medialny bohater przeleciał nad naszą wyspą nie robiąc większego wrażenia. Bezimiennych "boahaterów" bywało w przeszłości znacznie więcej i potrafili porządnie narozrabiać.
Jeszcze po południu mieliśmy krótki atak drobnego gradu i śniegu, przynajmniej gogle przydały się.
Później już raczej spokojnie.
Człowiek się nastawi, kupi popcorn i colę...;)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńDobrze chociaż, że seans był bezpłatny.
OdpowiedzUsuń