ostatni dzień upłynął spokojnie, bez żadnych dodatkowych projektów. Pozostało do pokonania kilkanaście kilometrów i transport desek do Fortu Anioła w Świnoujściu.
Po drodze było jeszcze krótkie spotkanie ze strusiem - łyknął kilka małych jabłek na lunch.
Niestety więcej fotek z tej części wyprawy nie ma - padła w nieoczekiwany sposób bateria w aparacie fotograficznym. Pozostał działający smartfon.
Wiele razy juz o tym mówiłem i pisałem. Najciekawsze wyprawy to te, które będą.
Mój nowy nabytek - szalupa-bączek norweskiej produkcji. Na razie wymaga dopracowania do kolejnych projektów. Przede wszystkim do wymiany są wiosła i dulki, plus lifting różnych elementów.
W drugiej połowie września powinna być relacja z wyprawy jacht i szalupa na Achterwasser.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv