Witam
Ja to jakiś dziwny jestem. Nie tak dawno przeczytałem kolejny post Butchera z bloga Spluń mną pod wiatr pełen egzystencjonalnej pustki wypełnionej nie wiadomo czym. Poczytałem sobie komentarze pełne zachwytu nad filozoficzną głębią tych wynurzeń i właściwie ich nie rozumiem.
Przeżyłem ponad dwadzieścia tysięcy dni i nie żałuję żadnego. Oczywiście bywały więcej lub mniej udane, jednak gdybym miał tę ścieżkę przewędrować ponownie - byłaby taka sama.
Wiadomo fortuna kołem się toczy, z górki i pod górkę, raz się jest na górze innym razem na dole. Życie jednak nie przestaje być fascynujące. Gdyby ktoś się spytał o najlepszy dzień mojego życia, odpowiedź jest prosta: ten który będzie - z kolejnymi miejscami, zdarzeniami, poznawanymi ludźmi, realizowanymi projektami.
Tak sobie wędruję swoją "tropą" po czasie i przestrzeni - nie narzekam.
Aby dalej było optymistycznie, tym razem zestaw szmatek w różnych odcieniach zieleni. Nie jest to zieleń szczypiorkowo-trawiasto-wiosenna, jednak to wciąż jest to zieleń.
No i mój najnowszy projekt. Rozpocząłem przywracanie do życia 75-letniej drewnianej łodzi typu canoe.
Jest trochę odrapana, poobijana, brudna i cieknąca. Jednak znowu wróci na wodę, aby odbyć kolejne włóczęgowskie rejsy.
Do zobaczenia na szlaku!
Vslv
Ja też tego nie rozumiem :) ale ja już po menopauzie podobno jestem, więc sam rozumiesz...
OdpowiedzUsuńwiek to nie fizjologia, lecz stan umysłu
OdpowiedzUsuńPowodzenia przy projekcie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że większość mężczyzn powinna czerpać z Twojego stylu inspiracje. Nie mogę pojąć dlaczego marynarki, kapelusze, spodnie na kant czy nawet ozdobna chusteczka w kieszeni marynarki są używane tylko do ważnych uroczystości, i to coraz rzadziej. Cieszę się, że są jeszcze tacy mężczyźni, którzy potrafią się przystojnie ubrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
łup najbardziej na miejscu ;) woda się leje, leje, leje i zalewa powoli wszystko.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zgniłe zielenie:) Jak najbardziej zgadzam się z oldfashioned! A co do łódki, to rzeczywiście, przyda się na ewentualną wyprawę na południe Polski^^ Powodzenia!
OdpowiedzUsuńSuper ten pierwszy zestaw! Nie widziałam chyba wcześniej tych spodni:)
OdpowiedzUsuńCo do smutnego posta - może chłopak ma depresję? Albo co bardziej zaszczytne - jest artystą, a przeciez artysta musi czasem cierpieć bo inaczej nic nie stworzy...;)
uwielbiam pana styl!
OdpowiedzUsuńTo jeden z najbardziej udanych Pana zestawów. No i lubię Pana podejście do życia, jest Pan osobą nietuzinkową i oryginalną....Chcialabym taka być gdy będę w Pana wieku....
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuń#Cuksowa - dziękuję, nie dziękując aby nie zapeszyć. Najbardziej to będę potrzebował cierpliwości i wytrwałości, aby zdjąć narosłą powłokę ostatnich kilkudziesięciu lat - taki sobie lifting
#Oldfashioned - nie całkiem zniknęliśmy, chociaż trochę jesteśmy jak Ostatni Mohikanie - podoba mi się Twój styl
#Kurio - mieszkam na wyspie i od zawsze mam wodę dookoła. Jak jest cofka na Bałtyku to i czasami więcej niż zazwyczaj
#Wodzu - dziekuję. Na początku lipca wybieram się na południe Polski - będziemy budować dwie dłubanki
#Mariam - spodni to ja mam tyle, że niektórych to sam nie widziałem :) od dawna.
