Witam,
zaraz po obejrzeniu i przeczytaniu wpisu Świeża jagodzianka, jaki popełniła Bea na swoim blogu - napotkałem na wieszaku w przydrożnym SH jagodową koszulę.
Oczywiście po tak sympatycznym i smakowitym wpisie nie mogłem się opanować - no i mam kolejny kolor do mojej kolorowej kolekcji.
Dzisiejszy dzień jest raczej ciepły stąd do zestawu trafiła łososiowa letnia marynarka z częściową podszewką.
Do tego trochę błękitów i zestaw jest gotowy.
Nie jest może tak kolorowy, jak tęcza widziana wczoraj wieczorem. Jednak kolorowy z pewnością, tak jak lubię - jest.
Piękny odcień fioletu udało Ci się znaleźć:) Nie jest ani za ciemny, ani za jasny. Jak w sam raz. Taka lawendowa jagodzianka z odrobiną kwaśnej śmietanki. Masz wyczucie do kolorów Vislav, co jest rzadkością u facetów.
OdpowiedzUsuńZdecydowałeś się na odważne połączenia kolorystyczne wykorzystywane głównie przez kobiety. U kogoś innego wyglądałoby to może trochę komicznie, ale Tobie pasuje:))))
Pozdrawiam ciepło,
Bea
Pięknie połączone kolory.
OdpowiedzUsuńKiedyś, wieki temu, pouczano mnie, że można się ubrać maksymalnie w trzy kolory. U ciebie naliczyłam pięć. Specjalnie liczyłam, bo już na pierwszy "rzut" oka coś mi przeszkadzało. Ale ja jestem "starej" daty, moze dlatego. Pozdrawiam. Czy pozwolisz, że zostanę anonimowa ? Ewa z drzewa.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńBea - dzk za kolory. Wiem, że to zestawienie kolorów jest kontrowersyjne z punktu widzenia przytłaczającej ilości mężczyzn, a i nie małej grupy kobiet.
Chociaż z drugiej strony zawsze uważałem i uważam, że kobiecy to jest różowy, natomiast różne wariacje niebieskiego to raczej domena męska.
Zaczyna się to od becika :-))))
Mr.V - dzk - wiem, że lubisz kolory
A.21.05/17:12 - no cóż jest trochę tradycyjnych zasad określających jak się ubierać. Co wolno, a co nie.
Te zasady stworzono i ugruntowano, aby w formalnym stroju nie przesadzić z dandyzmem.
Jednak tak naprawdę to są tylko zalecenia, dawno już odrzucone przez modę i różne "rewolucje".
W naszych polskich realiach, po raz pierwszy świat stanął do góry nogami na przełomie lat 60/70 ubiegłego stulecia, czyli prawie pół wieku temu.
Też jestem "starej" daty, jednak właśnie z tego pokolenia. Pozostało mi to do dziś i czasami łamię różne stereotypy.
pozdr.Vslv