wtorek, 18 maja 2010

JaToJa

Witam

Ja to jakiś dziwny jestem. Nie tak dawno przeczytałem kolejny post Butchera z bloga Spluń mną pod wiatr pełen egzystencjonalnej pustki wypełnionej nie wiadomo czym. Poczytałem sobie komentarze pełne zachwytu nad filozoficzną głębią tych wynurzeń i właściwie ich nie rozumiem.

Przeżyłem ponad dwadzieścia tysięcy dni i nie żałuję żadnego. Oczywiście bywały więcej lub mniej udane, jednak gdybym miał tę ścieżkę przewędrować ponownie - byłaby taka sama.

Wiadomo fortuna kołem się toczy, z górki i pod górkę, raz się jest na górze innym razem na dole. Życie jednak nie przestaje być fascynujące. Gdyby ktoś się spytał o najlepszy dzień mojego życia, odpowiedź jest prosta: ten który będzie - z kolejnymi miejscami, zdarzeniami, poznawanymi ludźmi, realizowanymi projektami.

Tak sobie wędruję swoją "tropą" po czasie i przestrzeni - nie narzekam.

Aby dalej było optymistycznie, tym razem zestaw szmatek w różnych odcieniach zieleni. Nie jest to zieleń szczypiorkowo-trawiasto-wiosenna, jednak to wciąż jest to zieleń.
 

 

No i mój najnowszy projekt. Rozpocząłem przywracanie do życia 75-letniej drewnianej łodzi typu canoe.
Jest trochę odrapana, poobijana, brudna i cieknąca. Jednak znowu wróci na wodę, aby odbyć kolejne włóczęgowskie rejsy.


Do zobaczenia na szlaku!
Vslv

14 komentarzy:

  1. Ja też tego nie rozumiem :) ale ja już po menopauzie podobno jestem, więc sam rozumiesz...

    OdpowiedzUsuń
  2. wiek to nie fizjologia, lecz stan umysłu

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia przy projekcie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że większość mężczyzn powinna czerpać z Twojego stylu inspiracje. Nie mogę pojąć dlaczego marynarki, kapelusze, spodnie na kant czy nawet ozdobna chusteczka w kieszeni marynarki są używane tylko do ważnych uroczystości, i to coraz rzadziej. Cieszę się, że są jeszcze tacy mężczyźni, którzy potrafią się przystojnie ubrać.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. łup najbardziej na miejscu ;) woda się leje, leje, leje i zalewa powoli wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne zgniłe zielenie:) Jak najbardziej zgadzam się z oldfashioned! A co do łódki, to rzeczywiście, przyda się na ewentualną wyprawę na południe Polski^^ Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ten pierwszy zestaw! Nie widziałam chyba wcześniej tych spodni:)
    Co do smutnego posta - może chłopak ma depresję? Albo co bardziej zaszczytne - jest artystą, a przeciez artysta musi czasem cierpieć bo inaczej nic nie stworzy...;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jeden z najbardziej udanych Pana zestawów. No i lubię Pana podejście do życia, jest Pan osobą nietuzinkową i oryginalną....Chcialabym taka być gdy będę w Pana wieku....

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam
    #Cuksowa - dziękuję, nie dziękując aby nie zapeszyć. Najbardziej to będę potrzebował cierpliwości i wytrwałości, aby zdjąć narosłą powłokę ostatnich kilkudziesięciu lat - taki sobie lifting
    #Oldfashioned - nie całkiem zniknęliśmy, chociaż trochę jesteśmy jak Ostatni Mohikanie - podoba mi się Twój styl
    #Kurio - mieszkam na wyspie i od zawsze mam wodę dookoła. Jak jest cofka na Bałtyku to i czasami więcej niż zazwyczaj
    #Wodzu - dziekuję. Na początku lipca wybieram się na południe Polski - będziemy budować dwie dłubanki
    #Mariam - spodni to ja mam tyle, że niektórych to sam nie widziałem :) od dawna.
    Zajmowanie się sztuką nie oznacza bycie artystą, a pustka nigdy nie zastąpi pasji tworzenia.
    "tragiczni artyści" najlepiej wypadają po zejściu ostatecznym, co nie jest dla nich żadną pociechą :)))
    #Mimozka - dziękuję. Szkoda, że nie za bardzo umiem tańczyć :)

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam

    #Anonimowa 19.05/08:03 - dziękuję, a tak w ogóle jesteśmy tacy, jakimi zaczynamy być od samego początku. Cudowne przemiany osobowości, to tylko w polityce i marketingu.
    Tak więc zacznij już dzisiaj, jeżeli nie zrobiłaś tego wczoraj.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  11. Vislavie, zaglądam do Ciebie systematycznie. Z powodu tekstów okołociuchowych raczej, niż ciuchów, choć i tu widzę między nami spore podobieństwo - własny styl odporny na mody i trendy. A może się mylę i Twój styl uwzględnia trendy, tylko ja zupełnie się na tym nie znając nie dostrzegam tego faktu? W każdym razie jest indywidualny, charakterystyczny, z pomysłem.
    Ale ja nie o tym miałam, tylko o egzystencjalnych rozterkach i "bólu istnienia". Otóż... Sama mam teraz parszywy okres w życiu, mam wrażenie, że rozpadnę się w końcu, ale to, co mnie dobija, to są konkretne problemy. Istnienie mnie nie boli - rzekłabym, że wręcz lubię je. ;-) I owszem, mam plan, żeby nażyć się po uszy, na tyle na ile mogę i póki mogę. A potem... Potem to już nie będzie problemu z bólem, czyż nie? :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Sabbath!

    Rzeczywiście od czasu do czasu nachodzi mnie chęć napisać kilka-kilkanaście zdań o rzeczach tak naprawdę oczywistych. Tak oczywistych, że przestajemy je zauważać.
    Natomiast język stroju, język zapachu to jest coś, co w założeniu jest komunikatem wyrażającym naszą osobowość, nasz nastrój, stosunek do otoczenia.
    Moda i trendy często zakłócają ten przekaz narzucając nam z założenia obcy wizerunek stworzony przez inne osoby.
    Oczywiście mając nawet bardzo indywidualny styl nie żyjemy w pustce i mniej lub bardziej świadomie poddajemy się różnym modnym trendom.
    Ja sam kiedyś zauroczony Twoim opisem Cacharel Nemo dokonałem jednego z najdroższych zakupów w moim życiu w dziedzinie męskich zapachów. Czego zresztą nie żałuję.
    Co do samego życia - według mnie najważniejsze jest kilka elementów: odrobina egoizmu, pasja tworzenia i ciekawość świata, oraz innych ludzi.
    Jako rozwinięcie wątku z mojego tematu, cytat na temat Północnych Koczowników z czasów starożytności:

    "Oni mają siebie za bardziej szczęśliwych od tych, co zdychają przy pługu, męczą się budową domu, czy też umierają ze strachu o swoje mienie lub też z pożądania cudzego dobra.
    Nie bojąc się niesprawiedliwości ludzkiej ni gniewu bogów, osiągnęli to, co najtrudniejsze w życiu: nie mają czego żałować."
    TACYT


    pozdrowienia Vislav

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny cytat.
    O swojej miłości do Nemo już kiedyś mi napisałeś i przyznaję, że teraz ten zapach tak mocno kojarzy mi się z Tobą, że gdybym miała pisać o nim jeszcze raz, to dla zilustrowania swojej opowieści zamiast zdjęć Indian Ameryki Północnej z pewnością użyłabym zdjęć Vislava Wędrownika.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv