piątek, 15 kwietnia 2011

Izba Morska

Witam,

kolejny już czwarty wyjazd do Izby Morskiej w Szczecinie.
Z pewnych względów zdecydowałem się na bardziej formalny w wyglądzie zestaw, niż poprzednie wizyty. "Pełny" trzyczęściowy granatowy garnitur, ostatnio do kompletu doszła zgrabna i idealnie do mnie dopasowana kamizelka.
Jedyne złagodzenie wyglądu to ciemna granatowo-zielona koszula w kratę. Trochę ognistej czerwieni służy podkręceniu bojowości wyglądu. Odrobinę ekstrawagancji zapewnia dziergany biało-ecru szaliczek i rękawiczki wykonane z cienkich bawełnianych nici. Również istotne w tej ekstrawagancji są czarne błyszczące buty na podwyższonym obcasie.
Z jednej strony elegancja jest wyrazem szacunku dla Wysokiej Izby i ławników, z drugiej stanowi wyraźny kontrast dla adwersarzy (poza adwokatami w typowych dla nich strojach) w dżinsach, sweterkach i typowo współczesnych butach (opisywać nie muszę).

Oczywiście w trakcie rozprawy wszystkie dodatki łącznie z kapeluszem pozostały na wieszaku, patrz ostatnia fotka.


pozdr.Vslv

p.s. zapomniałem napisać - ten szaliczek to inspiracja z tego miejsca:
Walter Szarmant w operze. O białym, jedwabnym szaliku.
nie smoking, nie opera, ale jednak szczypta romantyki. Zresztą biały szalik do granatowego "navy blue" munduru i płaszcza, to jak najbardziej morskie klimaty - romantyczno lotnicze również.

10 komentarzy:

  1. Bardzo ładne. Wprawdzie takiej koszuli sam bym nie założył, ale Tobie pasuje wyśmienicie. I bardzo ładny gajerek.

    Mnie też biały szalik kojarzy się z Lindberghiem i Cyrkiem Richthofena :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny garnitur, całośc idealnie razem wygląda. Miło się czyta.
    Zapraszam również do mnie:
    nicolemlotkowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,

    # Falk - gajerek to Hardy Amies 70's - taka klasyka nie ma wyboru, musi wyglądać. Koszula na dodatniej stronie granicy akceptacji, potrzebowałem dokładnie czegoś takiego

    # Nicole M. - mnie również miło, zajrzałem i spodobała mie się wycieczka rowerowa

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  4. O, przegapiłem. Francja-elegancja: świetny garnitur i doskonale leży!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Mosze,

    ten rzeczywiście jest doskonały. Pełna klasyka z lat 70-tych ubiegłego stulecia. Kupiony z wieszaka w SH za parę groszy w idealnym stanie. Po przymiarce okazało się, że jakby był szyty specjalnie dla mnie.
    Tutaj wyraźnie widać, że tradycyjne krawiectwo i wzory (krój) przewyższają nawet "(naj)wyższe" współczesne półki.
    W końcu projekt wyszedł spod ręki byłego nadwornego krawca Królowej Anglii - Hardy Amies.
    Jedynie znalazłem do kompletu ciemnogranatową kamizelkę, też zresztą, jakby dla mnie uszytą.

    Nie jestem jedynym właścicielem takiej perełki. Znalazłem na LB innego użytkownika, też zresztą potwierdzającego doskonały krój.
    Hardy Amies, tailored by Hepworths (pomijam niezbyt widowiskowe buty).

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie świetny garnitur. Zwracają uwagę bardzo wysokie ramiona (high shoulders). Hardy Amies to legenda. Jego ABC of Men's Fashion z 1964 roku to chyba najważniejsza książka jaką przeczytałem w temacie mody i elegancji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Walter,

    kupując ten garnitur nie miałem zielonego pojęcia co trafia w moje łapki. Dopiero w domu przyjrzałem się metce, zacząłem szukać i wpadłem delikatnie mówiąc w lekkie zdziwienie, kto za tym stoi.
    Decyzja o kupnie była natychmiastowa, jak tylko założyłem i zdjąłem marynarkę.
    Poza spojrzeniem w lustro, mam jeszcze jeden test.
    Gdy zdejmuję marynarkę, nawet idealnie wyglądającą na mnie, wydaję coś w rodzaju: ufff...
    To znaczy, że nie jest dla mnie. Ma leżeć, jak skóra na psie.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  8. Tricku z ufff...nie znałem :) Gratuluję Hardy Amiesa.

    Moja największa zdobycz sh to nowa dwurzedowka 6x1 z końca lat 80 lub początku 90 z pięknej angielskiej wełny Hunt and Winterbotham. Twill navy w wisniowy prążek. Zaprezentuję ją kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Walter vel Zaki

    to ufff... powinno być bezwzględnym testem w przypadku bespoke, wyznaczającym dolną granicę pomiędzy workiem na kartofle i baleronem.
    Co do górnej, czyli worka nie mam pomysłu i w przeszłości dość często trafiały mi się ponadwymiarowe kawałki. Skutkowała jedynie bezwzględna czujność bezwzględnych komentatorów - niestety to już jest po fakcie.

    Wow! 6x1 - marzy mi się coś takiego.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba jedyny zestaw tego bloga który mi się podoba ( no może poza ochydną koszulą i brzydką poszetką). Węzeł krawata też zrobiony jakby na szybko jest po prostu brzydki.
    Pozdrawiam
    Ole'cram

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv