Witam
Tym razem kolejne odwołanie się do kolonialnej Azji, gdzieś tam na wysepkach w porcie.
Wierzchnie okrycie chroniące przed chłodem, to cieplejsza wełniana kurtka. Ile razy wychodzę wcześnie rano do pracy to nigdy nie wiem o tej porze roku, czy będzie to spokojny, bezwietrzny i ciepły dzionek, czy też przenikliwy zimny wiatr od morza.
Kolejny element tego zestawu to gruba bawełniana koszula z flanelową podszewką (Timberland), taki odpowiednik marynarki.
Reszta zestawu już o wiele bardziej przewiewna. Szerokie, białe lniane spodnie i granatowa lniana koszula bez kołnierzyka. Jako uzupełnienie szalik z jedwabiu i kapelusz na głowę.
Pasek do spodni jest grubo tkany z lnianego sznurka plus zakończenie ze skóry.
Idąc dzisiaj rano na prom wcale nie było zbyt ciepło, oczywiście wiało chłodem od morza.
pozdr.Vslv
Bardzo mi się podoba, zwłaszcza torba zwraca uwagę :)
OdpowiedzUsuńkuferek świetny! całość super!
OdpowiedzUsuńoglądam bloga regularnie i zawsze myślę sobie że tu jest wiele klasy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam - Lola
OdpowiedzUsuńWitam
dziękuję
pozdr.Vslv
Naprawdę gratuluję i podziwiam pana. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie!
http://julli-e.blogspot.com/
bardzo ciekawy pasek
OdpowiedzUsuń