Witam,
na ten dzień zaplanowaliśmy z Karoliną długą wyprawę na rolkach - opis będzie w następnym wejściu.
Jak zwykle wcześnie rano długa wędrówka po skałkach nad morzem i podziwianie wschodzącego słońca znad morskiego horyzontu. Trochę włóczęgi morskim wybrzeżem w kierunku wschodnim. Stale odkrywam nowe widoki, a każdy poranek jest inny.
Po ponad dwugodzinnej wędrówce - śniadanie i wycieczka z dziewczynami do miasteczka. Ja zakupiłem wcześniej przyuważony kask tropikalny, a Maria podziwiała na wystawie sklepowej wystrzałowe kalosze duńskiej projektantki Ilse Jacobsen.
Po spacerze krótki przystanek na kawę, ciastka i owocowe napoje. Maria dalej marzy o kaloszach, a ja dumnie prezentuję nowe nakrycie głowy.
Miasteczko budzi się do życia.
pozdr.Vslv
wyglada pan jak na safari;-))))
OdpowiedzUsuńTeż bym marzyła o tych kaloszach :)
OdpowiedzUsuńKask odlotowy!
Pozdrawiam :)
Poranek piekny jak z najpiekniejszego snu :)
OdpowiedzUsuń