niedziela, 25 lipca 2010

rollerski

Witam

Trochę zimy latem. Wyciągnąłem ze strychu już jakiś czas nie używane nartorolki zastępujące latem narty biegowe. Sprzęt mało popularny w Polsce w zastosowaniu amatorskim, natomiast bardzo m.in. w Skandynawii.

Początki po dłuższej przerwie, jak zwykle dość trudne. Bieganie w tym konsumuje sporo energii i wymaga nabycia wprawy na początek. Odbyłem dwa treningi po około godzinie czasu. Miejsce do treningów mam bardzo dobre - modernizowana ulica wzdłuż kanału portowego. Położone są już dwie warstwy asfaltu, natomiast nie jest dopuszczona do ruchu samochodów.
Szmatkowo pominąłem typowe sportowe ciuchy. W zamian ciemnozielone lniane spodnie, szyte na wzór dresowych spodni. Do tego białą lniana koszulka - polo i bawełniany szaliczek. Rano przyciemniane okulary, a wieczorem panama.

W dzień razem z Karoliną zrobiliśmy kolejne 20 kilometrów w Niemczech: córa na rowerze, ja na Rocesach - Big Cat.
 

Do wieczornego treningu dołączyła Aubrieta ucząc Vegę bycia psem pociągowym - oczywiście na uprzęży, a nie obroży. Plus trochę kręcenia zawijasów.

 
pozdr.Vslv

6 komentarzy:

  1. Ciekawy sprzęt. Oj Ci Skandynawowie... Oni nie mogą wytrzymać bez zimy nawet latem xD Ale i tak ich ubóstwiam, tak samo jak skandynawskie sklepy i ogólnie ich pogląd na temat mody, kolekcje etc. A Hel-Looks według mnie wymiata :) Jeśli nie znasz to naprawdę polecam - łapią ludzi na ulicy i robią im zdjęcia w... bardzo ciekawych strojach! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Marentora - również bardzo lubię Skandynawię. Poza wymienionymi, ciekawe są spacery wieczorową porą i okna bez firanek. Wnętrza mieszkań mają ciekawie urządzone.
    Ponadto żyją o wiele bardziej aktywnie, a w większości praca zawodowa nie przesłania im całkowicie świata.
    Hel Looks - czasami zaglądam, jednak to raczej domena mojej córki Marii.
    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, na miniaturce myślałam, że to Nordic walking. Ale zaskoczenie, chętnie bym spróbowała tego sportu - wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Sanna
    Szczerze polecam - świetna zabawa, a miny przechodniów bezcenne.
    Swoje nartorolki mam już od kilkunastu lat, kupiłem używane w Finlandii.
    Początki są trudne, wymagają dobrej koordynacji ruchowej i rozwagi. Z czasem osiąga się niezłe prędkości, a hamulców nie ma. Zaliczyłem trochę spektakularnych upadków i boczne uderzenie samochodem osobowym wywijając przy tym niezłe salto.
    Plusem jest, że można poruszać się po gorszych nawierzchniach niezbyt wygodnych dla łyżworolek.
    Ostatnio zaczynają być również modne w Polsce - oferta rynkowa nowych modeli jest już niezła, no i modele bardziej wyrafinowane. Niestety trzeba liczyć się z wydatkiem ca.1.000 PLN.
    Poza niewątpliwą przyjemnością w pokonywaniu dużych dystansów, jest to doskonały sport ogólnorozwojowy angażujący 90% mięśni i konsumujący dużo energii.
    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki, to naprawdę fajna sprawa. Szkoda, że ceny dość wysokie, ale myślę że z czasem, będzie to i na moją kieszeń :) A w mojej miejscowości to nawet jak wyszłam ze zwykłymi kijkami do NW, to patrzyli na mnie jak na zjawisko... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sanna - nie ma rewolucji bez rewolucjonistów. Dotyczy to również sfery obyczajowej.
    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv