czwartek, 31 maja 2012

ekscentrycy

Witam,

jadąc dzisiaj do Szczecina na konferencję i  targi - po drodze czytając wydawnictwo Focus Historia Nr 1/2012 napotkałem bardzo ciekawy artykuł  PRZEMYSŁ EKSCENTRYZMU
Nic nie dzieje się przypadkowo i tak było tym razem. Z założenia jestem "ubraniowym" ekscentrykiem, co niejednokrotnie znalazło wyraz napotykanych przeze mnie w opisach mojego bloga i mojej osoby. Oczywiście nie na tę skalę, jak w przywołanym artykule. Niemniej jednak biorąc pod uwagę mój wiek i styl w relacji do bliższego i dalszego męskiego otoczenia w naszych polskich realiach - subiektywnie rzecz biorąc sytuacja jest podobna.
Natomiast ciekawe jest porównanie społecznego odbioru ekscentryków w polskich i angielskich realiach. Odnotowałem już dwa przypadki próby pobicia mnie za wygląd (do tchórzliwych nie należę i skończyło się na próbach), publicznego rozważania moich preferencji seksualnych, wysyłania mnie do szpitala psychiatrycznego ( niejaki iks z bespoke.pl), kilku chamskich komentarzy na moim blogu i parę innych.
Jak to wygląda w brytyjskich realiach? Zachęcam do zapoznania się z artykułem.

Wynotowałem jednak kilka podobających mi się cytatów:

 Lekki bzik – znana specjalność Wyspiarzy – to koło zamachowe historii.

„Ekscentryzm jest zdrowy. Tacy ludzie żyją w mniejszym stresie, bo nie przejmują się opiniami innych”– podkreśla David Weeks, psycholog z uniwersytetu w Edynburgu.
W każdym bądź razie pierwszy kolaż pokazuje mój przedwczorajszy zestaw z wyjazdu do Szczecina na biznesowe rozmowy w sprawie portowej obsługi gazowców, jakie będą w przyszłości zawijać do terminalu LNG budowanego w Świnoujściu.
Kolejne fotki to dzisiejszy pobyt też w Szczecinie.

Oba zestawy są kolorowe i nietypowe, jak na biznesowe standardy.
Szczególnie ten drugi: czerwone spodnie z wełnianego tropiku i kolorowe skarpetki w paski. Do tego dwurzędowy sweter ze złotymi guzikami i kolorowy krawat. Wyraźnie różniłem się od otoczenia :-)


   

























pozdr.Vslv

22 komentarze:

  1. No jeśli to (ta odrobina koloru w klasycznym, eleganckim zestawie) ma być ekscentryczny wygląd, to bardzo przepraszam, ale mnie chyba moje otoczenie uważa za regularną wariatkę...
    To jak ci ludzie (którzy tak Pana widzą) się ubierają, w dresy, trampki i rozciągnięte T-shirty ? W dzisiejszych czasach uznać Pana za ekscentryka, to mogą tylko -za przeproszeniem- "moherowe berety", a i tego nie jestem pewna.
    Chyba jednak w moim mieście ludzie są bardziej tolerancyjni. Nie wyobrażam sobie, by można napaść człowieka za porządny, elegancki, estetyczny wygląd. Może Pan jakoś dziwacznie się zachowuje, w co wątpię, sądząc po zdjęciach i tekstach. Nadziwić się nie mogę...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      nigdy nie wiemy co nasze otoczenie szepce za naszymi plecami :-)
      W Polsce nie ma zwyczaju rozmawiania wprost i wyrażania swoich opinii.
      No chyba, że trafi się jakiś idiota z gołymi pięściami, ewentualnie czymś więcej. Zazwyczaj zresztą zapakowany sterydami, lub alkoholem, ewentualnie czymś tam więcej.
      Moje opinie o tolerancji, lub jej braku wynikają z różnych komentarzy, zazwyczaj anonimowych zresztą - pojawiających się nagminnie w necie.
      Chociaż na moim blogu w niezrozumiały dla mnie sposób ich nie ma. Mimo, że nie stosuję żadnej moderacji poza ewentualnym wycinaniem wulgaryzmów ( 1-2 razy na rok).

      Brak tolerancji dla odmienności nie jest raczej kwestią miejsca naszego zamieszkania, lecz mentalności kolejnych znacznie młodszych generacji.

      W pierwszej połowie lat 70-tych moje portowe miasto było top i trendy. Jedna z pierwszych dyskotek w Polsce, zwariowane stroje, FAMA, muzyka rockowa niejako z pierwszej ręki, radio Luksemburg odbierane bez problemu, knajpki z szafami grającymi, cynksiarze, "dziewczyny". Długo można wymieniać.
      Z czasem wszystko spsiało (przepraszam Vega) i jest tak, jak wszędzie.

      Nie należę do ludzi prowokujących swoim zachowaniem do burd i awantur. Wprost przeciwnie - trafiając w najbardziej dziwne miejsca raczej miałem krąg przyjaciół, a i zdarzało mi się gasić poważne konflikty wśród innych.

      Dziwna dla mnie zmiana obyczajów, to raczej ostatnie lata. Dotyczy to zarówno przestrzeni realnej, jak i wirtualnej.

      pozdr.Vslv

      Usuń
  2. P.S.
    Zachwyca mnie ten "mój ulubiony" kapelusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z profilu i półprofilu wygląda nieźle. En face niekoniecznie - coś nie tak jest z kształtem ronda, lub proporcjami główka-rondo.
      Chociaż, jak go znalazłem wyglądał, jak kupa nieszczęść i nadawał się tylko do kosza. Formowałem go, niejako od nowa.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że en face jest też w porządku. Może ciut na bakier bardziej satysfakcjonowałoby Pana?

      Usuń
    3. Noszę kapelusze na sposób kowbojski, czyli dobrze dopasowane i dość głęboko osadzone. Nie da się przy takim założeniu nosić go na bakier. Podobnie, jak przy konnej jeździe, na naszej wyspie często hula wiatr i taki kapelusz mniejszy w obwodzie pozwalający na wielkomiejski szpan trzeba by często ganiać po portowych nabrzeżach.

      Usuń
  3. Czy ta czerwona marynarka jest od kompletu ze spodniami?
    Też uprawiam takie sztuki noszenia części od kompletów w innych zestawach.

    Ekscentrycy wszystkich krajów łączcie się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trzy garnitury i tylko jeden z nich zakładam kilka razy do roku w sytuacjach bardziej formalnych. Preferuję zestawy koordynowane.

      Marynarka i spodnie są z wełnianej tkaniny typu tropik. Natomiast różnią się wyraźnie gramaturą i kolorem. Ciemny łosoś i burgund. Tkanina spacerowa w przypadku marynarki i "heavy duty" w przypadku spodni.

      pozdr.Vslv

      Usuń
  4. Pobicia?! Och, czasem po prostu przykro mi z powodu świata. Mnie jednak takie doświadczenia niestety nie dziwią, bo choć też zdumiewa mnie, jaki wygląd ludzie potrafią uznać za dziwny (w rodzinnej okolicy bywam na głos komentowana, kiedy nie rozwijam nawet połowy swoich możliwości), to wiem, że wiele osób uznaje za stosowne mówić obcym ludziom, że i co im się w nich nie podoba. Dlaczego - tego już nie rozumiem. Poza brakiem tolerancji, elementarnej kultury i wyczucia stylu demonstrują jeszcze niewiedzę; niedawno choćby zostałam nazwana emo - ja emo? Nie wiem, z której strony przypominam członków tej subkultury...
    Ale skupiając się na pozytywnych aspektach świata: oba zestawy bardzo mi się podobają, świetne połączenia kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Królewno,
      Tylko próby :-) Potrafię sobie radzić nawet w takich niespodziewanych sytuacjach.
      Jestem przekonany, że swoim majestatem potrafisz to samo.

      Z pewnością należysz do osób "ubraniowo" ekscentrycznych, zresztą Lizawieta również :-)Jest to jednak bardzo, bardzo pozytywny ekscentryzm. Na dodatek bardzo umowny i subiektywny - występujący w stosunku do otoczenia w którym żyjemy.

      pozdr.Vslv

      Usuń
    2. A właściwie w którym miejscu wyglądam ekscentrycznie?
      Młodzież zarzuca mi nudną klasykę. A na fotografiach nie pokazałam wszystkiego na co mnie stać.
      Człowiek właściwie nie zdaje sobie sprawy z tego jak odbierają go inni...

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Droga Lizawieto,
      no cóż, każda róża na tle szarej kopki siana wygląda ekscentrycznie i z punktu widzenia tejże kopki - nie na miejscu :-)

      Wolę nudna klasykę od niezmiernie nudnej szarej dżinsowej papki :-)

      pozdr.Vslv

      Usuń
    4. Dziękuję najuprzejmiej...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, co mi się bardzo podoba w Twoich zestawach. Mianowicie, nie wiem na ile świadome, dostosowanie się do klimatu miejsca. Nawet widząc Cię w Zakopanem bez pudła potrafiłbym wskazać, że pochodzisz znad morza. W Twoich zestawach bardzo często, w sposób dyskretny i nienachalny pojawia się jakiś sygnał akcentu marynistycznego ale i zestawy jako całość przywodzą na myśl nadmorski bulwar znad morza Bałtyckiego.

    Trawersując tytuł pewnej XVI-wiecznej książki budowlanej (O sztuce budowania podług nieba i zwyczaju polskiego) ubierasz się podług nieba i zwyczaju morskiego. I to wcale nie jest ekscentryczne, wręcz przeciwnie bardzo stylowe i z klasą

    Arkadyjczyk

    OdpowiedzUsuń
  6. p.s. Trawestując oczywiście - przepraszam za błąd.

    Arkadyjczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      masz rację - ostatnimi czasy pojawia się sporo wątków współcześnie marynistycznych w moich zestawach.
      To nie jest ekscentryczne - ekscentryczne w dość powszechnym mniemaniu jest używanie żywych i wyrazistych kolorów. To wszystko uzupełniane jest różnymi dodatkami znowu kojarzonymi dość jednoznacznie :-)

      Słowo trawers jest dobre. Tak właściwie patrząc na moje zestawy przez dłuższy okres czasu wędruję/trawersuję pomiędzy kilkoma stereotypami:
      kolonialny, marynistyczny, awanturniczy, podróżniczy. To wynika rzeczywiście z miejsca w którym mieszkam, przeczytanych książek, obejrzanych filmów oraz obrazków. Jest to też spójne z moim stylem życia i poglądami na świat.

      Pisując jakiś czas temu na bespoke.pl - w końcu forum ludzi młodych i bardzo młodych - wskazywałem na fakt wzorowania się na "wiekowych" ikonach stylu i głownie "biznesową" koncepcję stroju. Dla mnie jest to wyraźny dysonans - w końcu w tym gronie nie jest zbyt wielu rasowych arystokratów, lub biznesmenów.
      Brakuje młodzieńczego luzu.

      dzięki za odwiedziny i komentarz

      pozdrowienia
      Vislav

      Usuń
    2. Słuszna uwaga w ostatnim akapicie. Zgadzam się w pełni.

      Sam, pracując w uniwersytecie ubieram się w stroje koordynowane (coś a la loga bluszczowa). garnitur ciemny w biznesowe paski byłby tu bardzo nie na miejscu.

      Arkadyjczyk

      Usuń
  7. Podoba mi się pana styl. Ciekawy jednak jestem, co na to pańscy szefowie? Jak sam pan pisze: "Wyraźnie różniłem się od otoczenia :-)". Chyba, że to pan jest w firmie "cappo di tutti capi". W końcu, nie było to wyjście prywatne tylko biznesowe i reprezentował pan firmę. Moim skromnym zdaniem - wyglądał pan super. Gratuluję odwagi ;-)i chętnie przeczytałbym pańską odpowiedź.
    Splinter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Splinter,

      na szczęście moi szefowie podchodzą do moich ekstrawagancji z brytyjskim poczuciem humoru. Czasami nawet skomplementują jakiś mój zestaw.

      Firmę reprezentuję przede wszystkim swoją wiedzą, doświadczeniem i nietuzinkowym sposobem myślenia. W swojej branży jestem cenionym specjalistą, zresztą nie tylko w Polsce :-)

      Warto przeczytać podlinkowany przeze mnie w temacie artykuł z Focus-Historia. Pokazuje wyraźny związek pomiędzy ekstrawagancją w życiu i twórczym myśleniem.

      Stroje nie wymagają odwagi, wymagają samoakceptacji i poczucia własnej wartości. To też jest bardzo nietypowe w polskich realiach.
      Taki trochę "alien" ze mnie.

      pozdrowienia
      Vislav

      Usuń
  8. Witam,
    wyglądasz naprawdę fashion. Jestem od Ciebie młodszy, jednak twoje podejście do tego by wyglądać tak, jak się chce i aby czuć się z tym dobrze, jest dla mnie inspiracją. Gdy byłem nastolatkiem i później studentem - pamiętam że ubierałem się, tak, jak chciałem. Dziś zlałem się w jedną szarą masę z innymi. Czuję, że utraciłem część swojej indywidualności, ale dzięki takim blogom, jak Twój będę próbował to uzdrowić:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      dziękuję. Jest jeszcze jeden aspekt, o którym chyba jeszcze mało pisałem. Swojego rodzaju sprzężenie zwrotne. Nasz strój odzwierciedla, lub może odzwierciedlać naszą osobowość. Jednak idąc o krok dalej i trochę śmielej, strój może wzmacniać lub niwelować te cechy osobowości, które chcielibyśmy zmienić. Nie chodzi tutaj o manipulowanie otoczeniem, lecz swoistą odmianę NLP - programowania neurolingwistycznego, poprzez niewerbalny język własnego stroju.

      Taki trochę zabawny przykład. Będąc osobą nieśmiałą załóż kowbojski kapelusz i kowbojskie stukające o chodnik buty. Idąc środkiem spowodujesz, że ludzie będą ustępować Ci z drogi :-) Co ciekawe nie będzie to efekt wyglądu, lecz Twojego wzmocnionego ego.

      Tak, jak napisałeś - zlewając się strojem z szarą masą, stajemy się jej częścią. Również mentalnie, zawodowo, społecznie - we wszystkich aspektach.

      Każdy z nas potencjalnie ma olbrzymie możliwości, tylko zazwyczaj o tym nie wie., Lub obawia się spróbować. Zmiana stroju może być pierwszym krokiem do zmiany siebie.

      życzę powodzenia
      pozdrowienia
      Vislav

      Usuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv