wtorek, 24 maja 2011

tropik, czyli coraz cieplej

Witam,

chociaż momentami jest chłodno i deszczowo, to jednak na horyzoncie jest już widoczne lato.
Będziemy mieli coraz więcej gorących i upalnych dni. Nie zawsze da się wędrować w klapkach, krótkich spodenkach i koszulce. Dokonujemy różnych wyborów odnośnie tkanin, kroju od czasu do czasu ocierając spocone czoło chusteczką.

Według moich doświadczeń najlepszą tkaniną na lato jest wełniany tropik:
tkanina wełniana z przędzy czesankowej, o dużym skręcie, wytwarzana w splocie płótna (odmiana fresko), lekka (masa powierzchniowa 190 g/m2), cienka, przewiewna, o znacznej odporności na mięcie. Stosowana jest na letnie ubrania i kostiumy.
Mam kilka par spodni i jedną marynarkę z tropiku - idealne na letnie upały. Przewyższają pod tym względem wszelkie inne ubiory.

W przypadku upału, spodnie z tropiku dają takie same odczucia, jak krótkie spodnie. Pozostaje odrębna kwestia butów i noszenia skarpetek, lub nie.
Przy użyciu nawet wersji letniej marynarki z częściową podszewką, sytuacja nieco się komplikuje. Chcąc nie chcąc, mamy ubranie na cebulkę, czyli 3-4 warstwy. Niekoniecznie wierzchnia tkanina jest decydująca o odczuwalnym komforcie termicznym.
W przypadku klasycznej marynarki mamy:
- podkoszulek lub T-shirt (zdarza się u niektórych),
- koszulę, zazwyczaj "garniturowe" są nieprzewiewne,
- podszewkę marynarki, bywa nieuświadomionym jednak decydującym czynnikiem. Nawet w wersji letniej marynarki z niepełną podszewką, mamy ją w całości w rękawach (niektóre sztuczne tkaniny podszewek można porównać do worka foliowego),
wypełnienie, m.in klejonka z fliseliny,
- tkaninę wierzchnią. M.in. tkanina typu drelich lub denim, generalnie w splocie skośnym jest wyjątkowo nieprzewiewna.

A by zafundować sobie prywatną saunę wystarczy, jak tylko jedna z tych warstw będzie nieprzewiewna. Szczególnie, gdy preferujemy modny i dopasowany "look".

Również krawat może być właściwym i eleganckim dodatkiem, lub okowami. Wszystko zależy od tkaniny koszuli. Znowu w przypadku dopasowanej i nieprzewiewnej koszuli "garniturowej", właściwie założony krawat utrudni wymianę powietrza jedyną możliwą drogą. Stąd ulga przy poluźnieniu, zdjęciu i rozpięciu kołnierzyka.
Przy użyciu koszuli z przewiewnej tkaniny, lekki krawat pozostanie niekrępującą ozdobą.
Zresztą, ja w sam raz preferuję lekkie chustki lub szaliczki z cienkiej bawełny i jedwabiu.

Przy lnianej lub bawełnianej marynarce, poza splotem tkaniny trzeba koniecznie sprawdzić przewiewność podszewki. Przy znacznej części tego rodzaju marynarek, szczególnie tańszych to jest pięta achillesowa komfortu termicznego.
Najprostsza metoda to przyłożyć usta do tkaniny i wciągnąć powietrze. Przy odczuwalnych oporach, źle to wróży na letnie upały. Najlepiej eksperymenty robić w przymierzalni. Zabawny to widok, gdy facet całuje marynarkę.

T-shirt - zazwyczaj ze względu na gęsty splot nitek tlaniny nie jest przewiewny. Chłodzenie działa na zasadzie mokrego kompresu.
Odparowywana woda z tkaniny obniża temperaturę. Czyli najpierw musi zwilgotnieć, a pojemność ma dużą.
Przy przewiewnej tkaninie, pot odparowywany jest ze skóry. Tkanina wchłania zresztą mało wody (opis tropiku). To działa natychmiast.

Zacznijmy od przewiewnych spodni i koszuli. Lekkiego fulara lub szaliczka nie polecam, znając powszechne fobie w tym zakresie. Jak to wypali, później można dołożyć krawat, a z czasem odpowiednią marynarkę.

Zapomniałem dodać, że czasem lekkie spodnie mają wewnątrz nieodpowiednią podszewkę z długością do kolan, też całkowicie blokującą przewiewność. Zdarzyły mi się kiedyś białe lniane spodnie z taką podszewką - latem, jednym słowem: tragedia.

Wszelkie "sportowe" buty z różnymi miękkimi wypełnieniami uważam za niezbyt właściwe.
Według mnie optymalne są buty z cienkiej, naturalnej nielakierowanej skóry. Raczej luźniejsze, niż obcisłe, dopasowane.
Najlepiej bez tektury w przedniej części podkładki.
Generalnie sama skóra w kontakcie ze skórą - nawet, gdy poprzez skarpetki. Raczej miękka i dobrze wyprawiona. Zero tektury, oraz gąbek i innych wynalazków, jak to jest w sportowych butach.
Kilka razy podkreślałem i podkreślam brak tych dodatków. Po prostu skóra podobnie, jak drewno ma własności aseptyczne i nie chłonie zbyt wiele potu. Nawet, gdy zwilgotnieje dość szybko wysycha. Wszelkie wypełniacze działają podobnie, jak gruba bawełniana tkanina. Każdy wie, jak długo schną dżinsy, lub sztruksy.

Wsuwki, czy sznurowane? - najlepiej posiadać jedne i drugie. Niezbyt ciasne i dopasowane, oczywiście raczej nie powinny klapać
Bez względu na modę i ogólne poglądy stale używam skarpet, natomiast żadnych sandałów nie posiadam.

Nawiasem mówiąc, zazwyczaj widzę bardzo silne ukierunkowanie na stronę techniczno-formalną zestawów.
Głównie to długość spodni, wystawanie mankietów, pozycjonowanie guzików w marynarce i idealnie dobrany rozmiar.
Rodzaje użytych tkanin, faktura, kolorystyka, styl w zależności od kontekstu - pozostaje w tyle, lub tle.

Wyglądamy dobrze tylko wtedy, gdy czujemy się dobrze czego wszystkim życzę.

Dzisiejszy zestaw jest poza kamizelką, właśnie miksem lekkich tkanin.
Spodnie są z lekkiej i cienkiej wełnianej tkaniny o splocie płóciennym (fresko). Bardzo komfortowe na letnie upały. Marynarka chociaż z pełną podszewką, jest wykonana w wersji letniej. Wypełnienia to wyłącznie linia barków. Cienka wełenka z jedwabiem na zewnątrz i przewiewna podszewka z sztucznego jedwabiu wewnątrz zapewnia bardzo dobrą przewiewność.
Zarówno spodnie, jak i marynarka są raczej luźne i dalekie od slim fit - co zresztą jest dość bliskie klasyce.
Bawełniana koszula uszyta jest z bardzo cienkiej tkaniny o płóciennym splocie, jest również przewiewna, chociaż na pierwszy rzut oka nie wygląda.
Lekkie czarne półbuty wykonane są z dobrze wyprawionej, barwionej (nielakierowanej) cienkiej skóry. Podeszwa również skórzana i bardzo cienka. Wnętrze to wyłącznie skóra bez tekstylno-tekturowych dodatków.
Kapelusz panama - wiadomo - nie trzeba opisywać.

No i trochę fotek:


samych słonecznych i szmatkowo komfortowych dni!
pozdr.Vslv

p.s. dopisane z dyskusji na forum bespoke.pl

Przede wszystkim lato nie składa się wyłącznie z 25*C upałów 24/24. Z pogodą też bywa różnie. Nie zawsze też przebywamy na zewnątrz.
Jednak zawsze - dbając o klasyczną męską elegancję powinniśmy być przygotowani do zastosowania odpowiedniego stroju. Nigdy nie wiadomo gdzie, przez kogo, w jakie miejsce i z jakiej okazji zostaniemy zaproszeni.

Wracając do dzisiejszego zestawu - spodnie są porównywalne z ich brakiem, czujemy na nogach nawet najlżejszy powiew powietrza. Mają właściwości lepsze, niż krótkie spodnie do kolan z bawełnianej lub gęsto tkanej lnianej tkaniny.

Plecy marynarki podobnie, przód i rękawy trochę mniej ze względu na podszewkę.

