Witam,
dzisiaj zmięto-lniano-bawełniano.
Pogoda w miarę dopisuje, tzn.nie pada, a nawet czasami błyśnie słoneczko. Ogólnie to bywa momentami ciepło. Przyszedł i czas na bawełnianą marynarkę - wbrew obiegowym opiniom bawełna nie zawsze i niekoniecznie jest najlepsza na upały. Dotyczy to cienkich i bardzo ściśle tkanych tkanin.
Z takiej tkaniny jest uszyta marynarka. Niestety w bardzo gorące dni nie zdaje egzaminu ze względu na małą "przewiewność". Natomiast wczesną jesienią, lub późną wiosną jest niezła.
Reszta to lniano-bawełniane spodnie i lniana koszula bez kołnierzyka. Ta druga, to trochę taki odpowiednik T-shirta - zresztą wolę tę wersję od bawełnianych praprzodków.
Kolorystyka w miarę spokojna poza czerwienią poszetki i skarpetek, oraz granatu trampek.
Wszystko to jest dość zmięte, ale wczoraj wieczorem siedząc przy malowaniu obrazka z bornholmskiej serii, nie bardzo miałem chęć na żelazko i deskę do prasowania. Zresztą przy tego typu tkaninach efekty prasowania są krótkotrwałe i niekoniecznie przy pierwszych zmięciach wizualnie ciekawe.
Kolejne obrazki z cyklu "Poranki w Gudhjem"
Droga do portu
Skałki
pozdr.Vslv
Idziesz jak burza z obrazkami!:)
OdpowiedzUsuńjasne! wyznaję i stosuję zasadę - jak robić, to robić
OdpowiedzUsuńjak się obijać, to się obijać!
żadnych półśrodków :-)
pozdr.tatkoVslv
obrazki iście interesujące, a spodniami gniotami (bo koszula schowana) ja bym się nie przejmowała. bardzo tu ciekawie u Pana na blogu.
OdpowiedzUsuńCałkiem ładnie - jasne kolory są mało praktyczne, ale wyglądają z reguły bardzo wdzięcznie.
OdpowiedzUsuńPS. Ze smutkiem zauważam ignorowanie kultowego plecaczka deendgie.
OdpowiedzUsuńWiatm
OdpowiedzUsuń# Ala - to prawda, gniotące się wyglądają najładnie odpowiednio zmięte
#MariaM - :-)
# Mosze - w dobie pralek automatycznych i detergentów, oraz odpowiedniej ilości szmatek nie ma to większego znaczenia. Tylko brakuje dobrej prasowalnicy :-)
d&g zużyl się moralnie i fizycznie - leży gdzieś w warsztacie z gratami
pozdr.Vslv