Dobry wieczór,
wieczorna, choć wciąż jeszcze przed zachodem słońca, wyprawa z Aubrietą i Vegą na plażę w poszukiwaniu bursztynów. To znaczy Aubrieta poszukiwała bursztynów, Vega kręciła się pod nogami, a ja oglądałem zachód słońca
Aubrieta wróciła z garstką bursztynów, ja z garścią fotek. Vega najbardziej szczęśliwa wytarzała się we wszystkich zapachach morza, teraz drzemie na swoim posłaniu.
Z nowości. Na mojej głowie pojawiła się biała czapeczka, też z angory, jak poprzednio T-shirt;
Dokładniej pokażę ją w kolejnych odsłonach. Być może już jutro.
No i fotki z zachodem słońca w kolorze bursztynu.
dobrej nocy
Vislav
na tym drugim zdjeciu brakuje ci tylko jachtu :) Swietna kurtka i czapka. Zazdraszczam nadmorskiego zapachu jodu :)) i bursztynow! :)
OdpowiedzUsuńCudowne fotki !
OdpowiedzUsuńdzk b
OdpowiedzUsuń