Zajmowanie się sztuką nie oznacza bycie artystą, a pustka nigdy nie zastąpi pasji tworzenia.
"tragiczni artyści" najlepiej wypadają po zejściu ostatecznym, co nie jest dla nich żadną pociechą :)))
#Mimozka - dziękuję. Szkoda, że nie za bardzo umiem tańczyć :)
pozdr.Vslv
Witam
OdpowiedzUsuń#Anonimowa 19.05/08:03 - dziękuję, a tak w ogóle jesteśmy tacy, jakimi zaczynamy być od samego początku. Cudowne przemiany osobowości, to tylko w polityce i marketingu.
Tak więc zacznij już dzisiaj, jeżeli nie zrobiłaś tego wczoraj.
pozdr.Vslv
Vislavie, zaglądam do Ciebie systematycznie. Z powodu tekstów okołociuchowych raczej, niż ciuchów, choć i tu widzę między nami spore podobieństwo - własny styl odporny na mody i trendy. A może się mylę i Twój styl uwzględnia trendy, tylko ja zupełnie się na tym nie znając nie dostrzegam tego faktu? W każdym razie jest indywidualny, charakterystyczny, z pomysłem.
OdpowiedzUsuńAle ja nie o tym miałam, tylko o egzystencjalnych rozterkach i "bólu istnienia". Otóż... Sama mam teraz parszywy okres w życiu, mam wrażenie, że rozpadnę się w końcu, ale to, co mnie dobija, to są konkretne problemy. Istnienie mnie nie boli - rzekłabym, że wręcz lubię je. ;-) I owszem, mam plan, żeby nażyć się po uszy, na tyle na ile mogę i póki mogę. A potem... Potem to już nie będzie problemu z bólem, czyż nie? :)))
Witaj Sabbath!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście od czasu do czasu nachodzi mnie chęć napisać kilka-kilkanaście zdań o rzeczach tak naprawdę oczywistych. Tak oczywistych, że przestajemy je zauważać.
Natomiast język stroju, język zapachu to jest coś, co w założeniu jest komunikatem wyrażającym naszą osobowość, nasz nastrój, stosunek do otoczenia.
Moda i trendy często zakłócają ten przekaz narzucając nam z założenia obcy wizerunek stworzony przez inne osoby.
Oczywiście mając nawet bardzo indywidualny styl nie żyjemy w pustce i mniej lub bardziej świadomie poddajemy się różnym modnym trendom.
Ja sam kiedyś zauroczony Twoim opisem Cacharel Nemo dokonałem jednego z najdroższych zakupów w moim życiu w dziedzinie męskich zapachów. Czego zresztą nie żałuję.
Co do samego życia - według mnie najważniejsze jest kilka elementów: odrobina egoizmu, pasja tworzenia i ciekawość świata, oraz innych ludzi.
Jako rozwinięcie wątku z mojego tematu, cytat na temat Północnych Koczowników z czasów starożytności:
"Oni mają siebie za bardziej szczęśliwych od tych, co zdychają przy pługu, męczą się budową domu, czy też umierają ze strachu o swoje mienie lub też z pożądania cudzego dobra.
Nie bojąc się niesprawiedliwości ludzkiej ni gniewu bogów, osiągnęli to, co najtrudniejsze w życiu: nie mają czego żałować."
TACYT
pozdrowienia Vislav
Piękny cytat.
OdpowiedzUsuńO swojej miłości do Nemo już kiedyś mi napisałeś i przyznaję, że teraz ten zapach tak mocno kojarzy mi się z Tobą, że gdybym miała pisać o nim jeszcze raz, to dla zilustrowania swojej opowieści zamiast zdjęć Indian Ameryki Północnej z pewnością użyłabym zdjęć Vislava Wędrownika.
Pozdrawiam serdecznie.