Pod tą sympatycznie przekręconą nazwą (jeden z blogów) kryje się oczywiście pepitka. Korzystając z wczorajszego zakupu bawełnianej koszuli w pepitkę "stworzyłem" zestaw bazujący głównie na kolorystyce safari, z dodatkowym wprowadzeniem wełnianego krawata w dobitnie żółtym kolorze.
Styl safari w tym przypadku - biorąc pod uwagę rodzaj i grubość tkanin, jest bardziej syberyjski, niż afrykański. Jest to zresztą zgodne z zimowo-wiosenną pogodą za oknem.
W zestawie zostały użyte:
- gruba wełniana marynarka - Harris Tweed Jacket,
- wełniana, tweedowa kamizelka - Banana Republic,
- wełniane spodnie w pepitkę - Polo by RL,
- wełniany krawat - Gae-Laird, woven in Scotland
- bawełniana koszula w pepitkę - szyta w Nikaragui dla Croft & Barrow (jest to jakiś lepszy gatunek flaneli, wyjątkowo miękki i miły w dotyku).
Niezbyt często podaję firmy z jakich pochodzą szmatki. Zresztą nie chodzi tutaj o snobizm, lecz dobrą jakość wyrobów/tekstyliów.
Całość w/w szmatek kosztowała mnie poniżej 100 PLN.
pozdr.Vslv
to krawatowe żółtko jest naprawdę czymś tak bardzo pozytywnym ,że już widzę jak nadchodzi wiosna :)
OdpowiedzUsuńsama siebie nie lubię takich kolorach,ale Tobie wyjątkowo pasują..
OdpowiedzUsuńi fajny pomysł z tym krawatem:)
też widzę wiosnę;)