poniedziałek, 11 kwietnia 2011

end of weekend

Witam,

ostatnie dwa i pół dnia, dzięki pięknej pogodzie upłynęły na wielu spacerach. Vega była szczęśliwa mogąc włóczyć się ze mną bez końca - zarówno o wczesnym poranku, w dzień i późno wieczorem.

Wczoraj późnym popołudniem słysząc, że ubieram buty w przedpokoju - wykonała karkołomny skok z kanapy, wywijając salto w powietrzu. To z obawy, że zapomnę zabrać pieska ze sobą.
Nie zapomniałem i wykonaliśmy kolejny, już ostatni weekendowy spacer nad morze w pościgu za znikającym za horyzontem słońcem.
Zestaw szmatkowy w odróżnieniu od południowego znacznie cieplejszy. Przewidywałem powrót już o zmroku, gdy robi się chłodniej.
Poza lekkim sweterkiem użyłem podwójnej pikowanki, czyli ocieplacz i kurtka typu "husky". Na nogi trafiły solidniejsze trzewiki, natomiast aparat fotograficzny i inne drobiazgi do plecaczka.
Plecak znalazłem za kilkanaście złotych w piątek w jednym z SH. Wykonany jest z solidnej naturalnie wyprawianej skóry. Był przybrudzony i trochę poplamiony. Po kąpieli w wodzie z dodatkiem płynu do prania wełny, wysuszyłem go wypełniając różnymi szmatkami dla uformowania kształtu. Później trochę zabiegów konserwacyjnych i wygląda doskonale.
Ponadto ma dobrze zaprojektowany układ i szerokość pasków na ramiona. Bardzo wygodny w noszeniu.

No i seria fotek z niedzielnego zachodu słońca. Podsumowując ilość wpisów i najprzeróżniejszych fotek - weekend był bardzo udany.


pozdr.Vslv

10 komentarzy:

  1. Witam,
    zestaw szmatkowy umyka przy tak wybornych zdjeciach!
    Vega wrosła na gwiazde pierwszej wielkosci!!
    Udana modelka :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,

    # What the faaak - dzk

    # Wildrose - dziękuję, bo to nie szmatki są najważniejsze - to tylko dodatek pozwalający czuć się nam dobrze.
    Vega to gwiazda - prawda. Ucieszy się, jak usłyszy komentarze.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Visławie,

    Oglądam Twoje ostatnie stylizacje i muszę przyznać, że te weekendowe znacznie bardziej mnie przekonują, niźli te ubierane w ciągu tygodnia.

    Coś w tym jest.

    Pozdrawiam z pochmurnego centrum.

    D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj D.,

    no cóż weekendowy luz i nonszalancję nie jest tak łatwo przełożyć na resztę tygodnia.
    Szczególnie, że zazwyczaj w pozostałe robocze dni pokazuję z lekka nudnawe zestawy do pracy.
    A i tak jestem najbardziej ekscentrycznie ubranym osobnikiem w promieniu kilku kilometrów.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne te zdjęcia, zwłaszcza z odbiciem w wodzie, jestem pełna podziwu!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ola,

    dziękuję. Chociaż mój Nikon jest odmiennego zdania: tapla się w wodzie i poleguje na piasku.
    Po serii fotek w piątek wieczorem, wyglądał jak po przejściu tornado - straszliwie niosło piaskiem i słoną wodą.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne zdjęcia!! Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Wyjaśniła się zagadka z "Don Kichotem". Zastanawiałem się kiedy debiutował co to za licho :-) A to chyba boja sygnalizacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam
    # Anula - dzk b

    # Jacek - "cyberdonkiszot" to faktycznie boja sygnalizacyjna na torze wodnym - taka jest potęga mentalnej fotografii.

    Jak widzisz, Don stale na posterunku.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv