Witam,
czasami jednak można takie znaleźć. Wykonane z prawdziwej owczej wełny, dziergane w różne wzorki, najlepiej tradycyjnie zrobione na drutach.
Dobrze wykonane grzeją, gdy jest chłodno. W cieplejszych pomieszczeniach nie działają, jak indywidualna sauna. Nie straszne im przelotne deszcze. Same superlatywy.
Niestety coraz trudniej o takie rarytasy. Gdzieś tam jeszcze w SH można spotkać ostatnich Mohikanów rękodzieła.
Wełniana koszula i wełniane spodnie też są uszyte z podobnie rzemieślniczych samodziałowych tkanin.
Tak, jak wełniane spodnie wciąż jeszcze nie należą do wyjątków, to cienkie wełniane koszule już tak.
Jakiś czas temu wędrowałem po sklepach z męską konfekcją, zadając pytanie o wełniane koszule. Zazwyczaj w odpowiedzi
było wzruszenie ramionami, lub oferta bawełnianej flaneli kiepskiej jakości.
Poszukując różnych elementów garderoby, na różne pory roku - w zasadzie jestem skazany na SH i drugi obieg. Chociaż ostatnimi czasy również tutaj trudno jest znaleźć coś ciekawego. W pierwszym obiegu tym bardziej.
Na szczęści uskładałem sobie co nieco i mogę sięgnąć do przepastnej szafy.
Na wierzch doszła ocieplana i pikowana kamizelka - może Mosze wybaczy :-)
pozdr.Vslv
Pewnie, że wybaczam, bo w tym zestawie jest ok.
OdpowiedzUsuńPrawdziwych facetów też jak na lekarstwo...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie mogłam się powstrzymać, to pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po przeczytaniu tytułu :) Nie dotyczy absolutnie autora tego bloga, to taka luźna myśl kobiety po trzydzietce, obserwującej świat...
CO do seta, bardzo lubię Twój styl i wpadam od czasu do czasu. Sweter jest rewelacyjny, jednak opłaciło się poszperać w sh. Pozdrawiam serdecznie i obserwuję :)
Ale mi się marzy taki prawdziwy, wełniany sweter - Pana jest piękny!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuń# Mosze - taką miałem nadzieję :-)
# Paulina - prawdziwi faceci są fajni na obrazku, lub na spacerze. W codziennym życiu niekoniecznie - bywają męczący. Stale gdzieś ich niesie. Nie pamiętają o prozie życia. Takie wieczne dzieci :-)
Miło mi, że zaglądasz czasami na "męskiego" bloga. Chociaż "prawdziwi" faceci niekoniecznie akceptują mój styl
# A.30.11/18:16 - to kwestia wizualizacji, lub NLP.
W krótkim czasie znalazłem dwa piękne owcze swetry. Podobnie było z beretem, jak tylko powziąłem chęć wypróbowania - to już dwa dni później znalazłem odpowiedni :-)
pozdr.Vslv
Prawdziwie męski sweter z pięknym wzorem! Zachwycam się nim, jako że sama potrafię na drutach dłubać, wiem, co znaczy dobry sweter z dobrej wełny. A tych prawdziwych swetrów nie ma, bo dobra wełna jest droga. Może nie koniecznie owcza, bo ta jeszcze cenowo "obleci", ale za to gryzie:(( Ale taka np. wełna merynosowa to jest coś milutkiego - nawet dla dzieci sweterki się z niej robi - jest już sporo droższa. Nie wspomnę już o alpace albo kaszmirze - ten ostatni to rarytas z górnej półki, cenowej również. A w siecówkach bywa, że akrylowy sweterek często kosztuje 100 zł albo i więcej, czasem gdy ma szczątkowy dodatek wełny już jest droższy. Cóż, może uda ci się znaleźć "drutomaniaczkę", która piękne, mięciuchne motki wełenki przeobrazi w sweterek, jaki się zamarzy. I choć sweter zrobiony samodzielnie z dobrej wełny jest na pewno dużo droższy, to jednak w użytkowaniu zawsze okazuje się, że jest wart swej ceny. A sklepowy akryl, polyester czy kombinacja tych dwóch, nie tanie przecież, czasem od samego patrzenia już się mechaci, chrzęści w dotyku, o komforcie noszenia tegoż nawet nie warto wspominać. Ja sama swetrów nie kupuję, skoro mogę sobie udziergać, (ale oglądam ceny i przede wszystkim fasony, by być „na czasie”), natomiast jeśli w sh trafi się jakiś wełniany okaz, to nie pogardzę. Elka
OdpowiedzUsuńWitaj Elka,
OdpowiedzUsuńdziękuję za obszerny komentarz. Ten pokazany sweter i drugi we wcześniejszych postach są z owczej wełny. Jednak owcza wełna, owczej wełnie nierówna. Dużo zależy z jakiego miejsca i z jakich gatunkowo zwierzaczków pochodzi. To w jakich warunkach żyją przekłada się na jakość wełny. Przypuszczam, żę sam proces pozyskania i obróbki też ma znaczenie.
Ta jest dokładnie taka, jak na drugą wełnianą warstwę powinna być. Odpowiednio sprężysta i mięsista. Zapewnia ciepło i równocześnie przewiewność.
Przypuszczam, że oba swetry pochodzą gdzieś z północnych krain. Dokładnie nie wiadomo skąd, ponieważ nie ma żadnych metek.
Mam trochę różnych swetrów i na pierwszą warstwę przylegającą do ciała najchętniej używam cieniutkich z merynosów. Dobrze wykonane dają się prać bez większych problemów i nie filcują się nawet przy użyciu pralki automatycznej przy odpowiednim programie.
Bardziej delikatne wymagają niestety odpowiedniego traktowania.
M.innymi mam takie dwa T-shirty z angory.
Parę osób już namówiłem do odrzucenia bawełny o tej porze roku, za co są mi dozgonnie wdzięczne.
Aktualnie to co można znaleźć w sklepach nawet z wyrafinowanych hi-tech włókien, jest zaledwie nędzną podróbką naturalnych wełen i wełenek.
Trochę na temat ubierania się w wełny i komfortowego samopoczucia nawet w trudnych warunkach zimowych, można przeczytać na bardzo ciekawej stronie Woolpower
trzymaj się ciepło!
pozdr.Vislav