Kamizelka do dwudziestu paru stopni może pozostać, powyżej raczej bez. Ewentualnie, jeżeli sytuacja pozwala (niezbyt często) można zdjąć marynarkę. Zasady, jak sądzę w tym gronie są doskonale znane.
Natomiast użycie kamizelki z marynarką daje ten plus, że nie zawsze musimy zapinać guziki tejże marynarki "bez utraty wizerunku".
Koszula pierwszy raz ubrana - oceniam ją jako powiedzmy średnią z przewagą na plus.

Tkanina typu tropik jest bardzo tradycyjnym wyrobem i kiedyś była dość powszechnie stosowana m.in przez GB na letnie mundury.

Dopiero ostatnie czasy ze swoim hi-tech, wyparły tradycyjne tkaniny, bardzo często niesłusznie.

Ten zestaw, w takim stanie jak jest, oceniam na temperatury do plus 25*C. Powyżej można pozbyć się kamizelki.

Nie warto mi wierzyć, lepiej samemu wypróbować :-)

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy tekst modowy.
    Jestem pod wrażeniem Pańskiej wiedzy i stylu.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie. Marynarka ma ciekawy (ale nieprzesadnie kontrowersyjny), ożywiający kompozycje kolor. Sam takiej szukam.

    A buty - owszem, nabyłem, teraz na nie czekam. Przyznam z pewnym wstydem, że kosztowały piekielnie dużo i są diabelsko lanserskie. Ale i piękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Wiesławie, pisze Pan "niektóre sztuczne tkaniny podszewek można porównać do worka foliowego". Czy to znaczy, że istnieją przewiewne podszewki poliestrowe? I od czego to zależy?

    I jeszcze jedno - co Pan ma na myśli pisząc o "powszechnych fobiach" w kwestii fularów? Że w naszym społeczeństwie uchodzą za niemęskie? Fakt, kilka lat temu Maciej Ślesicki w jednym z odcinków durnego serialu "13 posterunek" poleciał stereotypem i ubrał geja w czarną, skórzaną marynarkę z zawiązanym fularem pod szyją. Widać, silnie to u nas zakorzenione, a szkoda.

    Poza tym, świetne kompendium wiedzy na temat zasad ubierania w upały. Czy stosuje Pan jakieś przeciwsłoneczne nakrycia głowy (oprócz panamy)?

    Pozdrawiam,
    Joachim

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    # Casual Collars, Klaudia, Margaret j - dzk b

    # Mosze - ta marynarka to jedno z moich nieoczekiwanych groszowych znalezisk. Zupełnie nowa z metkami, wypatrzona w niepozornym, już nie istniejącym SH.
    Fajnie mieć fajne i lanserskie buty. Problem w tym, że jedna para Wiosny nie czyni. Potrzebnych jest kilka - na zmianę ,oraz w różnych kolorach i stylach

    # Joachim - "przewiewność" zależy głównie od splotu, czyli sposobu tkania tekstyliów. Splot płócienny jest najbardziej odpowiedni.
    Pośrednio zależy od rodzaju włókna, oraz grubości i wiotkości nitki użytej do tkania. Efekty bywają różne, natomiast z punktu widzenia odbiorcy najłatwiej jest przeprowadzić test dmuchania poprzez tkaninę. Jedwabna podszewka też może być nieprzewiewna.

    Fularowa fobia wynika raczej ze stereotypu geja wywodzącego się z amerykańskich filmów. Kolorowe ubrania, dbałość o wizerunek, ozdoby, szaliczki - gej jak z obrazka :-) Pogłębia to efekt wtórny, czyli medialne doniesienia z parad równości pełnych właśnie kolorów.
    Mężczyźni w Polsce panicznie boją się posądzenia o niemęskość i skwapliwie omijają wszelkie, nawet minimalne stereotypowe oznaki "gejowatości".
    Być może przełamując te stereotypy ktoś w Polsce nakręci dobry film "Bikiniarze" odwołując się do naszej tradycji. Rosjanie już to zrobili - feeria kolorów i strojów w filmie Stilyagi
    U nas chyba wciąż tylko materiały archiwalne Bikiniarzpe - PKF
    Moje kolory to jednak późniejszy okres i zwariowany przełom lat 60/70.

    Nie poza panamą nie używam innych nakryć głowy latem. Nic innego, niż kapelusz - mi nie pasuje.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv