Witam
Kilka godzin w niedzielę spędziliśmy na wodzie wychodząc jachtem na Bałtyk - Zatokę Pomorską. Marek, armator i kapitan s/y Czardasz zabrał naszą trójkę green horn'ów Marię, Karolinę (moje córki) i mnie na krótką wyprawę pod żaglami.
Nie dużo brakowało, aby zaplanowana wycieczka nie odbyła się. Wiał dość silny wiatr, a prognozy podawały duże prawdopodobieństwo burz i silnych szkwałów z porywami wiatru do 90 km/h.
Ja sam spędziłem setki godzin na wodzie w najprzeróżniejszych warunkach, jednak zawsze na małej łódce i wiosłach. Nigdy nie byłem fanem jachtów, oraz żeglarstwa - chyba tak pozostanie.
Sama wyprawa była świetna. Po wyjściu w główki Marek podjął decyzję stawiamy żagle i idziemy dalej. Dmuchało i bujało jak należy, burze nie nadeszły i szczęśliwie wróciliśmy do portu.
Szmatek za bardzo nie będę opisywał. Jak zwykle len i bawełna. Jedynie po wyjściu w morze koszulę zamieniłem na ciepły "żeglarski" wełniany sweter.
Maria jak mi się wydaje załapała bakcyla żeglowania, czas pokaże. Ze sterem radziła sobie dobrze wyczuwając żagle, wiatr i niezłe fale. Swoje drobne kiksy i bujnięcia kwitowała z humorem i niewinną minką:
- Chciałam Was przetestować :)
Odbył się również mini koncert na flet Shakuhachi, zaklinałem wiatr i fale. Jak sądzę skutecznie, ponieważ wiało i huśtało jak należy. Natomiast zapowiadane burze i szkwały powędrowały sobie w inne strony.
Momentami było spokojniej i można było sobie pogwarzyć wspominając dawne wyprawy i planując nowe. W sam raz z Markiem trochę różnych eskapad odbyliśmy. Między innymi kilkaset kilometrów na wiosłach na dwóch canoe. Poczynając od opłynięcia Jeziora Drawskiego, poprzez Drawę, Noteć, Wartę, Odrę, Jezioro Dąbie, Zalew Szczeciński do Świnoujścia w ciągu trzech tygodni.
Udało mi się namówić Marka do zaboru łyżworolek jego syna i w najbliższym czasie zaczynamy treningi.
Mewi kurczak z poprzedniego tematu ma się dobrze (no prawie). Dzisiaj wcześnie rano zastałem ją drzemiącą na trawniczku niedaleko mojego biura.
Po porannej gimnastyce i rozciąganiu skrzydeł grzeje się w porannym słonku.
Niestety jakiś idiota musiał ją uderzyć ponieważ lekko kuleje. Jednak na mój widok nie ucieka i przygląda się z zainteresowaniem.
pozdr.Vslv
p.s. s/y Czardasz też ma stałego lokatora. Mała jaskółeczka stale wysiadująca w tym samym miejscu na relingu, gdy jacht stoi w porcie
Ach ,żagle:) Wielkim fanem nie jestem ale lubie te klimaty :))))Mewi kurczak słodki jest, a gdzie jego rodzice? przylatują do niego go karmić ? Zawsze kiedy jestem nad morzem jakiś taki sie znajuduje, łażą, niczego się nie boją zadowolone z życia. Bardzo je lubie :)Szkoda że ludzie trafiają sie różni. ;/
OdpowiedzUsuńProszę dbać o kurczaka i informować, jak się przedstawia sytuacja.
OdpowiedzUsuńmosze
kapelusz genialny!a żagle-to jest to!
OdpowiedzUsuńKolejny raz pokazujesz, że facet
OdpowiedzUsuń- może rewelacyjnie i oryginalnie wyglądać w każdej sytuacji,
- mężczyźni, którzy mają pasje przyciągają piękne kobiety :)
- nie ma nic bardziej seksownego niż facet (lub kobieta), który potrafi poradzić sobie na łódce (takie moje małe zboczenie).
Uwielbiam morze, żagle i to czujne spojrzenie sternika w dal... Wrrr....
Time and Space Traveler
Jak ja Ci zazdroszczę że mieszkasz nad morzem! Uwielbiam taką przestrzeń, morski wiatr, szum fal....mmmmm....rozmarzyłam się......
OdpowiedzUsuńKibicuję kurczakowi i przyłączam się do postulatu o newsy na jego temat. Oczywiście malutkie i o marginalnym znaczeniu, ale jednak ;)
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuń# Sarenzir - osobiście wolę małą łódź, ewentualnie z żagielkiem. Jednak przede wszystkim wiosła - lubię czuć opór wody i stukanie fal o dno mojego canoe. Razem, a głównie Aubrieta ratuje różne ptasie kurczaki. Trafił się nam dziki gołąb, rudzik, kaczka. Jak tylko się usamodzielnią odlatują na wolność. Nie potrafiłbym trzymać ptaka w klatce
# Mosze - dbam aby miał wodę do picia i jakieś okruszki, reszta to natura i musi sobie poradzić
# Ksenia - zgadzam się, chociaż wolę j.w.
# Time & Space Trvlr - nie tylko może, wręcz powinien wyglądać zawsze dobrze i stylowo. No i cała reszta oczywiście tak :)
# A 19.07/19:28 - nie potrafiłbym mieszkać gdzie indziej niż nad morzem, chociaż okres jesienno-zimowych sztormów nie zawsze bywa romantyczny
# Klamoty - jak długo kurczak nie powędruje swoją tropą, tak długo będą wieści
pozdr.Vslv