poniedziałek, 12 sierpnia 2013

wieczór w Anklam

Krótki spacer po miejscowości Anklam i po drodze ciekawe spotkanie. Na bocznej uliczce natknąłem się na czarnego kota z białym krawatem - całkiem podobnego do naszego urwisa Haku:.
Spojrzałem i powiedziałem do niego:
- Cześć Kocie!
odpowiedział całkiem przyjaźnie i rezolutnie:
- Miau!
pomrugaliśmy sobie w tajnym języku kotów i każdy poszedł w swoją stronę.

Sfotografowałem zabytkowy młyn w swojskim stanie i reszta wieczora to leniwe bytowanie.

W porcie stały barki ze złomem, przepłynął wyjątkowo długi luksusowy rzeczny statek pasażerski, kierowcy trucków z drewnem skakali dla rozrywki i ochłody do kanału portowego, dalej chłopaki łowili ryby. Taki fajny i spokojny letni wieczór, tylko na horyzoncie zbierało się na burzę.
















1 komentarz:

  1. śliczne zdjęcia, niesamowite światło musialo być. pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv