Witam,
dzisiaj o po godzinie 1530 mam spotkanie z bardzo ważną grupą gości z portu Kłajpeda i Szczecina, plus jeszcze kilka innych VIP'ów.
Tak więcej tytuł tego tematu to nie ja. Spotkanie obejmuje prezentację terminalu i spacer po porcie. Nie jest to spotkanie typowo biznesowe, no i mamy wiosnę.
Wybrałem więc zestaw troszkę bardziej elegancki, lecz nie do końca formalny. Oczywiście po wykonaniu serii fotek zauważyłem kilka drobiazgów, jak przekrzywiony krawat, wciśnięta klapka od kieszonki marynarki. Ubieram się rano bez pomocy lustra, a sesja foto, to błyskawiczna seria zdjęć. Nie ma czasu na zbytnie przygotowania, dokładnie to wygląda, jak wżyciu, gdzie nie wszystko jest wzorcowe i dopięte na ostatni guzik.
Na początek kilka fotek z drogi do pracy, no i sam zestaw. Jak spód jest w miarę elegancki, to i wierzchnie okrycie musi się dopasować. Płaszcz to zabytek: Malcolm Kenneth NY
pozdr.Vslv
p.s. poszetka to nie jest wersja ochronna "moro" dla komandosów, chociaż tak na fotkach wygląda.
witam poswiatecznie,
OdpowiedzUsuńdopiero przerwa w pracy... wczesniej nie dalo sie zajrzec do Ciebie i zobaczyc co tam na siebie wkladales przez ostatnie dni i jakie zdjecia zamieszczales, a sa warte ogladania!
Swietny zestaw, elegancki, ale chyba wolę Ciebie na luzie i z Vega u boku :)
Pozdrawiam :)
Witaj Wildrose,
OdpowiedzUsuńja też wolę być na luzie, tak więc następny zestaw zadedykowałem Tobie.
Czasami jednak, trzeba się wbić w bardziej oficjalne ciuszki, jak w tym temacie.
Święta minęły słonecznie i spacerowo, co zresztą widać w poprzednich tematach.
Nikona mam coraz bardziej oswojonego, chociaż zaczyna wyglądać, jak wyposażenie korespondenta wojennego. Przy moim sposobie fotografowania trafia w nieoczekiwane miejsca - piasek, kałuże .....
Powoli się dopasowujemy do siebie.
Vega ma się dobrze i jest pełna werwy, ja zresztą też. Mimo, że wieje lodowato i siedzę w pracy w kurtce i kapeluszu, to humor mi dopisuje.
Czego i Tobie życzę - oczywiście humoru, a nie lodowatego tchnienia z Północy - krainy lodu i śniegu.
pozdr.Vslv
Kojarzysz mi sie filmowo- w wielu wcieleniach :-). Przypomnial mi sie od razu miejscowy lekarz z filmu "Znachor", a ogladajac poprzedni wpis pomyslalam, o Indiana Jones. Podobaja mi sie rowniez te portowe zdjecia. Sa swietne.
OdpowiedzUsuńPewnie, ze trzeba czasem i garnitur i krawacik i poszetke, ja tez sie wbijam w wysokie obcasy czasem, choc wole swoje martensy :)
OdpowiedzUsuńNa środkowym zdjęciu drugiego setu ubraniowego masz bardzo interesująca minę. Jak Azja Tuchajbejowicz biorący Ewkę w jasyr prawie. ;)
OdpowiedzUsuńtrochę za dużo tu kolorów..paski, kratki, skarpetki od jeansow do garnituru..to delikatnie mówiąc ze sobą nie współgra...
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuń# Violcio11 - mniej lub bardziej świadomie w naszych stylizacjach odwołujemy się do różnych stereotypów i wizerunków. Zresztą zazwyczaj łączy się to nie tylko z wyglądem, lecz również charakterem postaci
# Wildrose - zazwyczaj jestem mało, formalny, chociaż czuję się dobrze w każdym zestawie
# Sabbath - :-) wizerunek i wnętrze - to się łączy
# A.10.05?01:24 - kwestia gustu, nie jestem "kolorowym" minimalistą
Skąd wniosek, że są to skarpetki od dżinsów? to są cienkie skarpetki "garniturowe". A, że kolorowe - to znów kwestia gustu.
Tak przy okazji to nie jest garnitur, tylko zestaw koordynowany
pozdr.Vslv