy temperaturze ok.18-20oC czuję się komfortowo.
pozdr.Vslv
poniedziałek, 14 grudnia 2009
kolorowo
Taki trochę bardziej początek zimy przywitałem na kolorowo. Chociaż w sam raz na wyspie Uznam tej zimy prawie nie widać - popruszyło trochę śniegu i temperatury spadły lekko poniżej zera, a wieczorem i do rana praktycznie odwilż.
Poza dotychczas nie pokazywana kurtką, reszta stroju została skompletowana ze znanych już elementów: oliwkowy filcowy kapelusz, jasne bawełniane bryczesy, żółty szalik, granatowy jedwabny fular, czerwone wełniane polo, czarne szelki (tych nie pokazywałem), czarne skórzane "oficerki"
Tym razem kolejno zakładane "warstwy" w różnych kolorach.
Granatowa kurtka z zewnątrz pokryta jest jakąś hi-tech tkaniną, od wewnątrz niezbyt grube ocieplenie. Nie jest to z pewnością model używany przez polarników i himalaistów :) - jednak wystarczająco ciepła.
Ptaszek też przystroił się na kolorowo.
No i czas pomyśleć o kolejnym nadchodzącym pracowitym tygodniu.
pozdr.Vslv
Poza dotychczas nie pokazywana kurtką, reszta stroju została skompletowana ze znanych już elementów: oliwkowy filcowy kapelusz, jasne bawełniane bryczesy, żółty szalik, granatowy jedwabny fular, czerwone wełniane polo, czarne szelki (tych nie pokazywałem), czarne skórzane "oficerki"
Tym razem kolejno zakładane "warstwy" w różnych kolorach.
Granatowa kurtka z zewnątrz pokryta jest jakąś hi-tech tkaniną, od wewnątrz niezbyt grube ocieplenie. Nie jest to z pewnością model używany przez polarników i himalaistów :) - jednak wystarczająco ciepła.
Ptaszek też przystroił się na kolorowo.
No i czas pomyśleć o kolejnym nadchodzącym pracowitym tygodniu.
pozdr.Vslv
niedziela, 13 grudnia 2009
bryczesy
Kolejna odsłona "mikołajowego" prezentu - bawełniane spodnie/bryczesy. Nie są to typowe bryczesy ze wszystkimi cięciami/nakładkami/szwami, chociaż wykrój odpowiada dokładnie bryczesom.
Do kompletu tweedowa marynarka - Harris tweed jacket. Miękki filcowy kapelusz fedora, wełniany szalik "psi ząb" i żółte skórzane rękawiczki.
Pod marynarkę założyłem ciepły wełniany filcowany sweter Banana Republic - nie mylić ze sfilcowanym - kolor ciemnobrązowy/czekoladowy.
Jako, że dzień był chłodny - na szyję założyłem jedwabny fular/szalik.
Na nogach czarne i w pełni skórzane, żołnierskie "oficerki" - buty swojego czasu używane przez radziecką armię - swoista pamiątka po ich pobycie w Polsce.
Wszystkie zdjęcia są efektem pracy własnej z samowyzwalaczem. We wnętrzach zdjęcia bez użycia lampy błyskowej, przy stosunkowo długim czasie naświetlania.
pozdr.Vslv
Do kompletu tweedowa marynarka - Harris tweed jacket. Miękki filcowy kapelusz fedora, wełniany szalik "psi ząb" i żółte skórzane rękawiczki.
Pod marynarkę założyłem ciepły wełniany filcowany sweter Banana Republic - nie mylić ze sfilcowanym - kolor ciemnobrązowy/czekoladowy.
Jako, że dzień był chłodny - na szyję założyłem jedwabny fular/szalik.
Na nogach czarne i w pełni skórzane, żołnierskie "oficerki" - buty swojego czasu używane przez radziecką armię - swoista pamiątka po ich pobycie w Polsce.
Wszystkie zdjęcia są efektem pracy własnej z samowyzwalaczem. We wnętrzach zdjęcia bez użycia lampy błyskowej, przy stosunkowo długim czasie naświetlania.
pozdr.Vslv
Subskrybuj:
Posty (Atom)