sobota, 26 maja 2012

03:45

Witam,
dzisiaj obudziłem się wyjątkowo wcześnie. Na tyle wcześnie, aby wyjść z domu z Vegą jeszcze przed wschodem słońca.
Bursztynowo-koralowy zestaw wpasował się doskonale w kolorystykę fotek z udziałem wychodzącego nad horyzont słońca. Na jakiś czas "odskoczyłem" od typowo marynistycznych motywów, chociaż sceneria zwyczajowo jest nadbrzeżno-morska.

Pogoda nadzwyczajnie dopisała, samopoczucie mimo barbarzyńsko wczesnej pory również.































pozdr.Vslv

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Pana:) ech, gdyby mój P. choć trochę dał się przekonać do kolorów, a nie tylko czerń i czerń. Psisko pewnie prze szczęśliwe z tych spacerów. Zdradzi Pan jej historię? Skąd się wzięła w Pana domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      każdy ma swój styl właściwy sobie, ewentualnie zmieniający się z upływem czasu. Czerń tez może być ciekawa. Dokładając drobne kolorowe dodatki, nawet bardzo.
      Zresztą w ramach samej czerni jest masa możliwości - od militarnego po dżentelmena włamywacza.

      Vega jest mieszańcem i w znacznej części potomkiem wojskowych owczarków stróżujących.
      Jeszcze w latach 90-tych (o ile dobrze pamiętam) polskie i rosyjskie jednostki wojskowe specjalnie chronione miały na swoim obwodzie podwójny wysoki płot. W nocy wypuszczano tam niezbyt oswojone psy, aby nikt niepowołany nie dostał się do środka. Niektóre z tych psów wybrały wolność i jako półdzikie włócząc się po okolicznych lasach stały się zaczątkiem mieszańców na naszym terenie.
      Niektórzy wojskowi brali też szczeniaki do domu, a późniejsza historia była podobna.

      Ponad 10 lat temu Vega ze swoim psim kumplem dużym owczarkiem trafiła do kwiaciarni Szamanki Aubriety. Ktoś jej podał trutkę i była bardzo chora. Przeszła dość długie leczenie i w efekcie została na stałe u nas. Kumpel trafił (po kilku nieudanych próbach) do dużych ogrodów warzywnych w Szczecinie. To był taki psi włóczęga i potrzebował otwartej przestrzeni.

      Vega mimo upływu wielu lat zachowała trochę "dzikich" cech i nie do końca dała się ułożyć> Chociaż teraz jest już dużo łatwiej. Teraz to już wpada w pościg tylko za motorami. Kiedyś to byli również rowerzyści i biegacze.

      Oczywiście dowolne zwierzaki i ptaki prowokują ją do natychmiastowego pościgu. Wypuszczam ją luzem tylko na odludnych terenach.
      W domu jest, jak aniołek. Z olbrzymią cierpliwością i miłością znosi wariactwa Haku-Rio. Zresztą od czasu do czasu trenują kocie kung-fu, jednak bez żadnej agresji - czysta zabawa bez wspomagania kłów i pazurów.

      Spacery ze mną uwielbia niezmiernie. Szczególnie te długie, kilkugodzinne weekendowe. Mimo swojego "babcinego wieku" jest w doskonałej formie, co czasami widać na fotkach. Lubi też komplementy i pozowanie do fotek - wystarczy, że samowyzwalacz aparatu zaczyna pikać.

      pozdrowienia
      Vislav

      p.s. ja też lubię komplementy :-)

      Usuń
  2. Zdjęcia cudne choć przyznaje, że pora barbarzyńska....pozdrawiam i zazdrosze morza...

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv