jadąc dzisiaj do Szczecina na konferencję i targi - po drodze czytając wydawnictwo Focus Historia Nr 1/2012 napotkałem bardzo ciekawy artykuł PRZEMYSŁ EKSCENTRYZMU.
Nic nie dzieje się przypadkowo i tak było tym razem. Z założenia jestem "ubraniowym" ekscentrykiem, co niejednokrotnie znalazło wyraz napotykanych przeze mnie w opisach mojego bloga i mojej osoby. Oczywiście nie na tę skalę, jak w przywołanym artykule. Niemniej jednak biorąc pod uwagę mój wiek i styl w relacji do bliższego i dalszego męskiego otoczenia w naszych polskich realiach - subiektywnie rzecz biorąc sytuacja jest podobna.
Natomiast ciekawe jest porównanie społecznego odbioru ekscentryków w polskich i angielskich realiach. Odnotowałem już dwa przypadki próby pobicia mnie za wygląd (do tchórzliwych nie należę i skończyło się na próbach), publicznego rozważania moich preferencji seksualnych, wysyłania mnie do szpitala psychiatrycznego ( niejaki iks z bespoke.pl), kilku chamskich komentarzy na moim blogu i parę innych.
Jak to wygląda w brytyjskich realiach? Zachęcam do zapoznania się z artykułem.
Wynotowałem jednak kilka podobających mi się cytatów:
Lekki bzik – znana specjalność Wyspiarzy – to koło zamachowe historii.
„Ekscentryzm jest zdrowy. Tacy ludzie żyją w mniejszym stresie, bo nie przejmują się opiniami innych”– podkreśla David Weeks, psycholog z uniwersytetu w Edynburgu.W każdym bądź razie pierwszy kolaż pokazuje mój przedwczorajszy zestaw z wyjazdu do Szczecina na biznesowe rozmowy w sprawie portowej obsługi gazowców, jakie będą w przyszłości zawijać do terminalu LNG budowanego w Świnoujściu.
Kolejne fotki to dzisiejszy pobyt też w Szczecinie.
Oba zestawy są kolorowe i nietypowe, jak na biznesowe standardy.
Szczególnie ten drugi: czerwone spodnie z wełnianego tropiku i kolorowe skarpetki w paski. Do tego dwurzędowy sweter ze złotymi guzikami i kolorowy krawat. Wyraźnie różniłem się od otoczenia :-)
pozdr.Vslv