Witam
Tym razem wersja zimowa Kuźmicza, jednego z bohaterów kultowego dla Aubriety i dla mnie - rosyjskiego filmu "Osobliwości narodowego wędkarstwa". Z całej serii tych filmów, ten mi się najbardziej podoba.
Krótki fragment z "Osobliwości narodowego polowania" z Kuźmiczem w tle:
Ważnym składnikiem tego stroju jest futrzana czapka uszanka wyprodukowana przez PP "Żywieckie Zakłady Futrzarskie" - niestety w stanie likwidacji, lub już nieistniejące. Wykonana wyjątkowo solidnie z bardzo ładną podszewką, wg tradycyjnych wzorów.
Oczywiście nie mogło zabraknąć żołnierskich oficerek - pozostałość po armii radzieckiej. Świetne buty na każdą pogodę i warunki terenowe.
Dodatkowo znalazł się wełniany szaro-czarny szalik i wełniana tweedowa marynarka. Pod marynarką widoczny jest "norweski" sweter wyściubiony, jakże inaczej w Chinach - nie jest to zresztą stylistycznym błędem. W czasach do których odwołuje się stylistyka filmu - chińskie wyroby były w CCCP bardzo popularne.
Mam nadzieję, że tegoroczna zima nie skończy się zbyt szybko i trochę ponoszę znalezioną po dwóch latach usilnych poszukiwań czapkę uszankę.
Do szczęścia brakuje mi jeszcze długiego "kuźmiczowego" płaszcza - na razie nie znalazłem nic podchodzącego pod ten wzór.
pozdrawiam fanów rosyjskich filmów
Vislav
p.s. sesja fotograficzna spod łapki Aubriety wygranym Nikonem
niedziela, 31 stycznia 2010
czwartek, 21 stycznia 2010
kratki, wzorki, itp.
Tym razem kanwą do stworzenia stroju była koszula w drobną krateczkę i w jasnomiodowym kolorze. Do kontrastu doszedł ciemnoniebieski, jedwabny szalik w turecki wzorek, oraz granatowe szelki. Nie jest to aktualnie modny - opięty, taliowany wynalazek, gdzie przy głębszym wdechu wydaje się, że guziki odstrzelą z prędkością światła. Zawsze lubiłem i lubię takie obszerne koszule, zdarzają mi się w rozmiarze XXL.
Nie jest to chyba zbyt dobrze widoczne na zdjęciu - mankiety koszuli są o połowę węższe niż typowe. Przy stosunkowo znacznej szerokości rękawów nadają koszuli z lekka "artystyczny" wygląd, współgra to zresztą z jedwabnym szalikiem w miejsce zwyczajowego krawata. Nie gustuję natomiast w porozpinanych guzikach połączonych z eksponowaniem klaty i złotego łańcuszka (lub czegos podobnego)- pozostawiam to znacznie młodszym od siebie :)
Do kompletu dochodzi ciemnozielona, wełniana marynarka z delikatnym wzorkiem przypominającym kratkę plus jedwabna poszetka w kratkę, z kolorem żółtym w tonacji zbliżonym do koszuli. Wzorki na szaliku też przeważająco są żółte.
No i wygląd w "całości" - spodnie trochę zmięte, ale ten wełniany typ tak ma:)
Tak było wczoraj, natomiast dzisiaj totalny misz-masz - paski, kratki, wzorki, kolorki ..... Do tego ruda broda - wredniak i manipulator jeden :))) to a propos pewnego bloga, którego używam zamiast psychoanalityka - za darmo i do woli i nawet nie boli :)))
en face
no i całość - spodnie mimo dokładnego wieczornego prasowania, po paru godzinach bez zmian co do wczorajszego wyglądu. Mają zmarszczki jak moja buźka.
tym sympatycznym akcentem - dobrej nocy.
Vislav
p.s. w ramach eksperymentów zmieniłem komunikator do komentarzy.
Nie jest to chyba zbyt dobrze widoczne na zdjęciu - mankiety koszuli są o połowę węższe niż typowe. Przy stosunkowo znacznej szerokości rękawów nadają koszuli z lekka "artystyczny" wygląd, współgra to zresztą z jedwabnym szalikiem w miejsce zwyczajowego krawata. Nie gustuję natomiast w porozpinanych guzikach połączonych z eksponowaniem klaty i złotego łańcuszka (lub czegos podobnego)- pozostawiam to znacznie młodszym od siebie :)
Do kompletu dochodzi ciemnozielona, wełniana marynarka z delikatnym wzorkiem przypominającym kratkę plus jedwabna poszetka w kratkę, z kolorem żółtym w tonacji zbliżonym do koszuli. Wzorki na szaliku też przeważająco są żółte.
No i wygląd w "całości" - spodnie trochę zmięte, ale ten wełniany typ tak ma:)
Tak było wczoraj, natomiast dzisiaj totalny misz-masz - paski, kratki, wzorki, kolorki ..... Do tego ruda broda - wredniak i manipulator jeden :))) to a propos pewnego bloga, którego używam zamiast psychoanalityka - za darmo i do woli i nawet nie boli :)))
en face
no i całość - spodnie mimo dokładnego wieczornego prasowania, po paru godzinach bez zmian co do wczorajszego wyglądu. Mają zmarszczki jak moja buźka.
tym sympatycznym akcentem - dobrej nocy.
Vislav
p.s. w ramach eksperymentów zmieniłem komunikator do komentarzy.
niedziela, 17 stycznia 2010
Łosiu
Tym razem kiczowaty Łosiu w trochę innej odsłonie, zresztą pierwotnie miał trafić właśnie do tego zestawu. Wczorajszy Hunter's Friday był działaniem chwili i decyzji podjętej o wczesnym poranku, na moment przed wyjściem do pracy.
Bazę tego zestawu stanowi unikalna typowo myśliwska marynarka, uszyta z cieniutkiej podobnej do irchy skóry. Wyłogi/klapy, oraz mankiety są z gładkiej ciemnoszarej skóry, natomiast całość bardzo, bardzo ciemnozielona wpadająca w czerń.
Troskliwych i zaniepokojonych lekko "roznegliżowanym" wyglądem pragnę zapewnić, że zestaw jest komfortowy i ciepły nawet przy kilkustopniowym mrozie i dobrze mi służy w późnowieczornych spacerach z psem.
Tutaj Łosiu jest już lepiej widoczny :)
No i w całej okazałości!
Oraz w zbliżeniu, widoczny jest również rogowy guzik i aplikacja w formie dębowego liścia.
Na kolejnych fotkach pokazałem różne dodatki - jedwabna poszetka w kieszonce marynarki.
Gdyby było chłodniej, w zapasie mam ciepłe żółte skórzane rękawiczki.
"Odważna" wyglądająca na damską torebka w stylu myśliwskim - wymaga tuningu, czyli wymiany paska na dłuższy.
Wykonana jest bardzo solidnie i spokojnie mieści w środku Nikona, komórkę, klucze i inne pożyteczne drobiazgi. Odporna na deszcz, z dobrym zamknięciem dobrze chroni zawartość.
Jeszcze spojrzenie na plecy.
Widoczny jest również jedwabny szary szalik.
*************************************
Jak zwykle wieści na temat Mariam i konkursu na plakat Europa 2012 - opis
♥ Głosuj na MariaM
pozdrowienia Vislav
p.s. bonus z innym Łosiem w roli głównej :)
Bazę tego zestawu stanowi unikalna typowo myśliwska marynarka, uszyta z cieniutkiej podobnej do irchy skóry. Wyłogi/klapy, oraz mankiety są z gładkiej ciemnoszarej skóry, natomiast całość bardzo, bardzo ciemnozielona wpadająca w czerń.
Troskliwych i zaniepokojonych lekko "roznegliżowanym" wyglądem pragnę zapewnić, że zestaw jest komfortowy i ciepły nawet przy kilkustopniowym mrozie i dobrze mi służy w późnowieczornych spacerach z psem.
Tutaj Łosiu jest już lepiej widoczny :)
No i w całej okazałości!
Oraz w zbliżeniu, widoczny jest również rogowy guzik i aplikacja w formie dębowego liścia.
Na kolejnych fotkach pokazałem różne dodatki - jedwabna poszetka w kieszonce marynarki.
Gdyby było chłodniej, w zapasie mam ciepłe żółte skórzane rękawiczki.
"Odważna" wyglądająca na damską torebka w stylu myśliwskim - wymaga tuningu, czyli wymiany paska na dłuższy.
Wykonana jest bardzo solidnie i spokojnie mieści w środku Nikona, komórkę, klucze i inne pożyteczne drobiazgi. Odporna na deszcz, z dobrym zamknięciem dobrze chroni zawartość.
Jeszcze spojrzenie na plecy.
Widoczny jest również jedwabny szary szalik.
*************************************
Jak zwykle wieści na temat Mariam i konkursu na plakat Europa 2012 - opis
♥ Głosuj na MariaM
pozdrowienia Vislav
p.s. bonus z innym Łosiem w roli głównej :)
piątek, 15 stycznia 2010
Hunter's Friday
Całkiem przypadkowo, odwiedzając swój ulubiony sh stałem się właścicielem zielonej, kiczowatej bluzy. Chyba nigdy nie byłem zwolennikiem tego typu ozdób na ubraniach.
Skusił mnie jednak wyjątkowo staranny haft, wydziergany maszynowo w Chinach - mają tę technologię opanowaną do perfekcji.
Sam motyw łosia stojącego w wodzie na tle lasu też bardzo mnie ujął - brakuje tylko zachodzącego słońca. Majstersztyk kiczu.
Dziś wychodząc do pracy, do kompletu ubrałem ciemnozielone spodnie z grubego bawełnianego drelichu i nieśmiertelną tweedową kamizelkę.
Do kompletu doszedł filcowy zielony kapelusz i jedwabny szalik w różnych odcieniach brązu/pomarańczu. No i "kiczowaty" hunter jak żywy :)
Zamiennie dochodzi ciemnozielona tweedowa marynarka - Harris Tweed jacket
Myślę, że trochę luzu i dystansu do siebie czasami nie zaszkodzi.
Zyzcę miłego weekendu i dla tych co lubią "resetu" w doborowym towarzystwie.
pozdrowienia Vislav
**************************************************
No i jak zwykle zachęcam do zapoznania się z plakatem Mariam: To już półmetek konkursu - wynik w dalszym ciągu jest wielką niewiadomą???
♥ Vote 4 Mariam
♥ Głosuj na MariaM
♥ visit MariaM Draw&Wear Blog
♥ visit MariaM MariaCraft Blog
Skusił mnie jednak wyjątkowo staranny haft, wydziergany maszynowo w Chinach - mają tę technologię opanowaną do perfekcji.
Sam motyw łosia stojącego w wodzie na tle lasu też bardzo mnie ujął - brakuje tylko zachodzącego słońca. Majstersztyk kiczu.
Dziś wychodząc do pracy, do kompletu ubrałem ciemnozielone spodnie z grubego bawełnianego drelichu i nieśmiertelną tweedową kamizelkę.
Do kompletu doszedł filcowy zielony kapelusz i jedwabny szalik w różnych odcieniach brązu/pomarańczu. No i "kiczowaty" hunter jak żywy :)
Zamiennie dochodzi ciemnozielona tweedowa marynarka - Harris Tweed jacket
Myślę, że trochę luzu i dystansu do siebie czasami nie zaszkodzi.
Zyzcę miłego weekendu i dla tych co lubią "resetu" w doborowym towarzystwie.
pozdrowienia Vislav
**************************************************
No i jak zwykle zachęcam do zapoznania się z plakatem Mariam: To już półmetek konkursu - wynik w dalszym ciągu jest wielką niewiadomą???
♥ Vote 4 Mariam
♥ Głosuj na MariaM
♥ visit MariaM Draw&Wear Blog
♥ visit MariaM MariaCraft Blog
środa, 13 stycznia 2010
szalikowiec
Witam
Ostatnio zauważyłem, że stałem się szalikowcem. Nie wiem jeszcze, czy jest to wpływ zimy, bądź też utrzyma się to na dłużej.
Aby nie być gołosłownym można zajrzeć tutaj - w ponad połowie założonych tematów pojawia się słowo "szalik".
Na początek szalik z rękodzielniczo tkanego jedwabiu, przywieziony w prezencie z Singapuru przez moją córkę Karolinę. Trafił do mnie jako prezent noworoczny na samym początku stycznia.
Nie jest to dominująca część garderoby, tak więc na kolejnych zdjęciach jest mniej widoczny. Aby wykonać poprzednie musiałem "schować" brodę - cały czas wchodziła w kadr.
W "pełniejszym" zestawie znalazła się marynarka Harris Tweed jacket, wełniany czerwony sweterek/polo, tweedowa kamizelka i jedwabna poszetka w kratkę.
Kolejny dzień już z innym "gajosowym", żółtym bawełnianym szalikiem.
Marynarka tym razem inna, lecz też wełniana - bardziej miękka i lżejsza. Czerwona bawełniana koszula z bardzo drobnego sztruksu i jak zwykle tweedowa kamizelka.
Zresztą w trakcie pracy marynarka wisi gdzieś na oparciu fotela, a jestem w kamizelce.
Na tym i następnym zdjęciu widoczna jest jedwabna poszetka w kratę włożona w kieszonkę marynarki. Jest to stosunkowo nowy element mojej garderoby, lecz jak sądzę będzie się pojawiał częściej - zresztą w różnych wydaniach.
Zdjęcia zostały wykonane pozyskanym drogą konkursu aparatem Nikon D 3000. Wciąż jeszcze oswajam się z tym sprzętem, chociaż już teraz mogę stwierdzić, że przewyższa kompaktowego Olympusa używanego poprzednio.
Postępy można śledzić na moim fotoblogu Świat wg Vislava - widziany obrazkami
**************************************************
No i jak zwykle zachęcam do zapoznania się z plakatem Mariam
♥ Vote 4 Mariam
♥ Głosuj na MariaM
♥ visit MariaM Draw&Wear Blog
♥ visit MariaM MariaCraft Blog
Dotychczasowy przebieg konkursu można zobaczyć na tym wykresie:
a przeczytać poznan.gazeta.pl
pozdr.Vslv
Ostatnio zauważyłem, że stałem się szalikowcem. Nie wiem jeszcze, czy jest to wpływ zimy, bądź też utrzyma się to na dłużej.
Aby nie być gołosłownym można zajrzeć tutaj - w ponad połowie założonych tematów pojawia się słowo "szalik".
Na początek szalik z rękodzielniczo tkanego jedwabiu, przywieziony w prezencie z Singapuru przez moją córkę Karolinę. Trafił do mnie jako prezent noworoczny na samym początku stycznia.
Nie jest to dominująca część garderoby, tak więc na kolejnych zdjęciach jest mniej widoczny. Aby wykonać poprzednie musiałem "schować" brodę - cały czas wchodziła w kadr.
W "pełniejszym" zestawie znalazła się marynarka Harris Tweed jacket, wełniany czerwony sweterek/polo, tweedowa kamizelka i jedwabna poszetka w kratkę.
Kolejny dzień już z innym "gajosowym", żółtym bawełnianym szalikiem.
Marynarka tym razem inna, lecz też wełniana - bardziej miękka i lżejsza. Czerwona bawełniana koszula z bardzo drobnego sztruksu i jak zwykle tweedowa kamizelka.
Zresztą w trakcie pracy marynarka wisi gdzieś na oparciu fotela, a jestem w kamizelce.
Na tym i następnym zdjęciu widoczna jest jedwabna poszetka w kratę włożona w kieszonkę marynarki. Jest to stosunkowo nowy element mojej garderoby, lecz jak sądzę będzie się pojawiał częściej - zresztą w różnych wydaniach.
Zdjęcia zostały wykonane pozyskanym drogą konkursu aparatem Nikon D 3000. Wciąż jeszcze oswajam się z tym sprzętem, chociaż już teraz mogę stwierdzić, że przewyższa kompaktowego Olympusa używanego poprzednio.
Postępy można śledzić na moim fotoblogu Świat wg Vislava - widziany obrazkami
**************************************************
No i jak zwykle zachęcam do zapoznania się z plakatem Mariam
♥ Vote 4 Mariam
♥ Głosuj na MariaM
♥ visit MariaM Draw&Wear Blog
♥ visit MariaM MariaCraft Blog
Dotychczasowy przebieg konkursu można zobaczyć na tym wykresie:
a przeczytać poznan.gazeta.pl
pozdr.Vslv
niedziela, 10 stycznia 2010
Remanent
Witam
Nazbierało się trochę różnych zaległości - postaram się pozbierać to jednym tematem, aby wyjść na prostą.
Minęło już 10 dni od Sylwestra 2009/2010. Na imprezę wybierałem się z nietuzinkową i ekstrawagancką Szamanką Aubrietą
Zresztą same miejsce balu było bardzo klimatyczne, czyli Restauracja Konstelacja w Świnoujściu
W miejsce klasycznego wieczorowego stroju wybrałem bardziej "włoską" stylizację:
- jasnoniebieskie spodnie z cienkiej wełenki (gangsterskie) przystosowane wyłącznie do szelek - Andover Reed_Palm Beach_Boca Ration; ciekawostką jest że po bokach mają specjalne klamerki pozwalające na zwiększenie obwodu pasa przy obfitej kolacji,
- granatowe szelki - niestety jeszcze nie mam zestawu z guzikami, czyli klamerki,
- jasnoniebieska, cienka bawełniana koszula z białym kołnierzykiem - St.Michael,
- jedwabny krawat Route 66 - nawiązujący do zapowiadanej muzyki 60's & 70's,
- czarne lakierki/oksfordy - Lloyd,
- włoska marynarka w kolorze łososiowym z bardzo cienkiej wełenki i częściową podszewką - Tessun Lanerossi; na tym zdjęciu wisi jeszcze na wieszaku za moimi plecami; kolorem nawiązuje do szpilek Aubriety.
Jak widać na dwóch poniższych zdjęciach, napojów nie brakowało :)
Przerwy na "dymka" i ochłonięcie po różnych tańcach:
Oczywiście spędzaliśmy czas bardzo intensywnie - na parkiecie. Warto zwrócić uwagę na nową fryzurę Aubriety. Jako fotografującego niestety nie ma mnie na większości zdjęć z tej imprezy.
Nie zabrakło spotkań i rozmów z przyjaciółmi.
Wysłuchaliśmy przed północą ciekawego recitalu duńskiego muzyka i piosenkarza z Kopenhagi.
Impreza była bardzo udana i dobrze wróży na właśnie rozpoczęty 2010 rok. Zyczę wszystkim czytelnikom tego bloga wszystkiego najlepszego!!!!!
***********************************************
Kolejny temat to plakat MariaM w konkursie na plakat Europy 2010
Po dłuższym okresie przebywania na pierwszym miejscu - sytuacja zaczęła ulegac szybkiej zmianie:
Jeżeli uważasz, że warto wspomóc Marię swoim głosem - zapraszam:
♥ Vote 4 Mariam
♥ Głosuj na MariaM
♥ visit MariaM Draw&Wear Blog
♥ visit MariaM MariaCraft Blog
****************************************************************
No i ostatnia sprawa - dzięki konkursowi organizowanemu przez Ryfkę: Ubranie to przebranie stałem się po dłuższym oczekiwaniu posiadaczem Nikona D3000. Zresztą Ryfka pomogła mi sfinalizowac odbiór za co serdecznie dziękuję - ♥.
Pierwsze wrażenia:
Niestety jak na razie niem mam modowych fotek, natomiast w ramach testów wykonałem trochę zdjęć:
Kilka na początku z Olympusa, pozostałe z użyciem Nikona.
uff...pozdrowienia Vislav
Nazbierało się trochę różnych zaległości - postaram się pozbierać to jednym tematem, aby wyjść na prostą.
Minęło już 10 dni od Sylwestra 2009/2010. Na imprezę wybierałem się z nietuzinkową i ekstrawagancką Szamanką Aubrietą
Od Szczecin 2009 |
W miejsce klasycznego wieczorowego stroju wybrałem bardziej "włoską" stylizację:
- jasnoniebieskie spodnie z cienkiej wełenki (gangsterskie) przystosowane wyłącznie do szelek - Andover Reed_Palm Beach_Boca Ration; ciekawostką jest że po bokach mają specjalne klamerki pozwalające na zwiększenie obwodu pasa przy obfitej kolacji,
- granatowe szelki - niestety jeszcze nie mam zestawu z guzikami, czyli klamerki,
- jasnoniebieska, cienka bawełniana koszula z białym kołnierzykiem - St.Michael,
- jedwabny krawat Route 66 - nawiązujący do zapowiadanej muzyki 60's & 70's,
- czarne lakierki/oksfordy - Lloyd,
- włoska marynarka w kolorze łososiowym z bardzo cienkiej wełenki i częściową podszewką - Tessun Lanerossi; na tym zdjęciu wisi jeszcze na wieszaku za moimi plecami; kolorem nawiązuje do szpilek Aubriety.
Jak widać na dwóch poniższych zdjęciach, napojów nie brakowało :)
Przerwy na "dymka" i ochłonięcie po różnych tańcach:
Oczywiście spędzaliśmy czas bardzo intensywnie - na parkiecie. Warto zwrócić uwagę na nową fryzurę Aubriety. Jako fotografującego niestety nie ma mnie na większości zdjęć z tej imprezy.
Nie zabrakło spotkań i rozmów z przyjaciółmi.
Wysłuchaliśmy przed północą ciekawego recitalu duńskiego muzyka i piosenkarza z Kopenhagi.
Impreza była bardzo udana i dobrze wróży na właśnie rozpoczęty 2010 rok. Zyczę wszystkim czytelnikom tego bloga wszystkiego najlepszego!!!!!
***********************************************
Kolejny temat to plakat MariaM w konkursie na plakat Europy 2010
Po dłuższym okresie przebywania na pierwszym miejscu - sytuacja zaczęła ulegac szybkiej zmianie:
Tymczasem władze hiszpańskiej gminy Granadilla de Abona z Wysp Kanaryjskich, skąd pochodzi autorka plakatu hiszpańskiego, rozpoczęły kampanię promocyjną i zaapelowały do mieszkańców o głosowanie na swoją kandydatkę. Projekt Elizabeth Rodriguez Gonzales zdobył do tej pory 16679 punktów, a praca Martina Geigera - 16652 punkty.W konkursie na plakat o Europie prowadzi praca polskiej studentki PAP
Jeżeli uważasz, że warto wspomóc Marię swoim głosem - zapraszam:
♥ Vote 4 Mariam
♥ Głosuj na MariaM
♥ visit MariaM Draw&Wear Blog
♥ visit MariaM MariaCraft Blog
****************************************************************
No i ostatnia sprawa - dzięki konkursowi organizowanemu przez Ryfkę: Ubranie to przebranie stałem się po dłuższym oczekiwaniu posiadaczem Nikona D3000. Zresztą Ryfka pomogła mi sfinalizowac odbiór za co serdecznie dziękuję - ♥.
Pierwsze wrażenia:
Krótko podsumowując: nie jestem zafascynowany, aczkolwiek z pewnością nie zawiedziony sprawdzonymi możliwościami.
Pominąłem tryby Auto, Guide, Sceny - sprawdzając te, które mnie interesują: P, A, M z centralnym pomiarem ostrości i ekspozycji. Tutaj nie mam zastrzeżeń. AF też się sprawdza. Gorzej z MF - przy standardowym obiektywie raczej jako ciekawostka, jednak w porównaniu z Olympusem bez porównania lepiej.
Natomiast po kilku latach używania cyfrowych kompaktów brakuje mi "live view". Większość zdjęć wykonuję w plenerze, często pod światło i z nietypowych pozycji - taka funkcja jest bardzo przydatna.
Dla przykładu, aby wykonać część zdjęć w temacie kałuża - aparat prawie włożyłem do wody.
Można by użyć celowania intuicyjnego (mam niezłą wprawę), jednak zgodnie z instrukcją, o ile nie przysłaniamy wizjera:
należy zdjąć gumową muszlę oczną i włożyć pokrywkę okularu - zapobiegnie to wpadaniu światła przez wizjer, co zakłócałoby ekspozycję
Wyjątkowo upierdliwa operacja - sprawdziłem.
Subiektywna ocena odwzorowania kolorów - pozytywna.
Stabilizacja obrazu - nie sprawdziłem do końca.
Pozytywnie oceniam też "Active D-Lighting", które zapobiega przepalaniu kolorów przy jasnych scenach.
Niestety jak na razie niem mam modowych fotek, natomiast w ramach testów wykonałem trochę zdjęć:
Kilka na początku z Olympusa, pozostałe z użyciem Nikona.
uff...pozdrowienia Vislav
Subskrybuj:
Posty (Atom)